Data: Środa, 24 Marca 2010 g. 18:00
Miejsce: Białystok, ul.Słoneczna 1, 1/4 finału Remes Pucharu Polski (rewanż)
Widzów: 4500
Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa)
Jagiellonia Białystok (3:0) Korona Kielce
Klepczarek'16, Jezierski'56, Hermes'68
Składy:
Jagiellonia Białystok: Gikiewicz - Lewczuk, Skerla, Cionek, Klepczarek - Jezierski (70.Frankowski), Hermes, Grzyb, Bruno - Burkhardt (56.Lato) - Grosicki (87.Norambuena)
Korona Kielce: Cierzniak - Jędrzejczyk, Hernani, Stano, Mijailovic - Sobolewski (63.Kiełb), Vukovic, Lech (75.Gajtkowski), Kaczmarek - Andradina - Zieliński (61.Tataj)
Kartki żółte: Cierzniak, Jędrzejczyk, Hernani (Korona)
Piłkarz meczu: Kamil Grosicki
Człowiek chciałby z każdego spotkania Jagiellonii wracać w takim humorze jak dzisiaj. Jagiellonia przegrywając w Kielcach 1:3 w pierwszym meczu z Koroną musiała dać z siebie wszystko, aby dzisiejsze spotkanie wygrać. Tak też się stało. Jaga po pięknej grze, zepchnięciu przeciwnika do defensywy, nie pozostawiła złudzeń kto jest lepszy i kto bardziej zasługuje na awans. Po bramkach zdobytych przez Klepczarka, Jezierskiego i Hermesa pewnie pokonała gości z Kielc i jeszcze pewniej awansowała do półfinału Pucharu Polski.
Jagiellonia rozpoczęła spotkanie odważnie, z myślą by bez ceregieli strzelić bramkę i ustawić mecz jak najlepiej dla siebie. W 16. minucie spotkania świetnie na lewym skrzydle poszedł za piłką Klepczarek, odegrał do Grosika, ten na jeden kontakt oddał piłkę Klepczarkowi i ten pokonał spóźnionego Cierzniaka strzelając tuż przy krótkim słupku. Po zdobyciu gola Jaga w dalszym ciągu atakowała i nie pozwalała na nic zespołowi gości. W 40. minucie mieliśmy okazję zobaczyć piękną akcję Bruno z Klepczarkiem, mocne dogranie tego drugiego na siódmy metr do Grzyba, ale jego strzał sobie tylko znanym sposobem broni Cierzniak... Wyrównania w końcówce pierwszej połowy byli bliżsi kielczanie. Po rzucie wolnym bitym przez Vukovica piłka trafiła w poprzeczkę. Po chwili sędzia zakończył pierwszą połowę.
Na drugą odsłonę spotkania Jaga wyszła ponownie z pełnym zaangażowaniem. W 56. minucie stało się to czego oczekiwał cały stadion. Grosik idealnie zagrał piłkę do niepilnowanego Jezierskiego, a ten pewnym strzałem w długi róg strzela gola i na ten moment mieliśmy już półfinał. W 67. minucie spotkanie wynik już ostatecznie został ustalony. Bruno ładnie minął Hernaniego, i mając jedynie przed sobą Cierzniaka dał się faulować w polu karnym. Rzut karny na gola zamienił Hermes. Korona próbowała jeszcze rozpaczliwie odrabiać straty ale nic z tego nie wyszło. Jagiellonia nie dała sobie wyrwać zwycięstwa i wygrała pewnie i w pięknym stylu awansowała do półfinału pucharu Polski.
Ze swojej strony dziękujemy zespołowi i oczekujemy takiego zaangażowania i takiej skuteczności w kolejnych meczach. Idziemy po Puchar Polski!
Jagiellonia została trzecim półfinalistą Pucharu Polski. We wtorek awans do najlepszej czwórki tych rozgrywek zapewniły sobie Lechia Gdańsk i Ruch Chorzów i Pogoń Szczecin. Jutro losowanie par półfinałowych.
Wypowiedzi pomeczowe
Marcin Sasal (Korona):
- No cóż, muszę pogratulować awansu Jagiellonii, bo w dniu dzisiejszym była lepsza i to zdecydowanie, w każdym elemencie gry. Myśmy za to zagrali bojaźliwie. Uczulałem przed meczem zawodników, że 3:1 to nie jest jeszcze dla nas wynik zwycięski. Mieliśmy za zadanie w pierwszej połowie, ustawić się w obronie, grać dłużej piłką i przy niej się utrzymywać. Niestety zabrakło nam tego. Jagiellonia zagrała bardzo agresywnie, udało się im strzelić szybko bramkę, a my po przerwie nic nie zmieniliśmy.
To jest kolejny mecz wyjazdowy, który gramy słabo, a teraz mamy dwa wyjazdy w lidze i bardzo mało czasu na wyciągnięcie z tego wniosków. Musimy jednak to zrobić, bo Puchar mamy już z głowy, a przed nami wyjazdy do Śląska i Piasta. Jeszcze raz gratuluję Jagiellonii.
Michał Probierz (Jagiellonia):
- Pierwsze co, to chciałbym pogratulować zawodnikom charakteru w dzisiejszym meczu i pokazali, że mogą odrobić takie straty. To było widać od pierwszej do ostatniej minuty meczu. Dla nas jako sztabu szkoleniowego jest to z jednej strony pocieszające ale też z drugiej martwiące, bowiem teraz doszły nam w tej rundzie kolejne dwa mecze pucharowe. Ale lepiej mieć takie problemy niż inne i dlatego dziś już zapominamy o tym meczu, bowiem najważniejszy jest teraz ten niedzielny. Chciałbym jeszcze pogratulować naszym kibicom, iż byli w takiej licznej grupie na stadionie. Teraz musimy ograć Piasta u siebie, to jest dla nas priorytetowy cel i okazja do pokazania naprawdę dobrego charakteru.