Data: Sobota, 6 Grudnia 2008 g. 17:30
Miejsce: Zabrze, ul. Roosvelta, 17. kolejka Ekstraklasy
Widzów: 12000
Sędzia: A. Lyczmański (Bydgoszcz)
Górnik Zabrze (1:0) Jagiellonia Białystok
Dariusz Kołodziej '54
Składy:
Górnik Zabrze: • Górnik Zabrze:
Nowak - Gancarczyk, Smirnovs, Pazdan, Magiera - Zahorski, Brzęczek, Kołodziej (77.Kiżys), Danch - Wodecki (46.Madejski), Pitry (90.Malinowski)
Jagiellonia Białystok: • Jagiellonia Białystok:
Lech - Cionek, Skerla, Pacan, Jarecki - Lewczuk (75.Fidziukiewicz), Matuszek (58.Kojasevic), Hermes, Szczot - Zawistowski (58.Dzienis) - Stano
Kartki żółte: Zahorski - Matuszek, Cionek
Piłkarz meczu: Pavol Stano
Dzisiaj Jagiellonia rozgrywała ostatnie tego roku spotkanie. Przeciwnikiem naszego zespołu w Zabrzu był miejscowy Górnik. Wielokrotny mistrz Polski Górnik przechodzi w obecnym sezonie poważny kryzys i to w gruncie rzeczy słabe wyniki zespołu dzisiejszych gospodarzy dawały duża dozę nadziei na dobry wynik Jagiellonii. Niestety ale tak się nie stało – Jagiellonia po bramce zdobytej z rzutu wolnego przez Kołodzieja (nomen omen podobno za słabego do Jagiellonii jak twierdzili działacze) przegrała 0-1.
Pierwszy gwizdek opóźnił się o około 30 minut. Był to wyraz dobrej woli działaczy Górnika.
Wcześniej w godzinach rannych przed Zambrowem jeden z autokarów wiozących kibiców na mecz miał wypadek i wylądował w rowie. Jedna osoba z urazem kręgosłupa udała się do szpitala, a sześć innych poniosło lżejsze obrażenia. W związku z tą sytuacją działacze Górnika chcąc aby kibice którzy przesiedli się do innego autokaru zdążyli na mecz przesunęli godzinę pierwszego gwizdka. Za to należą się brawa i podziękowania!
Mecz nadspodziewanie dobrze rozpoczął się dla naszego zespołu. Jagiellonia była stroną przeważającą i to ona siała postrach w szeregach obronnych zespołu Górnika. Cóż z tego skoro nie umiała swojej przewagi wykorzystać. Świetne okazje marnowali Zawistowski, Szczot. W 18 minucie piłka wpadła do siatki górnika ale strzelający gola Lewczuk był na pozycji spalonej. Pierwsza połowa dobra w wykonaniu Jagi mimo, ze dobra i ciekawa nie przełożyła się na zdobywane gole.
NA druga odsłonę meczu gospodarze wyszli wyjątkowo zmotywowani. Od samego początku przejęli inicjatywę i coraz zagrażali bramce strzeżonej przez Piotra Lecha który w dzisiejszym spotkaniu ponownie pokazał kilka wspaniałych interwencji. W końcu stało się. Niewykorzystane okazje się zemściły. Podobno za słaby do gry w Jagiellonii Dariusz Kołodziej podszedł do rzutu wolnego, strzelił po ziemi nie dając żadnych szans na obronę Lechowi. Górnik po prawdziwej nawałnicy umiał strzelić gola. Kolejną szanse Górnicy na podwyższenie wyniku mieli w 66 minucie spotkania kiedy Brzeczek trafił w słupek i jedynie instynktowna obrona Lecha parująca piłkę na aut spowodowała, że nie przegrywaliśmy dwoma bramkami w tym spotkaniu. Co w 70 minucie zrobił Maniek Dzienis wie jedynie on sam. Dostał piłkę w tempo i mając jedynie przed sobą Nowaka strzelił prosto w bramkarza Górnika. To była kolejna idealna sytuacja naszego zespołu. Później już wynik spotkania nie uległ zmianie. Górnik grał na utrzymanie wyniku, a Jaga rozpaczliwie starała się zmienić niekorzystny dla siebie rezultat. W końcu stało się – przegraliśmy z żenująco słabym Górnikiem co świadczy tylko o nas, że jesteśmy tak samo żenująco słabi!
Reasumując, Jagiellonia przegrała kolejny wygrany mecz. Spokojnie mogła w pierwszej połowie strzelić dwa gole i kontrolować wynik spotkanie. Tak się jednak nie stało. Przegraliśmy ze słabym jak nigdy Górnikiem i to jedynie świadczy o tym że my również jesteśmy słabi. Przedsezonowa rewolucja kadrowa niczego nie poprawiła, w dalszym ciągu z taką gra mamy papiery na to aby polecieć z ligi. Jeśli nie doczekamy się transferów graczy ofensywnych którzy wniosą nową jakość do gry naszego zespołu to widmo awansu będzie nam grozić do końca sezonu. W chwili obecnej brakuje napastników, kreatywnych pomocników ofensywnych a niektóre zmiany w trakcie trwania dotychczasowych spotkań przeprowadzane w trakcie ich trwania wydają się co najmniej mało zrozumiałe.
Panowie działacze, mam nadzieję, że okres zimowy nie zostanie przespany i dysponując kilkoma solidnymi zawodnikami dołożymy jeszcze kilku solidnych i już z początkiem rundy wiosennej zapewnimy sobie utrzymanie w lidze. Rozliczeń za dobrą i słabą robotę nadszedł czas. Jeśli tak się nie stanie to będziemy mieć kłopot i powtórkę z horroru minionego sezonu.
Wypowiedzi pomeczowe
Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): - Jak wiadomo, dziś świętujemy Mikołaja. W Zabrzu Mikołaj był bardzo hojny, bo podarowaliśmy łatwo punkty Górnikowi. Zabrzanie dostali też kilka innych prezentów. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale niestety nie udało się ich wykorzystać. Bywało tak, że graliśmy słabiej, a wygrywaliśmy. Dziś nasza gra była bardzo dobra, a przegraliśmy. Ostatnio tak się składa, że promujemy bramkarzy innych drużyn, wcześniej Cabaja, a teraz Nowaka. Zakładaliśmy zdobycie w tych trzech ostatnich meczach wyjazdowych kilku punktów, a teraz pozostał nam tylko ból.
Henryk Kasperczak (trener Górnika Zabrze): - Uff, nareszcie zwycięstwo! Zespół Jagiellonii grał dziś bardzo dobrze, ale my też wielokrotnie graliśmy na wyjazdach nieźle, a punktów nie zdobywaliśmy. Mieliśmy dziś więcej szczęścia niż we wcześniejszych meczach. W pierwszej połowie graliśmy z dużą presją, zawodnicy tracili łatwe do rozegrania piłki. Myślę, że gdybyśmy mieli tyle punktów co Jagiellonia, to zawodnicy graliby z większą swobodą. W drugiej połowie zawodnicy zareagowali pozytywnie i rozpoczęli w dobrym stylu. Zwycięstwo w tym meczu chcę zadedykować naszym kibicom, którzy licznie przybyli dziś na stadion i byli do końca razem z piłkarzami. Myślę, że trzy punkty dają nam nadzieję i dobrze przygotujemy się do rundy wiosennej. Jestem zadowolony z kompletu punktów i ambitnej gry.
Zapowiedź meczu
W najbliższą sobotę o godz. 17:30 Jagiellonia Białystok rozegra kolejne spotkanie wyjazdowe, ostatni pojedynek rundy. Tym razem przy Roosevelta w Zabrzu Jaga zmierzy się z miejscowym Górnikiem.
Klub ze Śląska został założony 14 grudnia 1948 roku w Zabrzu. Jest najbardziej utytułowany klubem piłkarski w Polsce - 14-krotny mistrz Polski, 6-krotny zdobywca Pucharu Polski, jako jedyna polska drużyna finalista Pucharu Zdobywców Pucharów (1970).