Data: Sobota, 6 Marca 2010 g. 14:45
Miejsce: Wrocław, Ul.Oporowska 62, 19.kolejka Ekstraklasy
Widzów: 5500
Śląsk Wrocław (1:2) Jagiellonia Białystok
Celeban 78' - Lato 33', Jezierski 51'
Składy:
Śląsk Wrocław: • Śląsk Wrocław:
Kelemen - Wołczek, Celeban, Fojut, Pawelec - Madej, Sztylka, Mila, Spahic (89.Łudziński) - Ćwielong, Sotirovic
Jagiellonia Białystok: • Jagiellonia Białystok:
Sandomierski - Norambuena, Cionek, Skerla, El Mehdi - Maycon (59.Grosicki), Grzyb, Hermes, Lato - Jezierski (69.Bruno), Frankowski (77.Burkhardt)
Kartki żółte: Sztylka 8', Sandomierski 81'
Piłkarz meczu: Rafał Grzyb
No cóż mój kolega Jacek aktualnie powracający z Wrocławia w końcu przestanie liczyć kilometry jakie przejechał swoim samochodem nie oglądając zwycięstwa naszego zespołu. Jagiellonia w bardzo dobrym stylu pokonała Śląsk Wrocław 2:1 i jest to najniższy wymiar kary dla gospodarzy dzisiejszego spotkania.
Jagiellonia rozpoczęła spotkanie zgoła odmiennie od stylu jaki zaprezentowała w Kielcach. Po pierwsze zastosowała bardzo agresywny pressing na połowie rywali. Już pierwsze minuty pokazały, że Śląsk może mieć problemy w tym spotkaniu. Już w siódmej minucie spotkanie powinno być 1:0. Grzyb idealnie podał do Franka, a ten podcinką strzelił gola. Jednak sędzia bramki nie uznał wychodząc z założenia że był spalony. W chwilę później w idealnej sytuacji znalazł się Maycon. Dostał idealną piłkę od Franka wyszedł na sam na sam z Telemanem i niestety trafił w nogi interweniującego bramkarza gospodarzy. W 37 minucie meczu Fojut faulował Grzyba. Sędzia odgwizdał rzut wolny pośredni. Do piki podszedł Franek, delikatnie po ziemi podał do Laty a ten w swoim stylu strzelił w kierunku bramki Śląska. Piła zatrzepotała w siatce mijając Telemana a Jagiellonia prowadziła 1:0. Było to całkowicie zasłużone prowadzenie. Jaga grała jak natchniona i nie oddawała pola gry przeciwnikowi. Było agresywne krycie, skracanie pola gry i Śląsk mimo chęci nie miał nic do przeciwstawienia. Gospodarze nie oddali ani jednego celnego strzału i zasłużenie przegrywali po pierwszej części meczu.
Na drugą odsłonę spotkania oba zespoły wyszły w tych samych składach. Śląsk próbował agresywnie przejąć inicjatywę gry, ale w żaden sposób nie umiał znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną Jagiellonię. W 51 minucie meczu Grzyb idealnie podał do Laty ten wywalczył rzut rożny i za moment dośrodkował z rogu w pole karne. Obrońcy wybili piłkę przed siebie. Do niej dopadł Jezierski i pięknym strzałem z woleja w okienko dał dwubramkowe prowadzenie naszemu zespołowi. W dalszym okresie gry Jaga oddała inicjatywę nastawiając się na kontry. W 71minucie meczu Kamil Grosicki sam tylko jeden wie co zrobił. Otrzymał idealne podanie w tempo od Bruna. W swoim stylu zostawił za sobą obrońców Śląska i będąc sam na sam za długo zwlekał z oddaniem strzału. Kiedy już strzelił próbując lobować bramkarza gospodarzy tej jednak umiał wybronić to niezbyt silne uderzenie. Jak tego nie trafił wie jedynie sam zainteresowany. W 78 minucie spotkania po rzucie rożnym Celeban zdobył gola kontaktowego dla Śląska. Jednakże to było maksimum tego na co było stać tego dnia zespół gospodarzy. Jagiellonia w końcu wygrała i to w takim stylu jakiego oczekujemy od niej jako kibice zawsze.
Takiej gry oczekujemy w meczu z Wisłą. Dzisiaj jest święto! Mamy trzy punkty.
Wypowiedzi pomeczowe
Michał Probierz (Jagiellonia Białystok): - Nie wygrywając na wyjeździe nie będziemy mieli szansy utrzymać się w ekstraklasie, bo wszystkie zespoły walczą i cieszę się, że zespół wytrzymał ta presję i pokazał charakter. Oni są najważniejsi i zdawali sobie sprawę, że będzie trudno, bo presja była coraz większa. Flagę jaką dzisiaj wywiesili nasi kibice, 33 i znak zapytania także zrobiło swoje, co było widać w szatni. Dzisiaj moi zawodnicy byli zespołem, od początku narzuciliśmy swój styl grania i szkoda tej niewykorzystanej sytuacji na Kamila na 3:0, bo byśmy spokojnie dowieźli to zwycięstwo do końca a nawet byśmy mogli wygrać wyżej a tak mieliśmy bardzo nerwową końcówkę. Zdawaliśmy sobie sprawę z siły stałych fragmentów Śląska i to się po raz kolejny potwierdziło. My po raz kolejny popełniliśmy błąd indywidualny, ale akurat dzisiaj jest on bez konsekwencji, bo odnieśliśmy zwycięstwo, że pokazali charakter i po tym pierwszym nieudanym meczu, dzisiaj byli zespołem, walczyli o każdą piłkę i momentami bardzo dobrze potrafiliśmy się utrzymać przy piłce. Dla mnie mecz po tej konferencji się kończy i zastanawiam się jak w piątek ograć Wisłę Kraków.
Ryszard Tarasiewicz (Śląsk Wrocław): - nie wiem jak inne zespoły na to się zapatrują, ale uważam, że bez względu na przeciwnika w naszej lidze na własnym stadionie nie można przegrywać. Wiem, że zdarzają się takie mecze, ale ja tego nie akceptuję. Jagiellonia nie grała dzisiaj dużo lepiej niż Polonia Bytom w naszym pierwszym meczu [red. przed tygodniem Śląsk zremisował 0:0 w Bytomiu z Polonią]. My natomiast graliśmy z jakimś psychicznym bagażem, jakimś dla mnie nie pojętym. Przegrywaliśmy większość pojedynków, zwłaszcza w środku pola jeden na jeden, było dużo błędów technicznych. Powtarza się to za każdym razem, że jeżeli robimy bardzo dużo prostych błędów technicznych, to mamy kłopot z kontrolowaniem gry. O pierwszej połowie… nie można zapomnieć, bo trzeba wyciągnąć konsekwencje, ale nie była to nasza połowa. W drugiej bardzo ładna bramka na 2:0, utracie której żaden zespół nie jest w stanie zapobiec. Próbowaliśmy jeszcze uratować remis i mieliśmy sytuacje, może nie klarowane ale… nie udało się. Przy stracie dwóch bramek, przy naszym obecnym potencjale ofensywnym jest bardzo ciężko odrobić taką stratę. Oczywiście wierzyliśmy, staraliśmy się to odrobić i zrobiliśmy to, na co nas było stać. Jednak jeszcze raz powtórzę nasza ofensywa w obecnym stanie nie funkcjonowała tak jakbyśmy sobie tego życzyli.
Zapowiedź meczu
Początek istnienia Śląska Wrocław zaczyna się w 1946 roku, w Przemyślu, Klub zostaje przeniesiony do Wrocławia pod nazwą Oficerska Szkoła Saperów. 18 marca 1946 roku zostaje powołany Klub Sportowy Pionier i powstają sekcje piłki nożnej, boksu i wioślarstwa. Pionier w sezonie 1947/48 startuje w A-klasie i kończy na 6 miejscu. W kwietniu 49 roku, klub zmienił nazwę na Legia Wrocław, i rozgrywki znów zakończył na 6 miejscu. W 1951 roku, Wrocław ruszył pod nowa nazwą OWKS i wystartował w 2 lidze. W debiucie po 14 meczach, klub zdobył tylko 4 punkty, i spadł do klasy wojewódzkiej. Tak więc jak widać nie było łatwo się wybić... 16 i 23 listopada 1952 roku OWKS Wrocław wygrywa z Pafawag Stal Wrocław 3:1 i 1:0, ale mimo iż wygrali, awansu do 2 ligi nie otrzymali. Ligę skrócono z 40 do 14 drużyn. Dlatego OWKS musiał iść do nowo powstałej 3 ligi zwanej ligą międzywojewódzką. Później było już lepiej.
Śląsk zdobył pierwszy raz Puchar Polski w 1976 roku, pokonując Stal Mielec 2-0. 1 raz też udało się wywalczyć Mistrza Polski, jednak to był raczej cud, O zdobyciu Mistrza zadecydował wynik meczu z ROW Rybnik, i gdy Wrocławianie walczyli o zwycięstwo, ich najgroźniejszy rywal - Górnik Zabrze mierzył się z Zagłębiem Sosnowiec i przegrał 1:3, informacja ta dotarła do piłkarzy Ślaska w trakcie meczu przy wyniku 1-1, i wtedy na 5 minut przed końcem spotkania po akcji Sybisa z Kwiatkowskim, ten drugi strzelił zwycięską bramkę, a Śląsk został Mistrzem Polski. Klub z Wrocławia ma też za sobą mecze w Pucharze UEFA, w 1 rundzie (1/32) finału w sezonie 1975/76 odbył się mecz GAIS Ingeborg- Śląsk Wrocław w którym padł wynik 2-1, w drugim meczu góra byli Wrocławianie i pokonali zespól z Szwecji 4-2. W drugiej rundzie Śląsk zremisował z Royal Antwerp 1-1 a w drugim meczu Śląsk wygrał 1-2, awansując do 3 rundy. Trafili jednak na FC Liverpool gdzie przegrali 1-2 i 3-0. w roku 1978 w Pucharze UEFA również doszli do 3 rundy jednak w pierwszym meczu zremisowali z Borussia Moenchengladbach 1-1 a w drugim zostali ograni 2-4. W sezonie 1980/81 Śląsk trafiła Dundee United pierwszy mecz był udany 0-0, i nadzieje pozostały, ale rewanż to kompletna porażka, 7-2 taki padł wynik dla przeciwnika. Ostatni raz w Pucharze UEFA Śląsk zagrał w 1982 roku, gdzie Śląsk poległ w 2 rundzie a wynik bramkowy obu spotkań wynosił 7-1 dla Servette Genewa (Szwajcaria).
W sezonie 2001/2002 Śląsk zagrał w 1 lidze, czyli w Ekstraklasie, ale zajął siódme miejsce w grupie spadkowej i został zdegradowany do 2 ligi. w następnym sezonie Wrocławianie zajęli dopiero 15 miejsce i spadli do 3 ligi. Później było lepiej, drugie miejsce w 3 lidze i występ w barażach o 2 ligę, w tej walce niestety polegli remisując z Arką 0;0 i porażka na wyjeździe 2:1. Dopiero w następnym sezonie 2004/05 klub zajął pierwsze miejsce w 3 lidze i awansował do Ekstraklasy. W sezonie 2007/08 Śląsk miał grać w Ekstraklasie na licencji klubu z Grodziska Wielkopolskiego. Jednakże, kibice nie zgodzili się na ten pomysł. I Śląsk awansował do Ekstraklasy własnym wysiłkiem. W sezonie 2008/2009 w Pucharze Polski Śląsk nieoczekiwanie odpadł w 1/32 finału, przegrywając z Nielbą Wągrowiec 1-0. Warto wspomnieć, ze w rundzie jesiennej klub zajmował wysokie 6 miejsce (które utrzymał do końca). W klubie uznano to za sukces jak na pierwszy rok po powrocie do ekstraklasy.
Wiosną aktualnie trwającego sezonu Jagiellonia po dobrej grze i golach zdobytych przez Bruna i Reicha pokonała Śląsk 2:0. W ubiegłym sezonie Jagiellonia na własnym boisku w bardzo dramatycznych warunkach zremisowała 2:2 tracą drugiego gola w ostatnich minutach gry. Bramki wtedy strzelali dla Jagi Zawistowski oraz Pesir. W rewanżu lepsi okazali się Wrocławianie pokonując nasz zespół 2:0. W ogólnym rozrachunku oba zespoły grały ze sobą 15 razy z czego 5 razy wygrywała Jagiellonia, 5 razy był remis i pięciokrotnie lepsi okazywali się Wrocławianie. W bramkach również jest remis 20:20.