Klub naszych rywali został założony 9 kwietnia 1899 pod nazwą Cercle Sportif Brugeois. Był częścią szerszego ruchu, w którym wiele belgijskich klubów sportowych używało słowa "Cercle" – oznaczającego krąg/koło do określenia stowarzyszenia lub grupy członków dzielących wspólną pasję, w tym przypadku piłkę nożną.
Klub jest trzykrotnym mistrzem Belgii oraz dwukrotnym zdobywcą krajowego Pucharu. Jednak lata jego świetności przypadły w czasach mocno odległych. Mistrzostwa zdobywali w latach 1911, 1927 i 1930. Ostatni raz Puchar zdobyli w 1985 r. Bardzo długo żyli w cieniu lokalnego rywala Club Brugge z którym wspólnie dzielą Jan Breydel Stadion, na którym rozgrywają swoje mecze.
Po spadku z belgijskiej Pro League w sezonie 2014/15 klub otworzył się na pieniądze zagraniczne. Tak właśnie właścicielem zespołu został Dmitrij Rybołowlew, rosyjski miliarder, były oligarcha i potentat z branży nawozów sztucznych, który zakotwiczył się w Księstwie Monaco, gdzie jest właścicielem AS Monaco – zespołu z czołówki francuskiej Ligue 1. Cercle stał się jego drugim klubem, w którym ogrywani są piłkarze nie łapiący się do składu Monaco. Tak piłkarską przygodę we Flandrii zaliczył m.in. Radosław Majecki.
Dopiero w poprzednim sezonie Cercle Brugge po bardzo długiej przerwie zajął miejsce premiujące do gry europejskich pucharach. W tegorocznych rozgrywkach początkowo belgijska drużyna zagrała w kwalifikacjach Ligi Europy, gdzie wyeliminowała szkocki Klimarnock i uległa dobrze nam znanemu norweskiemu zespołowi FK Molde.
W Lidze Konferencji klub z Flandrii wyeliminował w kwalifikacjach do tych rozgrywek Wisłę Kraków (6:1 i 1:4), a w fazie ligowej trzy razy wygrał (Olimpija Lubljana, Heart of Midlothian, FC Sankt Galen) dwa razy zremisował (LASK Linz, İstanbul Başakşehir) i uległ Víkingurowi Reykjavík. W grudniu 2024 nastąpiła zmiana na stanowisku trenera. 42-letniego Mirona Muslicia zastąpił inny Austriak, 46-letni Ferdinand Feldhofer.
Tegoroczną rywalizację w Lidze Konferencji klub z Brugii rozpoczyna właśnie od starcia z Jagiellonią. W obecnych rozgrywkach Pro League Cercle Brugge zajmuje 12 miejsce w 16-zespołowej lidze. W sobotnim meczu z Antwerpią zremisowali bezbramkowo przed własną publicznością.
Podopieczni Adriana Siemieńca mają za sobą ciężki tydzień. Po środowej potyczce w Ćwierćfinale Pucharu Polski z "sąsiadką zza Buga", którego okrasą było skandaliczne "sędziowanie" czy raczej cytując Wojciecha Kowalczyka "drukowanie" meczu przez arbitrów tego spotkania - duetu Lasyk & Marciniak (VAR). Nasza drużyna została w mało sportowy sposób wypchnięta za burtę tej edycji Pucharu Polski. O tym meczu jest głośno i będzie jeszcze długo. W niedzielę "Żółto-Czerwoni" zmierzyli się z beniaminkiem z Katowic i wygrali skromnie 1:0 po bramce Tarasa Romańczuka.
Czwartkowe spotkanie jest kluczowe w tej fazie rozgrywek. Jagiellonia zaczyna rywalizację u siebie i musi wykorzystać atut własnego boiska. To na pewno nie będzie spotkanie z gatunku łatwych i przyjemnych. Niech nikogo nie zmyli tabela belgijskiej Pro League. Nie przyjeżdża zespół z czołówki belgijskiej ligi, ale trzeba pamiętać, że jest on dobrze zorganizowany i poukładany. Europejskie puchary to okno wystawowe dla piłkarzy, gdzie mogą się zaprezentować skautom, prezesom, dyrektorom sportowym więc na pewno będą walczyć. A jest o co i nie tylko o awans do Ćwierćfinału. Do podjęcia z boiska jest solidna kwota pieniędzy i punkty do rankingu też się przydadzą, nie tylko naszemu klubowi, ale całej Ekstraklasie. Dobrze by było zdobyć zaliczkę przed rewanżem za tydzień w Brugii. Tego meczu nie można na pewno przegrać.
Czeka nas 1/8 finału Ligi Konferencji. Stawką jest ćwierćfinał tych rozgrywek. Kiedyś marzyliśmy o grze w Pucharach – dziś nasz klub może być jednym z ośmiu najlepszych drużyn jednego z pucharów UEFA. To trzeba koniecznie zobaczyć i przyłożyć swoją małą cegiełkę w postaci obecności i dopingu dla Jagiellonii. Historia dzieje się na naszych oczach i można wziąć udział w tym historycznym wydarzeniu.
Kibicu! Jaga Ciebie potrzebuje... we czwartek o 21:00 przy Słonecznej 1. Bo Wiara, Siła, Wola Walki w nas - piłkarzach i kibicach. Panowie, powodzenia!
Maciek
1:0
-:-