Niedziela wieczór, Warszawa, ul. Łazienkowska, godzina 22.20. Czego może o tej godzinie chcieć kibic Jagiellonii? Wygranej z Legią. I tak też się stało. Jagiellonia pokonała na wyjeździe warszawski zespół 1:0 po bramce zdobytej przez Darko Churlinova.
Po przegranej w Sewilli, Jagiellonia nie wracała do Białegostoku, a po wylądowaniu na stołecznym lotniku przygotowywała się do niedzielnego spotkania na miejscu. Jak się okazało bardzo skutecznie.
Spotkanie było pełne emocji i kontrowersji. Legia miała większe posiadanie piłki (58%) oraz oddała więcej strzałów, ale nie zdołała pokonać bramkarza Jagiellonii. Z kolei Jagiellonia, mimo mniejszej liczby okazji, skutecznie wykorzystała jedną z nich, co zapewniło jej zwycięstwo.
Dla Jagiellonii był to ważny triumf, który umocnił ich pozycję w czołówce tabeli Ekstraklasy oraz pozwolił utrzymać dystans do Lecha i liderującego Rakowa. Legia natomiast po przegranej w praktyce straciła już szanse na to, aby wywalczyć mistrzostwo. Gol padł w 40 minucie spotkania. Dobry strzał Wojtuszka wypluł przed siebie Kapuadi, do piłki dopadł Darko Chulrlinov i w iście snajperski sposób uderzył nie dając szans na obronę Tobiaszowi.
Ostatnie minuty pierwszej połowy to nieporadne próby gospodarzy na zmianę wyniku spotkania. Tak się nie stało. Druga połowa meczu nie odbiegała od pierwszej części meczu. Jagiellonia w sposób logiczny kontrolowała mecz w środku pola. Na uwagę zasługuje dwukrotne nieuznanie bramek przez sędziego Sylwestrzaka dla Legii. W pierwszej sytuacji zadecydował spalony, a w drugiej sytuacji mieliśmy do czynienia z kuriozum. Pankov wyrzucił piłkę z autu, do bramki tracił Szkurin, ale jak się okazało Pankow przekroczył linię boczną i o uznaniu nie mogło być mowy. W końcówce meczu sędzia powinien odgwizdać faul na Silvie, który po faulu Kapuadiego musiał opuścić boisko. Po zejściu z boiska Wojtuszka na jego miejsce wszedł Dusan Stoinovic. Niestety nie radził sobie kompletnie z Morishitą i po dwóch faulach na liderze gospodarzy dwukrotnie obejrzał żółtą kartkę i w konsekwencji opuścił w doliczonym czasie gry boisko za czerwoną kartkę.
W końcu sędzia Sylwestrzak zagwizdał koniec meczu, a ponad tysiąc kibiców Jagiellonii mogło się cieszyć wygraną, pierwszą wygraną Trenera Siemieńca przy Łazienkowskiej w Warszawie.
Po tej wygranej Jaga traci punkt do drugiego Lecha i cztery do Rakowa. Jeszcze nic się nie rostrzygnęło w lidze. Jaga my wierzymy.
Legia Warszawa 0-1 Jagiellonia Białystok
Darko Čurlinov 41
Legia: 1. Kacper Tobiasz - 12. Radovan Pankov (65, 23. Patryk Kun), 24. Jan Ziółkowski, 3. Steve Kapuadi, 19. Rúben Vinagre - 11. Kacper Chodyna (76, 21. Wahan Biczachczjan), 22. Juergen Elitim (64, 5. Claude Gonçalves), 6. Maximillian Oyedele, 25. Ryōya Morishita, 82. Luquinhas (76, 53. Wojciech Urbański) - 17. Ilja Szkurin.
Jagiellonia: 50. Sławomir Abramowicz - 15. Norbert Wojtuszek (81, 3. Dušan Stojinović), 72. Mateusz Skrzypczak, 23. Enzo Ebosse, 44. João Moutinho - 21. Darko Čurlinov (81, 20. Miki Villar), 31. Leon Flach (5, 82. Tomás Silva; 68, 14. Jarosław Kubicki), 6. Taras Romanczuk, 11. Jesús Imaz (81, 9. Lamine Diaby-Fadiga), 99. Kristoffer Hansen - 10. Afimico Pululu.
żółte kartki: Pankov - Tomás Silva, Wojtuszek, Stojinović.
czerwona kartka: Dušan Stojinović (90. minuta, Jagiellonia, za drugą żółtą).
sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław).