Choć muszę przyznać, że na wiosnę (choć za oknem wyjątkowo śnieg) Jagiellonia raczy Nas, swoich Kibiców naprawdę dobrą grą. Zarówno we wspomnianych rozgrywkach europejskich, gdzie "Żółto-Czerwoni" odnieśli dwa zwycięstwa, jak i naszej ukochanej "ekstraszkapie". W lidze mamy na rozkładzie "skalpy" z Radomiakiem i Motorem, oraz jedno potknięcie w wyjazdowym meczu w Mielcu.

W niedzielę, 23 lutego o godzinie 14;45 czeka jednak "Jagę" zdecydowanie najpoważniejszy egzamin po wznowieniu rozgrywek. Nasz Zespół spotka się na stadionie przy ul. Kałuży w Krakowie z miejscową Cracovią, która w tym sezonie deklaruje ambicje walki o najwyższe miejsca w "ekstraklapie".

Pierwsze historyczne starcie pomiędzy obiema Drużynami miało miejsce 24 sierpnia 1980 roku i podobnie jak kolejne, rozgrywane na przestrzeni ponad 20 lat spotkania, toczyło się na zapleczu elity. Zakończyło się ono zwycięstwem "Żółto-Czerwonych" 2:0. Później "Jaga" miała nawet trwająca kilkanaście lat serię bez porażki w meczach z Krakowianami, którą udało się im przełamać dopiero w połowie lat 90-tych.

Zbliżające się spotkanie będzie meczem nr 51 pomiędzy Jagiellonią i Cracovią. Jak dotychczas ich bilans delikatnie przemawia za "Pasami", które wygrały 19 razy, "Jaga" triumfowała 18 razy, a w 13 meczach padł remis. Trzeba więc mieć nadzieję, że po niedzielnych zawodach bilans ten wyjdzie na remis. Bilans bramkowy 63:58 dla niedzielnych gospodarzy.

Generalnie trzeba zaznaczyć, iż spotkania pomiędzy tymi Drużynami ostatnio obfitowały w sporo bramek. Najwyższe zwycięstwo nad "Pasami" odnieśliśmy w listopadzie 2010 i październiku 2023, kiedy to pokonaliśmy przeciwników w stosunku 4:2. Drugi z tych meczów rozegrany został w Krakowie i Jagiellonia prowadziła w nim nawet 4:0, ale brak koncentracji pod koniec spotkania umożliwił Cracovii zdobycie dwóch goli. W maju 2011 przegraliśmy za to 0:3 i była to najwyższa wygrana "Pasów" w starciu z Naszym Zespołem.

Niestety, ale od wspomnianego meczu przy Kałuży sprzed 2 lat, ostatnie 2 spotkania zakończyły się zwycięstwem Krakowian. W sezonie mistrzowskim 2023/2024 po czerwonej kartce dla Adriana Diegueza przyjezdni wygrali 3:1 i zwycięstwo różnicą 2 goli powtórzyli w rundzie jesiennej obecnych rozgrywek wygrywając w Białymstoku 4:2. Po prawdzie, to wynik ten mógł być jeszcze bardziej korzystny dla przyjezdnych, którzy pudłowali niemiłosiernie, lub kunsztem bramkarskim wykazywał się nasz bramkarz. Wydaje się, że trener Cracovii Dawid Kroczek ma jakiś "patent" na Zespół Adriana Siemieńca. Miejmy jednak nadzieję, że dotyczy on tylko meczów wyjazdowych.

Siłą Cracovii jest z całą pewnością wyrównana i stabilna kadra, która nie doznała istotnych osłabień przed i w trakcie trwającego sezonu. W ostatnich dniach "Craxę" wzmocnił nawet bułgarski skrzydłowy Martin Minczew i według zapewnień trenera Kroczka znajdzie się on w kadrze na mecz z Jagiellonią. Uraz wyleczył też Arttu Hoskonen, więc w zasadzie kadra gospodarzy na mecz z Naszą Drużyną jest niemal kompletna. Jedynym kontuzjowanym piłkarzem pozostaje doświadczony Kamil Glik. Trzeba niestety przyznać, że Krakowianie mają kim grać! W bramce stoi zazwyczaj Sebastian Madejski, a obronę w ryzach trzymają bramkostrzelny Rumun Virgil Ghita i Jakub Jurgas. "Craxa" posiada bardzo mocną linię pomocy. Trzeba w niej zwrócić uwagę na Patryka Sokołowskiego (uratował tydzień temu Krakowianom punkt w domowym meczu ze "Scyzorykami"), Gruzina Otara Kakabadze, czy Mikkela Maigaarda. Imponuje też niesłychanie szybki i przebojowy młodzieżowiec Filip Rózga, który dał się we znaki obrońcom "Jagi" w jesiennym spotkaniu. Za zdobywanie bramek odpowiedzialni są Fin Benjamin Kaalman i doświadczony Holender Mick van Buren. W przerwie zimowej podchody pod fińskiego snajpera dość nieudolnie robiła nasza "sąsiadka zza Buga", ale w rezultacie nic z tych umizgów nie wyszło i na dziś wydaje się, że zawodnik wypełni w całości kończący się latem kontrakt.

Aktualnie nasi niedzielni przeciwnicy zajmują 6 miejsce w tabeli "ekstraszkapy" z 34 punktami. Bilans bramkowy 38:30. Można jednak odnieść wrażenie, że ostatnimi czasy coś się w zespole "Pasów" lekko "zatło". Zaliczyli bowiem aż pięć kolejnych remisów i jakby lekko zaczęli odstawać od zespołów zajmujących miejsca na podium. Tak jak wspomniałem, tydzień temu ledwo wywalczyli punkt z grającą w 10 Koroną. Zważywszy na aktualną formę Jagiellonii jestem przed niedzielnym spotkaniem lekkim optymistą. Jeśli "Jaga" zagra z takim pazurem jak w poprzednich wiosennych meczach, to powinniśmy wracać do Białegostoku w dobrych nastrojach. Czego Wam i sobie życzę!

Fox