Data: Piątek, 8 Maja 2009 g. 17:45
Miejsce: Gdańsk, ul. Traugutta, 27. kolejka Ekstraklasy
Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz)
Lechia Gdańsk (3:1) Jagiellonia Białystok
Cvirik, Piątek, Surma - Cionek
Składy:
Lechia Gdańsk: Paweł Kapsa, Krzysztof Bąk, Peter Cvirik, Hubert Wołąkiewicz,Arkadiusz Mysona, Marcin Kaczmarek (90. Wiśniewski), Łukasz Surma, Karol Piątek, Maciej Rogalski, Marko Bajić (46. Kowalczyk), Jakub Zabłocki (66. Paweł Buzała)
Jagiellonia Białystok: Piotr Lech, Igor Lewczuk (83.Damir Kojasevic), Pavol Stano, Andrius Skerla, Krzysztof Król, Bruno Coutinho Martins, Thiago Rangel Cionek, Hermes, Dariusz Jarecki (78.Paweł Zawistowski), Kamil Grosicki (66. Twardowski), Tomasz Frankowski
Kartki żółte: Cvirik, Kaczmarek - Cionek (2x)
Kartki czerwone: Buzała - Cionek (za 2 żółte)
Piłkarz meczu: Karol Piątek
Jagiellonia po raz kolejny jechała na wyjazd zdobyć trzy punkty i po raz kolejny zawiodła. W piątek przy ogromnej pomocy naszych zawodników cieniutka Lechia pokonała jeszcze słabszą Jagę i zdobyła trzy punkty, które mogą się w ostatecznym rozrachunku okazać bezcenne, w związku z walką o utrzymanie.
W wyjściowej jedenastce Jagiellonii w porównaniu do ostatniego ligowego meczu z Odrą Wodzisław Śląski zaszły dwie zmiany. Za kontuzjowanego Alexisa Norambuenę po prawej stronie defensywy wystąpił Igor Lewczuk, zaś w środku pola Pawła Zawistowskiego zastąpił Pavol Staňo, którego miejsce w środku obrony zajął Thiago Rangel Cionek i z pewnością swojego występu nie mógł zaliczyć do udanych, ponieważ w bezmyślny sposób osłabił zespół.
W pierwszych momentach spotkania na murawie działo się niewiele ciekawego. W 9. minucie gospodarze po składnej akcji mogli objąć prowadzenie, lecz strzał Arkadiusza Mysony z trudnej pozycji trafił w zewnętrzną część słupka. Chwilę później to żółto-czerwoni powinni zdobyć gola. Pavol Staňo znakomicie długim podaniem uruchomił Kamila Grosickiego, jednak nasz napastnik będąc w sytuacji sam na sam źle opanował futbolówkę i znalazła się ona w rękach Pawła Kapsy. Jaga miała w środku pola przewagę, ale po kwadransie gry to biało-zieloni ponownie zagrozili naszej bramce. Dośrodkowanie Karola Piątka uderzeniem z woleja wykończył Maciej Rogalski. Piłka przeleciała jednak kilkadziesiąt centymetów nad poprzeczką.
Kolejne fragmenty spotkania były bezbarwne, lecz Lechia po ponad półgodzinie gry objęłą prowadzenie, przy pomocy naszych zawodników. Dośrodkowanie z rzutu rożnego skuteczną główką na gola zamienił Peter Čvirik. Bardzo źle przy stracie bramki zachował się Piotr Lech wraz z defensywą żółto-czerwonych. Odpowiedź podopiecznych Michała Probierza była natychmiastowa. Po dwóch minutach piękną bramkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tomasza Frankowskiego zdobył Cionek. "Główka" Brazylijczyka trafiła w "okienko" i bramkarz biało-zielonych nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję. Po strzelonym golu Cionek założył na głowę koszulkę i otrzymał żółtą kartkę, a że to była już jego druga - ujrzał czerwoną i w głupi sposób osłabił swoich kolegów.
Mimo gry w "dziesiatkę" przed przerwą Jaga powinna strzelić drugą bramkę. Bardzo dobrą indywidualną akcję przeprowadził Grosicki i wyłożył piłkę Frankowskiegu, jednak "Łowca bramek" w dogodnej sytuacji skiksował. Jak wiadomo niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i po raz drugi Lech podarował bramkę gospodarzom. Po komicznej interwencji naszego golkipera i ogromnym zamieszaniu w polu karnym w finalnym momencie akcji Karol Piątek spokojnie dał gdańszczanom prowadzenie.
Druga połowa zaczęła się dla Lechii wymarzenie. Bardzo ładne, krótkie rozgranie rzutu rożnego przyniosło gospodarzom trzecią bramkę. Piątek wyłożył piłkę przed "szesnastkę" dla Łukasza Surmy, a doświadczony pomocnik precyzyjnym strzałem przy słupku trafił do siatki.
W 70. minucie siły się wyrównały i za uderzenie Bruno czerwoną kartkę zobaczył Paweł Buzała. Po kilkudziesięciu sekundach Dariusz Jarecki minimalnie się pomylił z dystansu. W 81. minucie zespół prowadzony przez Tomasza Kafarskiego zagroził Jadze za sprawą Surmy, ale na szczęście strzał byłego Legionisty okazał się niecelny. Po wyrównaniu sił przewagę w środku pola uzyskali białostoczanie, jednak ich ataki przypominały "walenie głową w mur" i wynik do końca nie uległ zmianie.
Podopieczni Michała Probierza w ostatnich ligowych spotkaniach zawodzą. Po wymarzonym początku sezonu naszych graczy dopadła zadyszka. Jagiellończycy ostatnie trzy spotkania w Ekstraklasie przegrali i ich sytuacja w tabeli skomplikowała się. Wydawało się kilka kolejek temu, że utrzymanie mamy zapewnione, jednak po porażce z Lechią pozostanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym nie jest już oczywistością.
Wypowiedzi pomeczowe
Michał Probierz (Jagiellonia):
- Straciliśmy bramkę na 1:0, mając chwilę wcześniej znakomitą sytuację. Straciliśmy gola po rzucie rożnym, wyrównaliśmy, a później otrzymaliśmy czerwoną kartkę. Potem było ciężko, gdyż straciliśmy głupią, drugą bramkę na 2:1. Po przerwie Lechia strzeliła kolejną, a chcieliśmy tego uniknąć, aby móc wyrównać. Zespół walczył do samego końca. Jest to nasza trzecia porażka z rzędu i oddaję się do dyspozycji zarządu. Jeśli ludzie w klubie uznają, że jest to wyłącznie moja wina - odejdę z Białegostoku i chciałbym wszystkim ludziom podziękować. Są trzy kolejki do końca, generalnie potrzebny jest wstrząs. Jest bardzo ciężki bój o utrzymanie, a ja już kilkakrotnie brałem w takim udział. Podarowaliśmy Lechii zwycięstwo, tak to mogę nazwać. Spotkam się z działaczami, są to rozważni ludzie. Ale sytuacja jest taka, a nie inna i trzeba brać pod uwagę dobro zespołu. Jeżeli działacze uznają, że przyjedzie ktoś nowy, wstrząśnie drużyną i wygra przynajmniej jeden mecz z pozostałych trzech. Nie czuję się wypalony, ale dobro klubu jest dla mnie ważne.