Data: Sobota, 15 Listopada 2008 g. 17:30
Miejsce:
Widzów: 7500
Sędzia: Jacek Granat (Warszawa)
Jagiellonia Białystok (2:2) KAA Gent
Szymon Matuszek, Ensar Arifović - Andrius Skerla (sam.), Jakub Zabłocki
Składy:
Jagiellonia Białystok: Lech - Lewczuk, Skerla, Stano, Król - Szczot (71.Dzienis), Matuszek, Hermes, Kojasevic (79.Arifovic) - Zawistowski - Pesir (65.Jarecki)
KAA Gent: Peskovic - Hricko, Klepczyński, Owczarek, Komorowski - Przybylski, Jaromin (71.Wolański), Bazik, Sokolenko (59.Trzeciak)- Podstawek, Zieliński (59.Zabłocki)
Kartki żółte: Skerla, Król, Zawistowski, Stano, Matuszek - Hricko, Sokolenko
Piłkarz meczu: Damir Kojasević
W 14. kolejce o mistrzostwo Ekstraklasy sezonu 2008/2009 Jagiellonia Białystok zremisowała na własnym boisku z bytomską Polonią 2:2.
Dzisiejszy mecz był ostatnią potyczką naszego zespołu przed podlaską publicznością, która jak zwykle okazała się niezawodna i głośnym dopingiem zagrzewała żółto-czerwonych do boju. Nasi kibice popisali się również okazałą sektorówką z napisem: "Żeby trafić do serc wystarczy pędzel i farba"...oraz nawiązującą do niej oprawą przedstawiającą, pogrążonych w pełnej pasji pracy, Ultrasów.
To był mroźny sobotni wieczór w Białymstoku. Jednak piłkarze obu drużyn postarali się o to, by emocji nie zabrakło.Od początku spotkania Jaga dumnie rządziła na murawie i nie dała się zaskoczyć.
Odpowiedzią na bytomską "Szarańczę" już w 14. minucie był gol młodego pomocnika Szymona Matuszka, który po dokładnym dośrodkowaniu Damira Kojasevica z narożnika boiska, strącając piłkę głową, umieścił ją w siatce. Było to pierwsze trafienie 19-latka w barwach Jagiellonii.
Mecz obfitował w wiele niecelnych strzałów. Aktywny Kojasevic i dotychczas dobrze spisujący się Zawistowski nie potrafili skutecznie zagrozić bramce Peskovica. Liczne faule świadczące o zażyłej walce zawodników obu zespołów oraz cornery co raz zmuszały arbitra do przerywania spotkania i "nagradzania" żółtkami głównie Jagiellończyków. Wykonywanie stałych fragmentów gry nie były dziś mocnym punktem naszego zespołu. Rzut wolny (jeden z wielu) po faulu Bazika na Zawistowskim tuż przed końcem pierwszej połowy meczu niestety nie został wykorzystany przez zawodników Jagi- po niedokładnym dośrodkowaniu Kojasevica Bytomianie sprawnie "wyczyścili" własne przedpole.
Optymistyczna wizja wygranej niosła naszych piłkarzy przez całe 70 minut. Jak mogliśmy się przekonać, może jednak za bardzo uśpiła czujność niektórych z nich i niestety po upływie 3/4 części spotkania kilka głupich strat wywołanych dezorientacją Jagiellończyków umożliwiła Bytomianom przeprowadzenie parę niebezpiecznych akcji, czego konsekwencją była samobójcza bramka Andriusa Skerli po jego niefortunnej interwencji. To nie był koniec niespodzianek dzisiejszego wieczoru. W 78 minucie spotkania gracze Polonii przeprowadzili szybką kontrę zakończoną mocnym strzałem Jakuba Zabłockiego, który pokonał Piotra Lecha.
Wydawałoby się że losy spotkania się odwróciły i wynik 2:1 jest już przesądzony, a nam pozostało tylko przyglądać się jak minuta po minucie opuszcza nas szczęście...
Wtedy to Trener Michał Probierz postanowił zdjąć z boiska Damira Kojasevica i wprowadzić do gry Arifovica,który może do tej pory nie zachwycał swą grą, ale jak mogliśmy się dzisiaj przekonać, okazał się "czarnym koniem", "asem" w rękawie Probierza, bowiem w końcówce spotkania (88') Serb doprowadził do wyrównania, tym samym przyczyniając się do pozostawienia w Białymstoku 1 punktu.
Trzeba przyznać, że w tym spotkaniu naszym piłkarzom nie zabrakło walki, ani poświęcenia. Jednak wszyscy obeszliśmy się smakiem licząc na 3 punkty, a ugrywając tylko jeden.
Po dzisiejszym meczu plasujemy się na 8. pozycji w ligowej tabeli z dorobkiem 18. punktów, a tuż za nami z takim samym dorobkiem jest owa niezłamana przez nas Polonia.
Na szczęście dotychczasowa dobra passa naszego zespołu nie została przełamana, a faktem jest że Jaga jest niepokonana od 9 ligowych spotkań, a nasz znakomity goalkeaper - Piotr Lech został pokonany przez własnego obrońcę po 509. minutach nieugiętych rządów w bramce Jagiellonii.
Na następne takie widowisko sportowe na Podlasiu będziemy musieli poczekać do wiosny kiedy to Jagiellonia podejmie Arkę Gdynia.
Wypowiedzi pomeczowe
Marek Motyka (trener Polonii):
Myślę, że dzisiaj kibice widzieli spotkanie naszpikowane dramaturgią. Do przerwy przegrywaliśmy 1:0. W przerwie robiłem wszystko by zmotywować zespół. Uświadomiałem im, że można stąd wywieźć chociażby punkt. Zespół Polonii pokazał dziś, że ma charakter. Zabrakło jednak koncentracji obronnej. Szkoda tej drugiej straconej bramki. Dwa punkty nam się wymknęły. Tak bylibyśmy maksymalnie usatysfakcjonowani. Muszę przyznać, że Jagiellonia postawiła nam wysoko poprzeczkę. Michał Probierz chyba mi przyzna, że remis jest jak najbardziej sprawiedliwy. Wielka dramaturgia, dwa zespoły nie murowały swoich bramek. Chcieliśmy dowieźć 3 punkty do końca jednak Jagiellonia wyrównała. Mimo wszystko jestem zadowolony z tego remisu. Zawodnikom ubywało sił po tych dwóch meczach z drużynami pretendującymi do zdobycia mistrzostwa. Tymi trzema zmianami chcieliśmy zmienić oblicze zespołu. Nie przyniosło to jednak żadnego efektu. Po przerwie wróciłem do tego żelaznego składu. Ten właśnie skład nie dość, że odrobił stratę bramkową, potrafił wyjść na prowadzenie. Niestety mecz potoczył się inaczej. Dziękuję zawodnikom za zaangażowanie. Ludzie lubią oglądać Polonię, bo zawsze walczy do końca. Tak będzie zawsze.
Michał Probierz (trener Jagiellonii):
Było to dla mnie ważne spotkanie. Oglądając czasami mecz z boku myliło mi się czasami, bo jeszcze niedawno tych zawodników miałem u siebie. Taka jest piłka. Graliśmy tutaj jedno z lepszych spotkań, a mimo to jego nie wygraliśmy. W pierwszej połowie mieliśmy przewagę. Stwarzaliśmy więcej sytuacji bramkowych. Wiedziałem, że zmiany trenera Motyki - wchodzący Wolański, Zabłocki i Trzeciak - wzmocnią siłę zespołu. Zależało mi na tym, by Szczot skontrował z przodu zespół Polonii. Niestety to się nie udało. Robert musiał zejść z powodu doznania kontuzji. Tak to bywa w piłce, że 2 minuty zadecydowały o zmianie wyniku. Chwała mojemu zespołowi, że strzelił bramkę przed końcem meczu. Potrafiliśmy się podnieść. Passa nieprzegranych meczów trwa. Nie jestem zadowolony z remisu, bo powinniśmy wygrać to spotkanie i byliśmy bardzo blisko tego. Końcówka była dla nas szczęśliwa, bo zdobyliśmy punkt. Cieszę się również, że widzę podnoszącą się Polonię Bytom. Cieszy mnie szacunek niektórych chłopaków do mnie, w przeciwieństwie do niektórych ludzi z Polonii Bytom.
Zapowiedź meczu
W minionym sezonie w pierwszym spotkaniu beniaminków obecnego sezonu Jagiellonia pokonała gości z Bytomia 2:1, a bramki dla naszego zespołu zdobywali: Sobociński i Jarecki. W drugim meczu, rozgrywanym w Bytomiu Jaga również wygrała a bramkę zdobył Sobociński.
Dzisiaj jednak i Jagiellonia i Polonia Bytom to zgoła inne zespoły. W ubiegłym sezonie na ławce trenerskiej Polonii siedział Michał Probierz, a dzisiaj jest trenerem naszego zespołu. Polonia i Jagiellonia mają po tyle samo 17 punktów. Polonia to nie jest jednak zespół do bicia. Wygrana z Legią i jednobramkowy remis z Lechem – który to remis Lech uratował w ostatniej minucie meczu świadczą tylko o klasie jutrzejszego przeciwnika Jagiellonii.
Oby własne boisko, głośne trybuny a najbardziej dobra i skuteczna gra doprowadziły do wygrania tego meczu przez Jagę i kolejne punkty niech pozostaną w Białymstoku.