Klub naszych rywali powstał w roku 1907. Założyła go grupa studentów medycyny i Wojskowej Szkoły Technicznej pod nazwą Sevilla Balompié - to słowo w języku hiszpańskim oznacza piłkę nożną, futbol – w wolnym tłumaczeniu oznacza klub piłkarski. Po różnych rozłamach, powrotach w 1914 roku, po zdobyciu Mistrzostwa Sewilli klub ustabilizował się i dodatkowo otrzymał od króla Hiszpanii Alfonsa XIII honorowy tytuł - Real. Od tego momentu występuje pod nazwą Real Betis Balompié, a poza Hiszpanią używana jest także nazwa Betis Sevilla.
W swojej historii klub zdobył raz Mistrzostwo Hiszpani (1935) i trzykrotnie sięgnął po Puchar Króla. Miewał też lata gorsze, bo spadał do Segunda Division, a w latach 1947-1954 na dłużej zacumował w Tercera Division. Jednak przeważnie po spadku następował szybki powrót do La Liga. Ostatni ich spadek miał miejsce w 2014 roku, a w 2015 świętowali powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej w Hiszpanii.
W ostatnich latach drużyna pod wodzą 71-letniego Chilijczyka Manuela Pellegriniego, pracującego w Betisie Sevilla od sierpnia 2020 r. regularnie kwalifikuje się do europejskich pucharów. W tegorocznych rozgrywkach Ligi Konferencji piłkarze ze stolicy Andaluzji zajęli w fazie ligowej 15 miejsce. W 1/16 finału wyeliminowali w dwumeczu belgijski KAA Gent, w 1/8 portugalską Vitorię Guimarães.
W La Liga zajmują 6 miejsce, które w hiszpańskich warunkach daje prawo gry w europejskich pucharach. W ostatnich meczach drużyna Realu Betis w derbowym pojedynku pokonała Sevillę 2:1, a w sobotni wieczór zremisowała 1:1 z liderującą Barceloną na wyjeździe.
Stabilny skład z doświadczonymi gwiazdami takimi jak Isco, Johnny Cardoso, Antony czy Giovani Lo Celso oraz dobrym doświadczonym trenerem prowadzącym w przeszłości takie firmy jak Real Madryt czy Manchester City to główne atuty królewskiego klubu z Sewilli.
Za Jagiellonią trudny tydzień. Po niespodziewanej porażce w Gdańsku "Żółto-Czerwoni" rozegrali w środowy wieczór z Wisłą Kraków na Stadionie Narodowym w Warszawie mecz o Superpuchar Polski. Wygrali skromnie, ale pewnie. Zwycięską bramkę strzelił Miki Villar. Kolejne trofeum znalazło swoje miejsce w klubowej gablocie. Szkoda tylko tego całego cyrku związanego z tym meczem, ale to już na szczęście za nami. Niech kaca mają inni. W niedzielne południe podopieczni Adriana Siemieńca zmierzyli się z Piastem Gliwice. Drużyna niestety nie popisała się i tylko zremisowała 1:1. Bramkę dla Jagiellonii zdobył Norbert Wojtuszek. Okazje do strzelenia zwycięskiej bramki owszem były, ale zostały zmarnowane przez kompletnie rozstrojone celowniki. To martwi, że w ostatnich meczach ligowych Jagiellonia zdobyła tylko 1 punkt. W Ekstraklasie złapaliśmy jakąś małą zadyszkę i trener wraz ze sztabem i całą drużyną ma o czym myśleć.
Przed Jagiellonią we czwartek bardzo trudne zadanie. Zagramy mecz z bardzo doświadczonym rywalem. To najtrudniejszy z przeciwników z którymi dotychczas się spotykaliśmy w rozgrywkach Ligi Konferencji. Zmierzymy się z drużyną z czołówki jednej z najlepszych lig w Europie i na świecie. Nie ma też co się oglądać na wyniki z fazy ligowej i ich jesienne porażki z Mladą Boleslav czy naszą sąsiadką zza Buga. W tym roku, w fazie pucharowej Ligi Konferencji dość łatwo rozprawili się z rywalami i pewnie awansowali do następnych faz rozgrywek.
Jagiellonia na pewno nie jest faworytem tego spotkania. Nie ma co się oszukiwać. Nazwiska piłkarzy Betisu i ich doświadczonego trenera robią wrażenie - to bardzo mocne karty w tej rozgrywce. Ale "Żółto-Czerwoni" już w tym sezonie udowodnili nieraz, że potrafią zaskoczyć rywala. Za nami zwycięskie spotkania z FC Kopenhaga czy Molde, w których faworytami na pewno nie byliśmy. Gramy z silnym zespołem więc o zlekceważeniu rywala nie ma mowy., ale on też daje sobie strzelać bramki. Najważniejsze to zachować zimną głowę i zagrać swoją piłkę. Filozofia "Jagiellonia już nic nie musi, Jagiellonia może i Jagiellonia bardzo chce" dobrze sprawdza się w praktyce.
Wiara góry przenosi. A Wiara, Siła, Wola Walki w nas... więc idźmy – dalej do przodu. Vamos Jagiellonio!!!
Maciek
0:1
-:-