Data: Piątek, 24 Października 2008 g. 20:00
Miejsce: Białystok, 10 kolejka Ekstraklasy
Widzów: 8500
Sędzia: Paweł Gil
Jagiellonia Białystok (2:0) Lechia Gdańsk
Ensar Arifović, Robert Szczot
Składy:
Jagiellonia Białystok: Lech - Lewczuk, Skerla, Stano, Król - Szczot, Matuszek (46.Łatka), Zawistowski, Kojasevic (76.Norambuena) - Pesir, Arifovic (90.Pacan)
Lechia Gdańsk: Bąk - Starosta (80.Andruszczak), Manuszewski (57.Midzierski), Wołąkiewicz, Kosznik - Wiśniewski, Trałka, Piątek, Rogalski (58.Rybski) - Kowalczyk, Buzała
Kartki żółte: Lewczuk, Łatka, Stano - Manuszewski, Trałka
Piłkarz meczu: Igor Lewczuk
Rozegrane dzisiaj spotkanie z Lechią Gdańsk miało dla Jagiellonii wielki ciężar z gatunku „ten mecz musimy wygrać”. Pomimo, że Jaga popełniła dzisiaj sporo błędów w tym kilka błędów katastrofalnych i ogólnie z przebiegu gry zagrała niezbyt udane zawody to jednak umiała strzelić dwa gole (Ensara Arifovica i Robert Szczot) które dały białostockiej drużynie upragnione zwycięstwo. To drugi komplet punktów jaki w tym sezonie udało się zdobyć naszym piłkarzom.
Pierwsze minuty meczu to rozpoznanie przeciwnika i niegroźne ataki zarówno z jednej jak i drugiej strony. W pewnym momencie grę zaczęła kontrolować Lechia, która miała dwukrotnie szansę na podwyższenie wyniku. Jedna z tych akcji była spowodowana fatalnym błędem Piotra Lecha, który wybijając piłkę zrobił to tak niefortunnie, że piłka wylądowała pod nogami gdańskiego napastnika. Na szczęście w pobliżu był Krzysztof Król, który zażegnał niebezpieczeństwo wybijając piłkę spod nóg rywala. Ta pełna grozy akcja gdańszczan "obudziła" naszych piłkarzy. To właśnie białostocka drużyna zaczęła śmielej uderzać na bramkę przeciwnika. Było to wykonywane dość chaotycznie, ale w końcu skutecznie. W 26. minucie do siatki trafił Ensar Arifović po dograniu Damira Kojasevićia. Bałkański duet wypracował gola, dzięki któremu stadion eksplodował radością. Identycznie podziałała bramka na Lechię jak sytuacja z początku meczu na Jagiellonię. Biało-zieloni zaczęli co raz częściej atakować bramkę Piotra Lecha. Do przerwy jednak wynik nie uległ zmianie.
Po przerwie obie drużyny chciały zdobyć bramkę. Jagiellonia się nie broniła, zaś Lechia nie mając nic do stracenia ruszyła do ataku. Wynikiem takiego podejścia było wiele akcji z obu stron. Tempo gry było szybkie, lecz sposób grania piłką nie zachwycał. W środku pola było wiele błędów i strat piłek. Gra była przepełniona faulami, a na dodatek spotkanie "urozmaicał" sędzia swoimi decyzjami. W drugiej części spotkania rzucało się w oczy zamknięcie Jagi w swoim polu bramkowym. Przy Słonecznej pachniało remisem. Jednak to nasza drużyna zdołała strzelić w ostatniej minucie spotkania decydującego gola. Dokładnie strzelcem bramki jest Robert Szczot, który świetnie wyczuł podanie zagrane przez pół boiska. W akcji "sam na sam" minął bramkarza prostym zwodem i umieścił futbolówkę w bramce Bąka.
Zapowiedź meczu
Jutrzejszy pojedynek Jagiellonii z Lechią Gdańsk będzie 17 oficjalną konfrontacją obu drużyn. Historia tych spotkań sięga pierwszego sezonu naszego klubu w rozgrywkach II ligi - 1975/76. W tymże sezonie w Gdańsku padł wynik 1:0 dla gospodarzy, zaś w rewanżu na własnym stadionie zremisowaliśmy 1:1. Jagiellonia jako beniaminek ukończyła rozgrywki na miejscu dziewiątym, zaś nasz najskuteczniejszy napastnik Jerzy Zawiślan z 13 bramkami został wicekrólem strzelców grupy północnej. Po zakończeniu sezonu Zawiślan był już zawodnikiem pierwszoligowej Arki. Na kolejny mecz obu drużyn czekaliśmy kilka miesięcy. Zanim jednak doszło do pojedynku tych drużyn w rozgrywkach ligowych obie drużyny zmierzyły się w Pucharze Polski, gdzie padł wynik 0:0, a po karnych wygrała Lechia 5:4. Niestety w kolejnym sezonie nie mogliśmy się zbytnio cieszyć. Na jesień u siebie w Białymstoku zremisowaliśmy 0:0, zaś na wyjeździe przegraliśmy aż 0:4 i jak się okazało była to najwyższa porażka w historii spotkań obu drużyn. W sezonie 1977/78 ponieśliśmy dwie porażki: 0:2 u siebie oraz 0:1 na wyjeździe. Na kolejny mecz pomiędzy tymi zespołami kibice musieli czekać aż do sezonu 1987/1988, kiedy to oba zespoły po latach „chudych” awansowały do I ligi. Jak dobrze pamiętamy w tym sezonie rozpoczęliśmy pierwszy rok gry w I lidze. W tym sezonie Jagiellończycy przegrali 1:2 u siebie oraz zremisowali 0:0 na wyjeździe. Ostatnie dwa spotkania rozegraliśmy 14 lat temu, kiedy występowaliśmy w II lidze. Na jesień w Gdańsku przegraliśmy 0:3, zaś u siebie pokonaliśmy rywali 2:0. W ostatnim meczu obydwu drużyn padł wynik remisowy 1:1, a bramkę dla naszego zespołu z rzutu wolnego strzelił Jacek Chańko.
Drugie spotkanie to kompletna kompromitacja naszej drużyny. Jagiellonia przegrała mecz 2-1, a honorowe trafienie dla naszego zespołu uzyskał dopiero w doliczonym czasie gry Remek Sobociński. Po tym spotkaniu z prowadzenia naszej drużyny zrezygnował z funkcji trenera Adam Nawałka. W rundzie jesiennej piłkarze Jagiellonii pod wodzą Tarasiewicza na własnym boisku pokonali Lechię 2:1, a bramki na wagę 3 punktów zdobyli Chańko i Speichler. W minionym sezonie Jagiellonia i Lechia nie spotkały się w oficjalnych spotkaniach. Przed aktualnie trwającymi rozgrywkami oba zespoły spotkały się jedynie w spotkaniu sparingowym podczas przygotowań obu drużyn do sezonu 2008/2009 w Ekstraklasie. Górą był nasz zespół wygrywając 2-1 po bramkach Ensara Arifovica.
Zanim poznamy zwycięzcę w meczu ligowym Jaga rozegrała spotkanie Pucharu Polski z Lechią na jej stadionie. Na początku października nasz zespół strzelając bramkę w doliczonym czasie gry pokonał gospodarzy 1:0. Strzelcem gola okazał się Paweł Zawistowski.
Piątkowy pojedynek z Lechią na pewno będzie ciekawym widowiskiem. Zespół z Gdańska przyjedzie na pewno odpowiednio zmotywowany. Jagiellonia musi wygrać a Lechia może. Oby oczekiwania, presja wyniku nie zjadły naszych zawodników i oby udało im się pokonać beniaminka który ma na swoim koncie zdobytych 14 punktów i zajmuje w tabeli 7. lokatę.