Jagiellonia pierwszy raz zmierzyła się z "Miedziowymi" w Białymstoku 15 lipca 1987 roku. W bardzo kontrowersyjnych okolicznościach spotkanie to zakończyło się bezbramkowym remisem. W późniejszych meczach jednak jakieś bramki już padały. Ogólnie bilans dotychczasowych spotkań z Zagłębiem przedstawia się następująco - zmierzyliśmy się z nimi już 45 razy i 19 z tych meczów zakończyło się zwycięstwem sobotnich gospodarzy, w 16 górą była "Jaga", a w 10 był remis. W bramkach 52:46 dla Zagłębia.
Oba spotkania rozegrane w ubiegłym, mistrzowskim sezonie Jagiellonii zakończyły się triumfem "Żółto-Czerwonych". Najpierw w rundzie jesiennej Zagłębie zostało zdemolowane przy Słonecznej 3:0 po bramkach Skrzypczaka, Pululu (z rzutu karnego) i Bartka Wdowika (bezpośrednio z rzutu rożnego). Rewanż w Lubinie także niespecjalnie się "Miedziakom" udał, bowiem na dublet Hansena zdołali odpowiedzieć w 90 minucie meczu jedynie golem Juana Munoza (który zresztą był swego czasu do Jagiellonii przymierzany).
Ogólnie w ostatnich latach Zagłębie jest dla "Jagi" dość wdzięcznym przeciwnikiem, gdyż w poprzednich 3 sezonach wygraliśmy z nimi 5 razy, remisując tylko jedno spotkanie w sezonie 2022/23, kiedy to "Jaga" pod światłym kierownictwem Maga Futbolu "Stolariusa" zdawała się wesoło pikować w I-ligową otchłań! Trzeba mieć więc nadzieję na podtrzymanie tej zwycięskiej passy w sobotę.
Także aktualna sytuacja w tabeli świadczy o tym, iż to Jagiellonia będzie faworytem najbliższej potyczki. Zagłębie zajmuje na tą chwilę 11 miejsce w tabeli "ekstraszkapy" z 14 punktami. Uwagę zwraca szczególnie bardzo mizerna forma strzelecka "Miedziowych", którzy wraz z mielecką Stalą dysponują najgorszym atakiem w całej lidze. Po 11 rozegranych kolejkach mają zaledwie 8 strzelonych goli na koncie! Przy czym należy pamiętać, że Stal rozegrała o jedno spotkanie mniej. Na plus trzeba zapisać Zagłębiu fakt, iż wygrało dwa ostatnie spotkania. Odpowiednio z Górnikiem w Zabrzu 1:0 i w takim samym, za przeproszeniem stosunku, u siebie ze sławnym "Taborem" z Radomia. Ten gwałtowny wzrost formy naszego sobotniego rywala z całą pewnością był spowodowany zmianą na stanowisku ich trenera. Otóż Lubin opuścił Waldemar Fornalik "Smutnym" zwany, a na jego miejsce wskoczył Marcin Włodarski trenujący w przeszłości młodzieżowe reprezentacje naszego kraju. Z tego też względu zmianie musiała ulec ksywka jaką określaliśmy w Redakcji Zagłębie. Osierocone przez Fornalika "Smutne Waldki" stały się już tylko "Smutnymi".
Należy też pamiętać, iż nie ma chyba w "ekstraklapie" drugiej tak chimerycznie grającej drużyny jak "Miedziowi". Oglądając ten klub od lat mam wrażenie, że im absolutnie na niczym nie zależy. Na niczym z wyjątkiem spokojnego utrzymania się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zagłębie potrafi wygrać z praktycznie każdym w lidze, ale tylko po to aby w kolejnym meczu zaliczyć spektakularnego "gonga w ryja" od jakiegoś ligowego słabeusza. Posługując się tą logiką "Jaga" nie powinna mieć w Lubinie problemów. Efekt "nowej miotły" będzie już słabiej widoczny, a w szeregi miejscowych zapewne tradycyjnie po 2 victoriach wkradnie się syndrom "sytych kotów". Bo ile panie można wygrywać? Dwa mecze i starczy!
Jagiellonia natomiast to zupełnie inna historia. Po kłopotach, które zwaliły się na "Żółto-Czerwonych" po mega udanym początku sezonu (3 zwycięstwa w lidze i 2 w eliminacjach do Ligi Mistrzów) nie ma już śladu! Ostatnie pięć spotkań w wykonaniu "Jagi" to czysta magia! W "ekstraszkapie" odnieśliśmy 3 zwycięstwa (Widzew, Motor, Piast) i jeden mecz zremisowaliśmy (z "leee... wiadomo czym"). "Truskawką na torcie" była zaś wygrana w wyjazdowym meczu Ligi Konferencji z FC Kopenhagą! Nie ma co ukrywać, że ostatnie wyniki świadczą na korzyść "Jagi". Także 2-tygodniowa przerwa reprezentacyjna w rozgrywkach ligowych była nam jak najbardziej na rękę. Pozwoliła (miejmy nadzieję) wykurować się kilku Zawodnikom i ogólnie odpocząć po straszliwie intensywnych poprzednich 2 tygodniach (3 mecze wyjazdowe i wspomniany domowy ze "stolicznymi").
Tyle ku pokrzepieniu serc. Trzeba bowiem napisać, iż Zagłębie nie jest jakimś ligowym słabeuszem. W jego szeregach gra kilku zawodników, których z chęcią "przytuliłaby" niemal każda ligowa drużyna w Polsce.
W kadrze Zagłębia znajduje się zaledwie 3 obcokrajowców wobec np. 15 w szeregach Jagiellonii. Lubinianie mają w kadrze aż 13 reprezentantów młodzieżowych (przy 5 w Jagiellonii), choć średnia wieku obu drużyn przedstawia się podobnie i oscyluje wokół 25 lat. Najwyżej wycenianym piłkarzem "Miedziowych" jest aktualnie skrzydłowy Tomasz Pieńko, którego wartość estymowana jest na 2,5-3 mln "jurków". To kogo ci "Smutni" mają jeszcze ciekawego w kadrze? W bramce stawiają na pozyskanego od "stolicznych" Dominika Hładuna, lub doświadczonego Jasmina Burica, zaś obroną kieruje Michał Nalepa, którego pozyskano z Lechii Gdańsk. W tej formacji uwagę należy zwrócić też na Aleksa Ławniczaka, Jarosława Jacha i Bartłomieja Kłudkę. Środek pola w ryzach trzyma Damian Dąbrowski, który pełni w Lubinie funkcję kapitana. Inni pomocnicy to Hubert Adamczyk i Tomasz Makowski. W ofensywie oprócz wspomnianego Pieńki biegają Mateusz Wdowiak, Dawid Kurminowski (sporo stracił ze swej skuteczności po odejściu Kacpra Chodyny) i niedoszły Jagiellończyk Kajetan Szmyt. Choć jego występ stoi raczej pod znakiem zapytania ze względu na kontuzję.
Podsumowując, jestem przed sobotnim meczem delikatnym optymistą. Myślę, że powyżej wyjaśniłem na czym swój optymizm opieram. Mam nadzieję, że po sobotniej wizycie "Jagi" smutek dalej będzie panował z Lubinie.
Fox
0:0
-:-