Jagiellonia wspierana w Brugii przez około 1500 kibiców uległa zespołowi Cercle 0:2 w rewanżowym starciu 1/8 finału Ligi Konferencji UEFA.
Do tego spotkania "Żółto-czerwoni", z zaliczką trzech goli przystępowali jako wielcy faworyci do awansu do ćwierćfinału, a dowodem tego były między innymi kursy bukmacherskie na awans, które odpowiednio wynosiły: na Jagiellonię - 1.06, na Cercle - 8.75.
W wyjściowym składzie na rewanż zabrakło zmagającego się z urazem Norberta Wojtuszka, a jego miejsce na prawej obronie zajął
Dušan Stojinović. Darko Churlinova na skrzydle zastąpił Kristoffer Hansen. I to było na tyle, jeśli chodzi o zmiany w "jedenastce" względem pierwszej potyczki z Belgami.
Mecz na stadionie Jana Breydela Mistrzowie Polski mogli rozpocząć od wysokiego "C". Już w 2. minucie Hansen odebrał piłkę i odegrał ją w pole karne do Imaza, ale Hiszpanowi zabrakło decyzyjności. Chwilę później Jesus powinien uruchomić Villara, jednak ponownie zagrał niedokładnie, a z nieźle zapowiadającej akcji nic nie wyszło. Od tej pory gospodarze wzięli się w garść i rozpoczęli dominację na boisku. W 4. minucie Ebosse wygrał pojedynek w powietrzu z napastnikiem Cercle w polu karnym, a arbiter słuchał VAR-u. W 6. minucie niecelny strzał z około 25 metrów oddał groźny tego wieczoru Nazinho. To ten gracz po kolejnych dwóch minutach wrzucił piłkę na 5 metr na głowę Moutinho, a Portugalczyk wybił ją przed pole karne wprost pod nogi Van der Bruggena, który mocnym, celnym strzałem dał prowadzenie gospodarzom. Po bramce na 1:0, Cercle "poczuło krew", nie pozwalając wyjść nam z piłką z okolic pola karnego. Co chwilę sędzia wskazywał to na rzut rożny, a to na wolny. W 14. minucie bliski trafienia samobójczego był Skrzypczak, ale na szczęście po niewygodnej wrzutce Efekelego trafił w słupek. W 21. minucie mogły lekko zadrżeć nam serca, po "stemplu" na środku boiska słabo grającego Jarka Kubickiego, ukaranego za to wejście absolutnie słuszną żółtą kartką. W 38. minucie po rzucie wolnym wykonywanym przez Nazinho, z 11 metrów bardzo groźnie strzelał Efekele, ale Sławek Abramowicz wybronił to uderzenie. "Jaga" odgryzła się dopiero pod koniec pierwszej połowy. Po faulu na Pululu, z wolnego z 20 metrów precyzyjnie uderzał Moutinho, ale bramkarz sparował piłkę na aut.To było jedyne uderzenie Jagiellonii w pierwszej części meczu.
W przerwie obaj trenerzy dokonali zmian. Boisko w zespole Cercle opuścili strzelec bramki Van der Bruggen oraz Nazinho, a ich miejsce zajęli Nunes i Magnee. W naszej drużynie za Stojinovica wszedł Silva.
Druga połowa rozpoczęła się od ataku gospodarzy i już w 50. minucie po nieporadności naszej obrony, piłkę do bramki z sześciu metrów wpakował Felipe Augusto. Cercle miało do odrobienia już tylko jedno trafienie i mogło tę stratę zniwelować po przepięknym strzale z dystansu Goncvalesa parę minut później. Kapitalnie jednak zachował się Abramowicz przenosząc szybko lecącą piłkę ponad poprzeczką. Przed rzutem rożnym nastąpiły dwie kolejne zmiany - boisko opuścili Kubicki i Villar, a w ich miejsce na placu gry pojawili się Romanczuk i Čurlinov. Nasz kapitan już parę sekund po wejściu świetnie wybił piłkę z pola bramkowego, pomagając interweniującemu ponownie Sławkowi. Jagiellonia odegrała się dopiero w 67. minucie, kiedy Flach przytomnie główkował w pole karne do Darko Čurlinova. Strzał Macedończyka zablokował Diakité. W 73. minucie Darko pięknym wślizgiem na własnej połowie odebrał piłkę rywalowi, po czym odegral ją do Pululu, a ten wyłożył Imazowi. Niestety Hiszpanowi zabrakło już sił oraz szybkości by wbiec z nią w pole karne i uderzył sprzed "szesnastki" prosto w Warlesona. Mimo naporu Belgów w ostatnich minutach, wynik nie uległ zmianie.
Warto dodać komentarz do jakości(a raczej jej braku) sędziowania. Morten Krogh co rusz odgwizdywał faule na piłkarzach rywali, a gdy nasi zawodnicy padali po starciach z rywalami, jego gwizdek milczał. W 21. minucie Hansen został uderzony w twarz, sędzia stojący kilka metrów od zajścia, nie zareagował. W 48. minucie Silva bezpardonowo zaatakowany wysokopodniesioną nogą Goncalvesa, w 64 minucie faulowany Pululu i w tej samej minucie Flach trafiony w twarz, a sędzia chwilę później odgwizdał faul.. dla Cercle. Za słuszne protesty żółtymi kartkami ukarał Moutinho, Hansena i Romanczuka, a nie ukarał Somersa, który zagrał nie fair przy aucie, mocno ciskając piłkę o murawę. Być może sędzia z Danii nie chciał, aby Polska nazbierała więcej punktów do rankingu UEFA, by pomóc duńskim klubom?
Najważniejsze jednak jest to, że to MY zagramy w ćwierćfinale europejskich rozgrywek! Wydarzy się to 10 kwietnia o 21:00 na stadionie Betisu w Sewilli, a 17 kwietnia w spotkaniu rewanżowym na naszym stadionie (o 18:45).
13.03.2025, 18:45 - Brugia (Jan Breydelstadion)
Cercle Brugge KSV 2-0 Jagiellonia Białystok
Hannes Van der Bruggen 8’, Felipe Augusto 50’
Cercle: 1. Warleson - 2. Ibrahim Diakité (80, 23. Heriberto Jurado), 66. Christiaan Ravych, 3. Edgaras Utkus (67, 5. Lucas Perrin) - 7. Malamine Efekele, 28. Hannes Van der Bruggen (46, 8. Erick Nunes), 27. Nils De Wilde, 34. Thibo Somers, 20. Flávio Nazinho (46, 15. Gary Magnée) - 10. Felipe Augusto, 30. Bruno Gonçalves (67, 13. Paris Brunner).
Jagiellonia: 50. Sławomir Abramowicz - 3. Dušan Stojinović (46, 82. Tomás Silva), 72. Mateusz Skrzypczak, 23. Enzo Ebosse, 44. João Moutinho - 20. Miki Villar (58, 21. Darko Čurlinov), 31. Leon Flach, 14. Jarosław Kubicki (58, 6. Taras Romanczuk), 11. Jesús Imaz, 99. Kristoffer Hansen - 10. Afimico Pululu.
żółte kartki: Kubicki, João Moutinho, Hansen, Romanczuk.
Sędział: Morten Krogh (Dania).
Widzów: 4646.