Mecz:  Rio Ave FC - Jagiellonia Białystok

Data:  Sobota, 10 Czerwca 2006  g. 17:00
Miejsce:  Sosnowiec, ul. Kresowa, 34. kolejka II ligi
Widzów:  6500     Sędzia:  Jacek Granat

Rio Ave FC  (1:2)  Jagiellonia Białystok
 
Lachowski (Zagłębie); Trzeciakiewicz, Kobeszko (Jagiellonia)

Składy:
Rio Ave FC: Sz. Gąsiński - A. Kłoda, B. Jankowski(45` Malinowski), D. Treściński, J. Paczkowski - V. Bednár, M. Lachowski, J. Wolański, B. Chwalibogowski - H. Zubanović, T. Tyc.
Jagiellonia Białystok: M. Zając – K. Zalewski, J. Markiewicz, R. Kolasa, A. Kubik – R. Sobociński(66` Piegzik), M. Trzeciakiewicz, J. Chańko, P. Sobolewski – E. Konon(87` Żuberek), T. Moskal(69` Kobeszko)
 

Kartki żółte:  Lachowski, Paczkowski (Zagłębie); Sobolewski, Chańko (Jagiellonia)
Piłkarz meczu:  Tomasz Moskal

Jagiellonia pokonała w wyjazdowym spotkaniu Zagłębie Sosnowiec 2-1 po bramkach Michała Trzeciakiewicza i Wojtka Kobeszki i tym samym zapewniła sobie trzecie miejsce w tabeli gwarantujące grę w barażach z Arką Gdynia.
Jagiellonia nie przestraszyła się gości i wyjątkowo licznej publiczności zgromadzonej na stadionie w Sosnowcu przy ul. Ludowe. To właśnie nasi piłkarze w 37` spotkania po pięknej bramce Trzeciego wyszli na prowadzenie w tym meczu. Od tego momentu to gospodarze musieli atakować i zdobyć aż dwie bramki aby awansować do ekstraklasy. Jaga umiejętnie broniła się do 76 minuty meczu. Wtedy wyrównującą bramkę z piątego metra strzelił Marcin Lachowski. W tym momencie w barażach był Śląsk Wrocław. Nic z tego! Mecz w Sosnowcu się nie zakończył. Na boisku w 69 minucie spotkania Za Tomka Moskala wszedł Wojtek Kobeszko i to on w 81` wyprowadził żółto-czerwonych na prowadzenie. Po straconej bramce Zagłębie nie umiało już się podnieść i takim wynikiem zakończył się ten mecz. Jaga wygrywa i jest w barażach!!!!!! Teraz czas na Arkę Gdynia!!!

Na uwagę zasługuje fakt, ze na trybunach zasiadł Adam Nawałka, który również nie krył zadowolenia z takiego obrotu sprawy na boisku.

Wypowiedzi pomeczowe
Konferencja pomeczowa:

Jerzy Szatałow (trener Jagiellonii Białystok):
Niektóre gazety już nas skreśliły kilka tygodni temu, że odpadliśmy z tej walki o awans do ekstraklasy. Dzisiaj potwierdziliśmy, ze potrafimy grac w piłkę. Z przebiegu całego spotkania widać było, że jesteśmy drużyną lepszą personalnie. To było widoczne na boisku, ze umiejętności piłkarskie zadecydowanie mamy lepsze. Z przebiegu całego spotkania mogliśmy pokusić się przynajmniej o jeszcze jedną bramkę więcej. Na pewno bramka Zagłębiu się należała bo kilka sytuacji tez stworzyli, także tutaj można powiedzieć, że wynik jest sprawiedliwy. Myślę że spotkanie było dobre, szybkie, publiczność dopisała. My już od dzisiaj przygotowujemy się do baraży z Arką.

Janusz Białek (trener Zagłębia Sosnowiec):
Podeszliśmy do tego spotkania maksymalnie zmobilizowani. Można tak powiedzieć, ze rzuciliśmy wszystko na szalę czym w tym momencie dysponowaliśmy. Zabrakło trochę koncentracji, zabrakło troszkę szczęścia. Zgadzam się tutaj z trenerem gości, że piłkarsko rzeczywiście prezentował się zespół dobrze. Natomiast my takimi zrywami stworzyliśmy sporo zamieszania w polu karnym przeciwnika i tutaj mogę mieć tylko pretensje do losu, że tak jak w przypadku gości te sytuacje które mieli umieli wykorzystać tak w przypadku nas – tu głównie myślę o sytuacji Bednara. To szczęście dzisiaj troszkę z boku obok nas stało, z drugiej strony wydaje mi się , że dzisiaj zagraliśmy na tyle na ile było nas stać. Niestety zdarzyły się błędy w naszej defensywie i to one zadecydowały o wyniku spotkania.


Mieliście jeszcze cztery akcje, kiedy byliście zawsze z przewagą o jednego gracza więcej.

Ernest KononNo tak, ale jedną rzecz chce powiedzieć. My jesteśmy zmęczeni już sezonem, całkiem inaczej się gra jak jesteśmy wypoczęci, a całkiem inaczej jak się gra jeden z ostatnich meczów w sezonie. Widomo mieliśmy bardzo ciężki okres przygotowawczy. Byliśmy zajechali, kłopoty personalne, później zmiana trenera i prezesa. Wszystko to wpłynęło na to, iż było dużo spraw, zastanowienie się nad grą czy samym sobą. Przyszedł nowy trener, poukładał grę. Natomiast brakuje sił, przynajmniej ja jestem już zmęczonym bieżącym sezonem, ale myślę że te dwa mecze pociągniemy na 130%.
Czy jak wchodzimy do I ligi Ernest Konon zostaje w Jagiellonii?
Ernest Konon (Śmiech) - Najprawdopodobniej tak, chce zostać w klubie mam przygotowany kontrakt, zostaje tylko ustalenie pewnych kwestii. Jeżeli dojdziemy do porozumienia na pewno tak. Mogę z całym szacunkiem powiedzieć, że nieliczny, którzy przyszli wkomponowałem się w ten cały Białystok, jako mentalnie czy piłkarsko jest ciężko trafić do pierwszej jedenastki Jagiellonii. to jest specyficzna drużyna, myślę że ja się zaaklimatyzowałem złapałem drugi oddech, zacząłem dobrze grać, ludzie mnie zaczęli chwalić. Mogę powiedzieć, że jestem już po słowie z nowym prezesem klubu.

Co powiesz o takim meczu – graliście z Sosnowcem o wszystko?
Michał Trzeciakiewicz - Na pewno czuje się wspaniale.. Strzeliłem bramkę, wygraliśmy ważny mecz i teraz pozostaje nam walka w barażach.
Czy zostajesz w Jagiellonii?
Michał Trzeciakiewicz: Mam kontrakt i na razie mam dużo czasu na zastanowienie.
Co się czuje po tak strzelonej bramce?
Michał Trzeciakiewicz: Powtarzam czuje się wspaniale, po zakończeniu meczu wzruszyłem się bo to kolejne piękne przeżycie jakie mnie czeka - czyli baraże.
Zauważyłem jak grasz w pomocy to ciężko jest przebić piłkarzom rywali do naszej obrony?
Michał Trzeciakiewicz - Na pewno mam takie zadania od trenera, musze wygrywać wszystko w powietrzu ze względu na mój wzrost i rozprowadzać akcje.

Co czujesz po takim meczu jaki dzisiaj rozegraliście z Zagłębiem?
Paweł Sobolewski: Przede wszystkim radość, gramy w barażach o pierwszą ligę. Chociaż wiadomo, że bardziej będziemy cieszyć się jak pokonamy Arke.
Czy na dzień dzisiejszy zostajesz w Jagiellonii?
Paweł Sobolewski: (Śmiech) Na dzień dzisiejszy zostaje w Jagiellonii, na jutrzejszy również.
Czyli na I ligę zostajesz?
Paweł Sobolewski - Oczywiście, że tak. Na razie mam ważną umowę z klubem i staram się profesjonalnie ją wykonywać.
A jak pojawi się jakaś kusząca propozycja?
Paweł Sobolewski - To będziemy rozmawiać (śmiech).
Zapowiedź meczu
Korzenie ZAGŁĘBIA SOSNOWIEC sięgają aż do 1906 roku. Wtedy to właśnie powstał klub sportowy przy hucie "Milowice". Założycielami tej sportowej organizacji, skupiającej początkowo 20 młodych chłopców pracujących w hucie "Milowice", byli m.in. Edward Michałowski, Józef Komander i Aleksander Rene. Kopano w piłkę na podmiejskich łąkach i pastwiskach. W 1908 r. za prowadzenie nielegalnej polskiej organizacji sportowej aresztowany został Aleksander Rene. Przewieziony do więzienia w Łodzi wysłał stamtąd list do gubernatora w Piotrkowie z propozycją utworzenia w Sosnowcu filii TS Union Petersburg. Odpowiedź była negatywna, co jednak nie zraziło sosnowieckiego działacza. Napisał on wprost do Petersburga do Zarządu TS Unionu, gdzie propozycja Renego została załatwiona pomyślnie. Zarząd TS UNION wyraził zgodę na utworzenie swej filii w Sosnowcu. Ułatwiło to Renemu po opuszczeniu więzienia pracę przy tworzeniu nowopowstałego klubu. Do tego klubu zgłosili się zawodnicy grający wcześniej w Milowicach. Wynajęto teren przy zbiegu ulic Swobodnej i Starososnowieckiej, gdzie w ostatnich latach przed wybuchem I wojny światowej rozgrywano mecze z drużynami z Będzina, Częstochowy, Olkusza i Bytomia. Podczas wojny na kilka lat zamarło życie sportowe w Sosnowcu. Dopiero w 1918 r. przy Towarzystwie Kulturalno-Oświatowym "Świt" powstała sekcja sportowa. Stała się ona bazą polskiego klubu sportowego, który przyjął nazwę TS "VICTORIA". Głównym rywalem VICTORII było Towarzystwo Sportowe "Sosnowiec", założone w 1919 r., kontynuator tradycji przedwojennych Milowic i Unionu. Kierownikiem drużyny piłkarskiej tego klubu był znany już Aleksander Rene. W 1922 r. powstała idea połączenia obu tych klubów wraz z kilkoma innymi klubami sosnowieckimi. Powstał nawet tymczasowy Zarząd Zjednoczonych Kół Sportowych Zagłębia, w skład którego weszli delegaci 7 klubów, ale sprawa utworzenia jednego silnego klubu sportowego w Zagłębiu nie doczekała się wówczas realizacji. Projekt stworzenia silnej drużyny został urzeczywistniony dopiero 1931 r., kiedy to doszło do fuzji TS "Sosnowiec" i TS "Victoria". Powstała wówczas UNIA SOSNOWIEC, mająca swą bazę na boisku przy Alei Mireckiego. Inauguracyjny mecz Unii z I-ligowym Ruchem Chorzów zakończył się remisem 1:1. UNIA aż do 1939 roku dzierżyła prymat w zagłębiowskim piłkarstwie. Spośród wielu utalentowanych juniorów wyróżniał się Wiesław Ociepka, późniejszy prezes PZPN. Podczas okupacji początkowo grano bardzo sporadycznie, potem przeprowadzano regularne konspiracyjne rozgrywki z udziałem zespołów z Czeladzi, Piasków, Dąbrowy Górniczej, Niwki, Będzina, Zagórza i Sosnowca. Po wojnie członkowie Unii Sosnowiec założyli w 1945 roku RKS Sosnowiec, który w kilka miesięcy później został przemianowany na RKU (Rejonowa Komenda Uzupełnień). Na drodze do zdobycia prymatu okręgu śląskiego i prawa gry o tytuł mistrza Polski stanęli Sosnowiczanom w 1946 roku piłkarze chorzowskiego AKS-u eliminując RKU po zwycięstwie 3:0. W czasie tego spotkania doszło do burzliwych incydentów, które powtórzyły się również w 1947 roku, kiedy to obie drużyny walczyły w jednej grupie eliminacyjnej o wejście do I ligi. RKU połączyło się 1947 r. z miejscowymi Czarnymi, a w rozgrywkach o awans do ekstraklasy znalazło się dopiero na czwartym miejscu w swojej grupie i powróciło do klasy okręgowej. W 1949 roku, już pod nazwą STAL Sosnowiczanie zakwalifikowali się do II ligi grając w niej do 1954 r. W tym sezonie STAL była najlepsza i wywalczyła awans do ekstraklasy. Już pierwszy sezon występów sosnowieckiej jedenastki w pierwszej lidze wypadł doskonale. Stalowcy omal nie wywalczyli tytułu mistrzowskiego ustępując jedynie Legii, która zdobyła 28 punktów, podczas gdy drużyna sosnowiecka 27. O końcowym układzie czołówki zdecydował mecz STAL - LEGIA rozegrany 20 listopada 1955 r. w Sosnowcu. Gdyby mecz wygrali gospodarze, wówczas oni zdobyliby tytuł mistrzowski. Mecz jednak zakończył się remisem 1:1, co zapewniło tytuł wojskowym. W następnych latach drużynie sosnowieckiej nie wiodło się już tak dobrze w I lidze. W sezonie 1956 Stal z trudem uratowała się przed spadkiem zajmując 10-te miejsce (na 12 drużyn), w rok później była 7-ma, ale w 1958 roku wraz z Odrą Opole opuściła ekstraklasę na rok. W 1960 roku jedenastka sosnowiecka grała już na stałe w ekstraklasie zajmując kolejno lokaty: 1960 -7, 1961 - 7, 1962 - 3, 1962/63 - 3, 1963/64 - 2, 1964/65 - 3, 1965/66 - 5, 1966/67 - 2, 1967/68 - 5, 1968/68 - 5, 1969/70 -5, 1970/71 - 7, 1971/72 - 2, 1972/73 - 10, 1973/74 - 11. W 1962 roku Stal zmieniła nazwę na "GKS ZAGŁĘBIE" przechodząc do resortu górniczego. Okres 1962-1964 to "tłuste" lata sosnowiczan. Zdobyli oni wówczas wicemistrzostwo Polski, trzy razy plasowali się na trzecich miejscach, a ponadto dwukrotnie - w latach 1962 i 1963 zdobyli puchar Polski po zwycięstwach nad Górnikiem Zabrze 2:1 i Ruchem 2:0. W 1964 roku Józef Gałeczka został królem strzelców w ekstraklasie, gromadząc wraz z Lucjanem Brychczym i Jerzym Wilimem po 18 bramek. Nie szczęściło się jednak Zagłębiu w europejskich pucharach. W Pucharze Zdobywców Pucharów w 1963 roku zostało wyeliminowane już w I rundzie przez Ujpest Budapeszt (0:5 i 0:0), w rok później odpadło również w pierwszej rundzie po rezultatach 1:2, 1:0 i 0:2 z Olimpiakosem Pireus. Doskonale wypadła jedenastka Zagłębia w wielkim międzynarodowym turnieju amerykańskiej Interligi w lecie 1964. Zagłębie grało z takimi zespołami jak Crvena Zvezda Belgrad, Schwechater z Austrii, Guimares z Portugalii, AEK Ateny. Mecze odbywały się na przemian w Nowym Jorku i Chicago. Piłkarze Zagłębia wywalczyli prymat w swojej grupie i następnie wygrali 4:0 z mistrzem II grupy Werderem Brema. W meczu rewanżowym również wygrali Sosnowiczanie 1:0 stając następnie do pojedynku z obrońcą tytułu Pucharu Interligi, Duklą Praga. Po ambitnej walce jedenastka sosnowiecka przegrała pierwszy mecz 1:3, a w rewanżu zremisowała 1:1. Dbałość o narybek, wymiana doświadczenia i szkoleniowców z innymi klubami sprawiły, że Zagłębie stało się rezerwuarem utalentowanej młodzieży. Zespół ligowy, po pożegnaniu kilku doświadczonych zawodników, a wśród nich Jarosika, Szmidta, Bazana i innych znajdował się w okresie odbudowy. Nie było mowy o kryzysie - to tylko naturalna zmiana warty, przekazywanie pałeczki w sztafecie pokoleń. W 1977 roku Włodzimierz Mazur (wielokrotny reprezentant Polski) został królem strzelców zdobywając 17 bramek. W następnych latach Sosnowiczanie zajęli w ekstraklasie następujące lokaty: 1975 - 5, 1976 - 11, 1977 - 5, 1978 - 9, 1979 - 9, 1980 - 12, 1981 - 14, 1982 - 9, 1983 -11, 1984 -12, 1985 - 5, 1986 - 16. Zagłębie jest krajowym specjalistą od pucharów. Klub pięciokrotnie zakwalifikował się do finału Pucharu Polski, a cztery wygrał! W 1986 roku Zagłębie spadło na trzy sezony do drugiej ligi. Upragniony powrót do ekstraklasy nastąpił po sezonie 1988/89 i wywalczeniu prymatu w drugiej lidze. Najważniejszy mecz decydujący o powrocie Sosnowiczanie grali na Stadionie Ludowym z Motorem Lublin. W czasie oberwania chmury i po kilku godzinach ulewnych opadów murawa nie nadawała się do gry, lecz przybyło kilkanaście tysięcy kibiców dla, których zdecydowano dokończyć mecz. Wygrała drużyna Zagłębia 1:0 i wywalczyła awans. Na następnym meczu w Sosnowcu ze Stalą Rzeszów awans świętowało ponad 20 tysięcy kibiców. W końcowej tabeli Zagłębie zajęło pierwsze miejsce, gromadząc w 30 meczach 47 punktów, wyprzedzając następny w tabeli Motor Lublin o 5 punktów. Po kilku latach gry w drugiej lidze na mecze Zagłębia przychodziło po około 20 tysięcy spragnionych pierwszoligowej piłki kibiców. Rekord frekwencji padł na meczu z Górnikiem Zabrze. Gazety napisały, że mecz oglądało około 26 tys. kibiców, w rzeczywistości było ich ponad 28 tys. W końcowej tabeli sezonu 1989/90 Zagłębie zajęło 14 miejsce gromadząc 20 punktów. W następnym sezonie Sosnowiczanie zdobyli zaledwie dziesięć punktów, ale utrzymali się w ekstraklasie wygrywając w barażach rywalizację z Jagiellonią Białystok (w Sosnowcu Zagłębie przegrało 0:2, w Białymstoku Sosnowiczanie wygrali 2:0, w rzutach karnych 4:2 dla Zagłębia). W sezonie 1991/92 Zagłębie zdobyło 24 punkty i zajęło 17 miejsce (na 18 drużyn) i spadło do drugiej ligi. W drugiej lidze bardzo zadłużony klub pojawił się tylko na jeden sezon. Próby ratowania Zagłębia (zmiana nazwy klubu na STAL i tym samym próba pozbycia się długów) spełzły na niczym. Klub spadł do trzeciej ligi, lecz z braku środków finansowych klub nie wystartował do trzecioligowych rozgrywek. W sezonie 1995/96 STS Zagłębie wystartowało w rozgrywkach klasy okręgowej (V liga). Rok później Zagłębie awansowało do IV ligi. W sezonie 1997/98 sosnowieccy piłkarze (przy dużej pomocy kibiców) po zaciętej walce z Janiną Libiąż wygrali rozgrywki IV ligi grupy bielskiej i awansowali do III ligi. W sezonie 98/99 Zagłębie miało znakomity początek później jednak zaczęło gubić punkty w ważnych meczach i walka o awans spełzła na niczym. Już początek sezonu 99/2000 pozwalał snuć nadzieję na wejście w nowe tysiąclecie z drugoligową piłką w Sosnowcu. Gra prezentowana przez piłkarzy Zagłębia stała na naprawdę wysokim poziomie, co poparte było wynikami meczów i miejscem (pierwsze po rundzie jesiennej) w tabeli. Szczególnie cieszyć mogła również znakomita współpraca z młodzieżą, której efekty już zaczynały być widoczne. Rafał Baczyński, Karol Stawecki, Marek Adamczyk czy Tomasz Łuczywek stanowili o sile drużyny pukającej do drzwi przedsionka ekstraklasy. Ogromny udział w odbudowie potęgi Zagłębia mają prezesi Leszek Baczyński oraz Andrzej Adamczyk, którzy praktycznie sami swoim uporem i miłością do klubu doprowadzili Zagłębie do powstania z sytuacji wręcz beznadziejnej. Jednak pomimo bardzo dobrych wyników ciągle brakowało pieniędzy (czytaj: sponsorów) aby Zagłębie stało się w pełni profesjonalnym klubem, który mógłby włączyć się do walki o awans do drugiej ligi, a w przyszłości do ekstraklasy. Aż pojawili się Włosi...
STS Zagłębie potęgą finansową wprawdzie nie było lecz jakoś, dzięki ogromnej woli walki prezesów Baczyńskiego i Adamczyka jakoś zawsze wiązało koniec z końcem, lecz rok 2000 był pod tym względem bardzo ciężki. Aż jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystkie kłopoty finansowe zniknęły. Pojawiło się kilka firm pragnących sponsorować Zagłębie, lecz wybór padł ostatecznie na włoski koncern ERGOM, którego właścicielem jest Francesco Cimminelli. Pod koniec roku została zarejestrowana Sportowa Spółka Akcyjna Zagłębie, Włosi popłacili wszystkie długi. W sezonie 2003/2004 Zagłębie ze zdecydowaną przewagą nad Śląskiem Wrocław wygrało w cuglach swoją grupę III ligi i zapukało do bram przedsionka ekstraklasy. Co prawda jesień minionego sezonu nie mieli zbyt udanej, lecz wiosną prezentowali się wręcz doskonale, mając ku zaskoczeniu wszystkich przez długi okres czasu realne szanse na awans do ekstraklasy. Ostatecznie zajęli w sezonie 2004/2005 7. miejsce tuż za Jagiellonią, na pięć kolejek przed zakończeniem rozgrywek wciąż realne szanse (podobnie jak Jagiellonia) na grę w barażach o I ligę.
Jutro po raz kolejny przyjdzie nam oglądać pojedynek tych dwóch uznanych firm piłkarskich. Obie drużyny mają o co walczyć. Ostatni mecz zakończył się remisem w Białystoku przy ul. Słonecznej. Liczymy na zwycięstwo i nie pozostaje nic innego jak tylko swoim świetnym dopingiem wspomóc ukochaną Jagiellonię.
 
 
 
Klub
M
PKT
BR
1
Jagiellonia Białystok
25
48
56-34
2
Śląsk Wrocław
25
46
34-21
3
Raków Częstochowa
25
44
47-27
4
Lech Poznań
25
44
38-30
5
Legia Warszawa
25
41
38-30
6
Pogoń Szczecin
25
41
46-30
7
Górnik Zabrze
25
39
33-28
8
Stal Mielec
25
36
33-33
9
Zagłębie Lubin
25
34
28-36
10
Widzew Łódź
25
32
32-35
11
Radomiak Radom
25
31
29-38
12
Cracovia
25
28
32-33
13
Piast Gliwice
25
28
24-29
14
Warta Poznań
25
27
23-30
15
Korona Kielce
25
24
28-34
16
Puszcza Niepołomice
25
24
31-44
17
Ruch Chorzów
25
18
28-41
18
ŁKS Łódź
25
17
21-48
 
OSTATNI
16.03.2024, 15:00
 
 

0:2

 
NASTĘPNY
30.03.2024, 15:00
 
 

-:-

 
 
 
 
Bramki
Zawodnik
9
Bartłomiej Wdowik
7
Afimico Pululu
7
Jesus Imaz
6
Kristoffer Hansen
6
Jose Manuel Garcia Naranjo
5
Rui Filipe Da Cunha Correia Nene
5
Dominik Marczuk
3
Mateusz Skrzypczak
2
Kaan Caliskaner
2
Jakub Lewicki
1
Wojciech Łaski
1
Michal Sacek
 
 
 
 
Partnerzy
 
 
Darmowy Program PIT dostarcza Instytut Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP
Znajdź nas na:
Partnerzy
 
 
© 2004-2024 jagiellonia.net. Wszelkie prawa zastrzeżone


Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.