Mecz: Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
Data: Piątek, 13 Marca 2009 g. 20:00
Miejsce: Białystok, ul. Słoneczna 1 20. Kolejka Ekstraklasy
Widzów: 8000
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz)
Jagiellonia Białystok (2:1) Legia Warszawa
Tomasz Frankowski 28' Dariusz Jarecki 62' / Takesure Chinyama 22'
Składy:
Jagiellonia Białystok: Gikiewicz - Norambuena, Skerla, Cionek, Król - Zawistowski, Hermes, Bruno, Jarecki (68.Lewczuk) - Grosicki (90.Matuszek), Frankowski
Legia Warszawa: Mucha - Rzeźniczak (90.Jarzębowski), Astiz, Kumbev, Komorowski - Radović (72.Paluuchowski), Roger, Giza (72.Rocki), Iwański, Rybus - Chinyama
Kartki żółte: Kamil Grosicki 18' / Maciej Rybus 37'
Piłkarz meczu: Kamil Grosicki
Jagiellonia po wielce ekscytującym pojedynku pokonała Legię Warszawa 2:1, po bramkach Tomasza Frankowskiego i Dariusza Jareckiego. Dla takich chwil warto żyć i czekać tak długo!
W meczu o stawkę Jagiellonia nie wygrała z Legią od 17. lat, ale co śmieszniejsze, w mroźny wieczór, w piątek 13.- tego ze Słonecznej przyszły jakże radosne wieści. "Wielka" Legia stała się tak malutka przy poniewieranej przez wiele lat ich ziomali z PZPN-u Jagiellonii. Zwycięstwo nad Legią jest jak najbardziej zasłużone, bowiem boisko pokazało, komu na nim bardziej w tym spotkaniu zależało. Nieustępliwa walka żółto-czerwonych o każde źdźbło trawy rosnącej na murawie przy Słonecznej, wsparte dobrą realizacją przedmeczowych planów trenera Probierza sprawiło, że jeden z głównych kandydatów do mistrzostwa w tym sezonie, znacznie się w Białymstoku od tego celu oddalił.
Jagiellonia wiosną tego roku jak na razie może imponować wszystkim kibicom w Polsce świetnym przygotowaniem ale także budzić uznanie za doskonałe wręcz transfery w ostatnim "okienku". Tomasz Frankowski i Kamil Grosicki - to o nich rozpisują się ostatnio wszystkie media. To właśnie oni w największym stopniu przyczynili się do "zatopienia" Arki w meczu inauguracyjnym i pokonania Legii. "Franek" - trzy mecze i trzy bramki, "Grosik" zaś trzy mecze i trzy asysty. Dziś do największych bohaterów dołączył też Darek Jarecki, który zdobył zwycięską bramkę i o dziwo prawą nogą.
Jednak Jagiellonia tej wiosny ma nie tylko tych bohaterów. Na równi z nimi należy też traktować resztę drużyny, która się zaprezentowała w meczu z Legią.
Rafał Gikiewicz wybronił to co miał "wyłapać", boki obrony "chodziły" aż miło było to oglądać, a na dodatek zarówno Norambuena jak i Król nawet na chwilę nie odpuszczali walki o każdą piłkę. Trochę niepokoju wśród kibiców wzbudzał fakt nie zgrania pomiędzy Cionkiem i Skerlą, ale jak już idzie to i szczęście się pojawia. Brak Stano był widoczny, jednak nie można odmówić zaangażowania i walki Thiago Rangelowi, który właśnie tymi elementami nadrabiał swe błędy. Obawiać się można było przed meczem "reprezentacyjnego" środka pomocy Legii, jednak z Rogerem i zupełnie niewidocznym Iwańskim doskonale sobie poradzili Brazylijczycy Hermes i Bruno. Ba, można też zaryzykować stwierdzenie, że swą grą przyćmili gwiazdy zespołu z Łazienkowskiej. Wspierani przez Pawła Zawistowskiego imponowali skutecznością w odbiorze piłki, doskonałym przeglądem pola, spokojem i celnymi podaniami. Darek Jarecki z kolei imponował nam tym, do czego nas przyzwyczaił. Walka, walka i jeszcze raz walka. Przez większą część meczu bardzo często można było zauważyć jego sylwetkę, dosłownie "gryzącą" trawę i przeciwników. Nie było dla niego straconych piłek i choć nie jest z Białegostoku, to po tym meczu można stwierdzić, że jest on całkowicie oddany grze klubowi, w którym aktualnie jest. Mimo iż nie ustrzegł się on w meczu z Legią kilku prostych błędów i strat to poszło to w niepamięć, wszak to jego bramka dała nam tak bardzo upragnione zwycięstwo nad odwiecznym rywalem. Naprawdę temu zawodnikowi należy oddać wielki podziw i szacunek za serce jakie wkłada w grę w żółto-czerwonych barwach. O naszych napastnikach za wiele się nie będę rozpisywać, bowiem są oni klasą samą w sobie. Tomasz Frankowski i Kamil Grosicki są na ustach całej Polski i wszystkie media rozpisują się ostatnio o ich nietuzinkowych umiejętnościach. Rozumiem "kłucie" w sercu Kamila po jego akcji i bramce Jareckiego, co w konsekwencji doprowadziło do zwycięstwa z Legią, w której nie ukrywa, że zawsze chciał grać, ale też wielce szanuję go za słowa: " Teraz gram w Jagiellonii i dobro tego klubu jest dla mnie na tą chwilę najważniejsze". Swoją drogą bardzo rzadko zdarza się, by na Słonecznej nowy piłkarz w pierwszych dwóch meczach schodził z boiska żegnany przez cały stadion owacją na stojąco i by te 8.000 gardeł skandowało jego nazwisko... Cieszmy się i radujmy, że w końcu Jagiellonia doczekała się tak dobrej drużyny i przynosi nam przeogromną radość. Jeśli chcesz sobie przypomnieć jak Jagiellonia odnosiła te wielce oczekiwane zwycięstwo nad Legią, wspomnieć na spokojnie to, czego byliśmy świadkami, zapraszam poniżej:
Relacja live
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa - 2:1 (1:1)
Bramki: Frankowski'28, Jarecki'62 / Chinyama'22
Kartki: Grosicki / Rybus
Widzów: 8.000
Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz)
Jagiellonia:
Gikiewicz - Norambuena, Skerla, Cionek, Król - Zawistowski, Hermes, Bruno, Jarecki (68.Lewczuk) - Grosicki (90.Matuszek), Frankowski (90.Fidziukiewicz)
Legia:
Mucha - Rzeźniczak (90.Jarzębowski), Astiz, Kumbev, Komorowski - Radović (72.Paluchowski), Roger, Giza (72.Rocki), Iwański, Rybus - Chinyama
Wypowiedzi pomeczowe
Michał Probierz (Jagiellonia Białystok): Jeszcze wczoraj w domu zrobiłem sobie taką analizę i z Jankiem Urbanem graliśmy 7 razy i nie udało mi się do tej pory osiągać niczego więcej niż remis. Wierzyłem, że trzynastego w piątek uda nam się pokonać Legię. To właśnie 13 debiutowałem w Białymstoku w pierwszej lidze mając 17 lat. Pierwsze minuty zagraliśmy zbyt bojaźliwie, za nerwowo, źle weszliśmy w mecz. Paradoksalnie - może dobrze, że straciliśmy tak szybko bramkę, bo obudziliśmy się i zaczęliśmy grać dobrze. Mecz mógł się różnie skończyć - mogliśmy stracić dwa gole, ale także strzelić trzecią bramkę.
Jan Urban (Legia Warszawa): Chciałem pogratulować Michałowi i drużynie Jagiellonii zwycięstwa, w meczu którego nie powinniśmy przegrać. Porażka bardzo nas boli, ale nie możemy wstydzić się gry jaką zaprezentowaliśmy. Stworzyliśmy wiele okazji do tego aby wynik był lepszy, ale się nie udało. Do drużyny nie mogę mieć żadnych pretensji. Dzisiaj po prostu piłka nie chciała wpaść. W końcówce mieliśmy wiele okazji, aby zmienić losy spotkania, ale się nie udało. Zobaczymy co zrobi Lech Poznań... gramy dalej. Jak zagrał Grosicki? Nieźle. To akurat on zrobił tę akcję, po której padła druga bramka. Nie mam żadnych pretensji, że dziś tak zagrał.
Gra w pierwszej połowie to w zasadzie można krótko: jedna okazja jeden strzał i jeden gol. To często się Panu zdarza i w Jagiellonii aż miło było popatrzeć. Jak ta sytuacja wyglądała z boiska?
Tomek Frankowski Wyglądała tak, ze była sytuacja do wykorzystania i ją wykorzystałem. Na treningach trenujemy bardzo dużo podobnych akcji, oskrzydlających, wrzutek i mamy za zadanie je kończyć my napastnicy i tak skończyliśmy tą akcję na 1:1.
Czy po bramce jaką strzeliła Legia było lekkie podłamanie, czy się udało pozbierać w miarę szybko?
T.F. Nie podłamania właśnie nie było. Tak jakby nas obudzili, że czas się wziąć do roboty, bo do straty gola graliśmy zbyt schematycznie i wyczekując czy to Legia nam nie zrobi krzywdy a mówiliśmy sobie przed meczem że będziemy musieli ich zaatakować i agresywnie się na nich rzucić i rzuciliśmy się ale od 30 minuty.
Legia czymś zaskoczyła? W jakimś elemencie zawiodła? Czy tez Jagiellonia po prostu dzisiaj była lepsza?
T.F. Wydaje mi się, że byliśmy lepsi. Poza ostatnimi pięcioma minutami to my kontrolowaliśmy przebieg spotkania od 30 do 85 minuty i powinniśmy wykorzystać jeszcze trzecią sytuację jaką sobie stworzyliśmy, żeby mieć spokój. Wszyscy wiemy, że pojedynczy zawodnicy w zespole Legii grają bardzo dobrze, ale drużynowo dzisiaj się średnio prezentowali.
Sytuacja w drugiej połowie, rajd prawą stroną, podanie do Darka Jareckiego? Co wtedy czułeś gdy piłka grzęzła w siatce? To gol strzelony Twojemu byłemu klubowi.
Kamil Grosicki: Strzeliliśmy dwie bramki Legii, z tego powodu jesteśmy szczęśliwi. Cieszę się bardzo, ze wygraliśmy, że swoją cegiełkę dołożyłem do tego, ale tak w sercu ciepło się zrobiło i potem jak patrzyłem na chłopaków to zrobiło się tak troszeczkę smutno. Jednak dzisiaj jestem zawodnikiem Jagiellonii i dzisiaj wygraliśmy i cieszę się z tego.
To było ciężkie spotkanie przeciwko obrońcom Legii, tak na prawdę to jedynie ten jeden raz udało się urwać obrońcom.
K.G.: No tak, chociaż w drugiej połowie graliśmy naprawdę dobrze. Po pierwszej strzelonej bramce to my utrzymywaliśmy się dłużej przy piłce. Wiadomo, że Legia jest bardzo groźną drużyną, a więc musieli mieć również swoje okazje do zdobycia bramki, ale nie wykorzystali ich. My również spokojnie mogliśmy podwyższyć na 3-1 i byłoby spokojnie wszystko ok.
To Twój drugi mecz w Białymstoku i drugi raz schodząc z boiska cały stadion skanduje Twoje imię i nazwisko – jak się czułeś?
K.G.: To było bardzo miłe. Chciałem zmazać swoją plamę po Lechu gdzie zagrałem bardzo słabo. Wydaje się mi że ta plamę zamazałem i to jest coś fajnego – wygrać z Legią to klasa.
Zapowiedź meczu
Po niedzielnym meczu z Lechem piłkarzy Jagiellonii czeka dziś kolejne ciężkie spotkanie. Nasi zawodnicy podejmą piłkarzy Legii Warszawa. Jednego możemy być pewni: wieczorny mecz będzie na pewno bardzo ciekawy, a piłkarze obu drużyn dadzą z siebie wszytko - tak jest zawsze, gdy Jaga gra z Wojskowymi.
Wiosną piłkarze Legii zdobyli 4 punkty (remis z Polonią Warszawa 0:0 oraz wysokie zwycięstwo nad Odrą 4:0) i zajmują obecnie 2. miejsce w tabeli tuż za wspomnianym Lechem Poznań. Drużyna ze stolicy zgromadziła do tej pory w rozgrywkach Ekstraklasy 40 punktów, czyli prawie dwa razy więcej niż "żółto-czerwoni" (21 pkt).
Jednak nie oznacza to wcale, że Jagiellonia nie może dziś wygrać. W przerwie zimowej, przyszło do nas kilku ciekawych zawodników z Tomkiem Frankowskim oraz wypożyczonym właśnie z Legii Kamilem Grosickim na czele. Ten duet w pierwszym wiosennym spotkaniu przyczynił się do pokonania Arki aż 3:0. W ostatnim ligowym spotkaniu nie mieliśmy większych szans z grającym u siebie Lechem i przegraliśmy 1:0.
W rozmowach z dziennikarzami nasi piłkarze potwierdzają, że chcą walczyć o 3 punkty i wierzą, że jest to możliwe. Poważnym osłabieniem naszego zespołu będzie brak doświadczonego, środkowego obrońcy Pavola Stano. Trener Legii Jan Urban nie będzie mógł wystawić do gry Grzelaka, Szałachowskiego i Szali, ale do gry wracają za to Mucha, Choto i Chinyama.
W jesiennym spotkaniu pomiędzy Jagiellonią i Legią rozegranym w Warszawie gospodarze wygrali 2:0 po dwóch bramkach Radovicia. Miejmy nadzieję, że będziemy dziś świadkami udanego rewanżu.