Data: Czwartek, 1 Stycznia 1970 g. 1:00
Miejsce: Białystok, ul. Słoneczna, 19 kolejka II ligi
Widzów: 3000
Sędzia: Mariusz Górski (Łódź)
Jagiellonia Białystok (0:0) Puszcza Niepołomice
Składy:
Jagiellonia Białystok: Piekutowski (60' Zając)
Jakubowski
Napierała
Nawotczyński
Chańko
Speichler
Markiewicz
Sobolewski
Piegzik
Moskal (42' Sobociński)
Kobeszko (73' Trzeciakiewicz)
Puszcza Niepołomice: Mańka
Walęciak
Solarz
Bronowicki
Cheda
Zawistowski
Sobczyński
Kościukiewicz
Woźniak (66' Pałkus)
Kanarski
Socha (83' Folc)
Kartki żółte: Jakubowski
Piłkarz meczu: Piegzik
Cóż można napisać o dzisiejszym spotkaniu. Praktycznie nic dobrego. Zespół mający takie aspiracje nie pokazał praktycznie nic. Początek spotkania nie zapowiadał tego że będziemy tak dzisiaj rozgoryczeni. Jagiellonia rozpoczęła z animuszem a bardzo dobrą dyspozycją na lewej pomocy cieszył wszystkich nowy zawodnik Jagiellonii Madrin Piegzik. Jednak już po kilku minutach pierwszej połowy dobrze zapowiadające się spotkanie zamieniło się w mizernej jakości walkę dwóch drużyn. Heko cofnęło się do defensywy z szansą na kontry a Jagiellonia nie potrafiła skonstruować sensownej akcje która umożliwiłaby pokonanie bramkarza rywali. Taka mizerna gra obu zespołów trwała do końca pierwszej połowy. Wszyscy oczekiwaliśmy, że drugie 45 minut gry przyniesie odmianę w jakości gry. Nic bardziej mylnego. Być może szyki pomieszały kontuzje jakich doznali Tomasz Moskal oraz Adam Piekutowski. Pierwszy z nich powinien wystąpić w kolejnym spotkaniu. Jednak Adama Piekutowskiego nie ujrzymy już do końca rundy na boiskach II ligi. Przy próbie piąstkowania źle stanął na nodze i jak później okazało się z wstępnych to zerwał wiązadła w kolanie. Na pojawili się Maciej Zając oraz Remek Sobociński.
Po tych zmianach gra naszego zespołu nie zmieniła się na lepsze. Dopiero ostatni 10 minut to próba zepchnięcia dobrze broniącego się rywala z Czermna do defensywy. W tym czasie Jaga stworzyła sobie dosłownie kilka sytuacji bramkowych ale ani Jacek Chańko ani Wojciech Kobeszko nie byli ich w stanie wykorzystać. Beniaminek z Czermna umiejętnie psuł wszelkie ofensywne zapędy naszego zespołu i spotkanie zakończyło się wynikiem bezbramkowym.
Wynik zły, gra słaba – zawodnicy biegali po boisku jakby mieli podoczepiane ciężarki a granie górnymi piłkami było po prostu drażniące i mogło wyprowadzić z równowagi nawet kamień.
Na uwagę zasługuje sędziowanie w dzisiejszym spotkaniu. Sędzia nie uznał faulu w polu karnym na Madrinie Piegziku oraz bardzo skrupulatnie wyłapywał przewinienia naszej drużyny. Do tego przedłużył spotkanie jedynie o 3 minuty, gdzie sam faul na Piekutowskim i całe zamieszanie jakie temu towarzyszyło trwało grubo ponad 5 minut. Do tego doliczyć należy przerwy w grze jakie dodatkowo miały jeszcze miejsce w czasie trwania drugiej połowy spotkania.
Trzeba jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu i skupić się na meczu z Radomickiem, który na swoim terenie będzie zapewne atakował od pierwszych minut. To nie będzie ani Drwęca ani Heko, murujące dostęp do własnej bramki. Tak się wszyscy tym tłumaczyli więc może inny, bardziej otwarty sposób gry umożliwi wygranie w końcu spotkania i powolne pięcie się w górę tabeli.
Pomimo słabego wyniku i beznadziejnej gry wierzę w Jagę. Wierze w awans. Jaga do boju!
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem! Czas na Radomiak!
Wypowiedzi pomeczowe
Adam Nawałka (trener Jagiellonii): - Pomimo tego, że zawodnicy włożyli bardzo dużo serca w ten mecz wynik jest bezbramkowy, jednak nikt nie może im zarzucić brak zaangażowania i determinacji przez pełne 90 minut. Nie będę rozwodził się nad analizą tego spotkania, bo wszyscy z osiągniętego wyniku jesteśmy źli, zarówno zawodnicy, jak i kibice. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać do najbliższej niedzieli i meczu, aby w końcu wejść w tą rundę. Przed nami jest tylko jeden cel – zwycięstwo. Musimy strzelić w końcu bramkę i miejmy nadzieję, że jak to w piłce bywa, wówczas nasza gra pójdzie w takim kierunku, jakiego wszyscy oczekujemy.
Józef Antoniak (trener Heko Czermno): - Wynik dla kibiców z pewnością nie jest atrakcyjny. Zespoły po trzytygodniowym oczekiwaniu na inaugurację z pewnością nie są w najwyższej dyspozycji. Przyjechaliśmy do Białegostoku z nastawieniem, żeby tego meczu nie przegrać i ten cel osiągnęliśmy. Można powiedzieć, że przed meczem ten wynik wzięlibyśmy w ciemno, natomiast po meczu pozostał pewien niedosyt, bo przy bardziej poukładanej grze w ofensywie mogliśmy się pokusić o zebranie całej puli. Trzeba jednak się cieszyć z tego, co żeśmy osiągnęli. Na zakończenie chciałbym pochwalić oba zespoły za walkę i ambicję do ostatniego gwizdka sędziego.
Jacek Chańko:
Bardzo trudne spotkanie. Myślę, że dużo serca włożyliśmy w ten mecz. Stworzyliśmy parę sytuacji, nie wykorzystaliśmy ich. Bardzo trudno gra się z takimi zespołami jak Heko, gdzie praktycznie wszyscy są cofnięci i grają z kontry. Na pocieszenie pozostaje nam jedynie, ze kibice nam podziękowali . Miałem okazję, źle przymierzyłem i nieczysto uderzyłem i piłka minimalnie minęła światło bramki. Szkoda bardzo, bo takie okazje powinno się wykorzystywać. Teraz jedziemy na trzy wyjazdy i nie pozostaje nic innego jak walczyć o zwycięstwa. Remis nam nic nie daje w tym wypadku, będziemy walczyć do końca i nie poddamy się. Kibice ładnie podkreślili, ze piłka nożna jest dla kibiców. My ze swojej strony koszulkami z napisami chcieliśmy poprzeć ich. Wstyd aby na ternie 300 tysięcznego miasta nie było stadionu, że miasto nic nie robi. Solidaryzujemy się z kibicami, z zarządem i przykro jest nam że jest jak jest. Przykro jest że nasze najładniejsze w II lidze oprawy nie mogą się odbywać. Przykro widzieć swoich kibiców w klatce dla gości.
Remigiusz Sobociński:
Staraliśmy się za wszelką cenę dzisiaj zdobyć trzy punkty, wiadomo – jest ciężko, jednak gramy dalej. Liga jeszcze w trakcie, zostało wiele spotkań i wydaje mi się, że nie wszystko jest jeszcze nierozstrzygnięte i my walczymy dalej. Dzisiaj staraliśmy się zmazać plamę z Nowego Miasta. Zostawiliśmy kawałek zdrowia na murawie, nie wszystko wychodziło na boisku, zabrakło nam trochę skuteczności. Czekają nas dalsze 3 mecze, ciężkie wyjazdy jednak postaramy się na pewno zdobyć w nich komplet punktów. Do końca walczymy o Ekstraklasę.
Źródło: własne