Drużyna naszych rywali powstała w 1902 roku. W swojej historii parokrotnie zmieniała swoją nazwę. Ciekawostką jest fakt, że przez pewien czas nazywała się Aston Villa Mlada Boleslav. Od 1995 roku występują pod obecną nazwą.
Mlada Boleslav to liczące 46 tysięcy mieszkańców miasto znane przede wszystkim z tego, że jest główną siedzibą koncernu Skoda Auto, który także jest głównym sponsorem klubu.
Największym sukcesem w historii klubu było wywalczenie 2 miejsca w lidze w sezonie 2005/2006 i występ w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, w których Czesi wyeliminowali w 2. rundzie Vålerenge Oslo, zaś w 3. rundzie musieli uznać wyższość tureckiego Galatasaray SK. W latach 2011 i 2016 klub wygrał rozgrywki Pucharu Czech w piłce nożnej.
W tegorocznej edycji Ligi Konferencji nasi rywale wygrali u siebie 2:1 z Betisem Sevilla i ponieśli 3 porażki: z FC Lugano (0:1) u siebie oraz z portugalską Vitorią Guimaraes (1:2) i ormiańskim Noah Erywań (0:2) na wyjeździe. W I lidze czeskiej też idzie im przeciętnie. W tabeli zajmują 6 miejsce. W ostatniej kolejce piłkarze Mladej zagrali w niedzielę na wyjeździe z Dynamem Czeskie Budziejowice i rozgromili rywali 4:0. To już seria 4 kolejnych zwycięstw w lidze czeskiej i Lidze Konferencji. Widać, że zespół złapał wiatr żagle. Piłkarze z Mladej Boleslav zameldowali się także w 1/8 tegorocznych rozgrywek Pucharu Czech.
Trenerem naszych rywali od tego sezonu jest Szwed Andreas Brännström. 48-letni szkoleniowiec prowadził poprzednio takie zespoły jak AIK czy Mjällby AIF. Jego preferowane ustawienie to 3-5-2. W drużynie z Mladej Boleslav występuje jeden piłkarz w przeszłości związany z Jagiellonią Białystok – słowacki obrońca Andrej Kadlec.
Jagiellonia w ostatnich spotkaniach zaliczyła serię remisów w Ekstraklasie i Lidze Konferencji oraz zwycięstwo w Pucharze Polski wygrywając z II-ligową Olimpią Grudziądz. Zwłaszcza ostatni mecz z Puszczą Niepołomice rozczarował. Chyba widać, że gramy już 30 mecz w tym sezonie i chyba pomału wychodzi zmęczenie sezonem. Notujemy długą serię meczów bez porażek, ale ostatnio brakuje zwycięstw, które najlepiej budują morale drużyny. Zespół Adriana Siemieńca raził w niedzielę w Krakowie nieskutecznością w ataku, a ci piłkarze którzy stanowią o jego obliczu nieco zawiedli. Miejmy nadzieję, że do czwartku "Żółto-Czerwoni" ochłoną i wyregulują przed czwartkowym meczem celowniki.
Przerwę zimową spędzimy w Ekstraklasie na trzecim miejscu, zagramy wiosną w ćwierćfinale Pucharu Polski. Za ten sezon, to przed drużyną Jagiellonii czapki z głów. Kto by się spodziewał, że grając na trzech frontach będziemy tak wysoko, że "klątwa pucharów" nas nie dotknie. I dobrze by było, aby utrzymać wysokie miejsce także na europejskim froncie.
Jagiellonię czeka na pewno trudne spotkanie. Mlada to drużyna swojego boiska, która na własnym podwórku jest niezwykle groźna. A nadal jest o co walczyć – o punkty które pozwolą rozpocząć wiosnę na europejskim froncie od 1/8 finału, o niemałe pieniądze, o wysokie miejsce polskiej Ekstraklasy w piłkarskiej Europie. Dlatego Panowie wykrzesajcie z siebie jeszcze trochę – to jeszcze tylko dwa ważne mecze w tym roku.
Do Czech na ten mecz wybiera się duża grupa kibiców Jagiellonii. Wiara, siła, wola walki w nas, na zwycięstwo przyszedł czas. Na boisku i trybunach bądźmy jednością. Panowie powodzenia.
Maciek
0:0
-:-