Data: Sobota, 24 Kwietnia 2010 g. 14:45
Miejsce: Białystok, ul. Słoneczna 1, 25. kolejka Ekstraklasy
Widzów: 4500
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Jagiellonia Białystok (0:0) Zagłębie Lubin
Składy:
Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Lewczuk, Skerla, Cionek, El Mehdi - Jezierski (83.Norambuena), Hermes, Grzyb, Bruno - Grosicki (90.Fidziukiewicz), Frankowski (64.Lato)
Zagłębie Lubin: Isailovic - G.Bartczak, Stasiak, Reina, Costa - Hanzel, M.Bartczak, Ekwueme, Kędziora - Traore (89.Plizga), Micanski (90.Dinis)
Kartki żółte: Rafał Grzyb (Jagiellonia)
Piłkarz meczu: Hermes Neves Soares
Bezbramkowym remisem zakończyło się sobotnie spotkanie, w którym Jagiellonia podejmowała na własnym stadionie dobrze spisującą się ostatnio drużynę Zagłębia Lubin. Nasz zespół od I ligi dzielą w tym momencie 4 punkty, można się więc spodziewać emocjonującej końcówki sezonu.
Już na początku spotkania Jagiellonia mogła prowadzić, lecz po dośrodkowaniu z wolnego Bruno i główce Skerli piłka trafiła w słupek. Chwilę później po podaniu Lewczuka piłkę do siatki głową(!) skierował Kamil Grosicki, lecz sędzia spotkania Szymon Marciniak dopatrzył się spalonego. Jak pokazały telewizyjne powtórki bramka została zdobyta prawidłowo... W 11. minucie Zagłębie mogło prowadzić, lecz Traoré z bliskiej odległości trafił w Sandomierskiego. Kolejną dogodną okazję Jaga miała w 32. minucie spotkania- po świetnym podaniu Grosickiego w sytuacji sam na sam znalazł się Bruno, lecz trafił prosto w Isailovicia.
W drugiej połowie działo się niewiele. Warto odnotować sytuację z 73. minuty, w której to Bruno fatalnie strzelił w doskonałej sytuacji.
Zadziwiająca jest niedokładność z jaką wczoraj grały obie drużyny oraz liczba fauli odgwizdanych przez arbitra... Mecz było co chwilę przerywany przez gwizdek sędziego. Nasi piłkarze nie pokazali wczoraj wielkiej piłki, ale gdyby wykorzystali swoje okazje zapewne jutro nie pamiętalibyśmy o stylu gry.
Wypowiedzi pomeczowe
Marek Bajor:
- Na pewno z wyniku jesteśmy bardzo zadowoleni, natomiast pozostaje niedosyt co do samej gry. Dzisiaj może nie była najlepsza ale konsekwentna. Założyliśmy sobie, że przyjeżdżamy tutaj walczyć o trzy punkty, ale po meczu z jednego tez jesteśmy zadowoleni, bo zrobiliśmy kolejny krok w kierunku utrzymania się w lidze. Poza tym jestem zadowolony, że żaden z zawodników nie został wykluczony z kolejnego bardzo dla nas ważnego meczu, bo derbowego. Na pewno wracamy do Lubina zadowoleni i bliżsi celu, jaki sobie zakładaliśmy przed rundą.
Michał Probierz (trener Jagiellonii):
- To nie jest przypadek, że Zagłębie w meczach wyjazdowych zdobywało ostatnio po dwie, trzy bramki. Bardzo ciężko gra się przeciwko zespołowi, który jest bardzo dobrze ustawiony w defensywie na swojej połowie i ma silnych zawodników, potrafiących wyjść z kontrą. Kluczowe w tym meczu było pierwsze 10 minut, kiedy to mieliśmy chyba cztery stuprocentowe sytuacje oraz zdobyliśmy bramkę, która nie została uznana. To był kluczowy moment meczu, bowiem gdybyśmy objęli prowadzenie z pewnością łatwiej byłoby nam kontrolować przebieg spotkania. W drugiej połowie wkradło się dużo chaosu w nasze poczynania i nie potrafiliśmy tego uporządkować, a przy tym obawialiśmy się jakiegoś kontrataku ze strony Zagłębia. W walce o utrzymanie są to bardzo cenne punkty i musimy zdobywać ich jak najwięcej, punkt po punkcie, bo jak już mówiłem, czekają nas jeszcze trudne momenty. Tymczasem wszyscy już dopisywali po trzy punkty dla nas po meczach u siebie. Każdy zespół jednak walczy o punkty i chce ich jak najwięcej zdobyć. Nie ma co ukrywać, że środowy mecz z Arką jest dla nas meczem sezonu i mam nadzieję, że będzie pełny stadion i proszę w tym miejscu kibiców o wsparcie, bo będzie to dla nas mecz decydujący w walce o utrzymanie.
Zapowiedź meczu
Zagłębie Lubin jest jednym z najstarszych zespołów na Dolnym Śląsku. Historia klubu z Lubina sięga zakończenia drugiej wojny światowej. W grupie repatriantów, którzy przybyli na Ziemie Zachodnie a tym samym do Lubina, znaleźli się zarówno przedwojenni działacze jak i piłkarze. Prawie natychmiast zaczęto zawiązywać kluby i drużyny. Świeżo upieczeni lubinianie byli pionierami polskiej piłki nożnej na Dolnym Śląsku. Część młodych, powojennych mieszkańców Lubina była zrzeszona głównie w Organizacji Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetów Robotniczych. Garstka zapaleńców, niedługo po wyzwoleniu założyła pierwsze w Lubinie ognisko sportowe. Zorganizowane w sierpniu 1945 r. koło OMTUR utworzyło sekcję piłki nożnej. Baza sportowo treningowa praktycznie nie istniała. Działania wojenne zniszczyły około 90% miasta, nie zachowały się żadne obiekty sportowe. Drużyna trenowała na własnoręcznie zbudowanym boisku przy ulicy Kościuszki (obecnie restauracja Lutnia). Pierwsze mecze rozgrywano już jesienią 1945 roku, między innymi z drużyną wojsk radzieckich stacjonujących w Lubinie. Niemal natychmiast drużyna uzyskała sporą grupę sympatyków, na mecze przychodziło prawie całe miasto.
W marcu 1946 roku na fundamencie OMTUR powstał w Lubinie Klub Sportowy "Zawisza", pod tą nazwą zaczęła się tworzyć historia sportu w mieście. Stanisław Śliwonik (pierwszy prezes klubu) wspólnie z Emilem Czyżewskim, Stanisławem Mastalskim, Stanisławem Cebulą i Józefem Bodzionym powołali do życia zarząd klubu. Drużynę futbolową tworzyli wówczas zawodnicy silnych przedwojennych ośrodków piłkarskich, chociażby Emil Czyżewski (Pogoń Lwów), Tadeusz Rela ("Tarnovia" Tarnów), Stanisław Leśniewski, który wcześniej występował w klubach Śląskich, czy świetny napastnik Dynama Kijów Stanisław Dąbrowski, którzy wraz z rodzinami, osiedlili się na Ziemiach Odzyskanych.
Na kartach historii na stałe zapisał się pierwszy prezes Stanisław Śliwonik, który niestrudzenie zabiegał o stworzenie w Lubinie mocnego klubu. Droga do grona najlepszych w Polsce była wtedy jeszcze bardzo daleka, ponieważ w przeciwieństwie do dużych ośrodków, w Lubinie nie było żadnego znaczącego przemysłu, który mógłby wesprzeć finansowo klub. Koniec "złotego okresu" klubu i nastanie lat posuchy było tylko kwestią czasu. Zespół z Lubina rozpoczął swój marsz po szczeblach rozgrywek od występów w klasie powiatowej. Z inspiracji władz w 1949 r. klub piłkarski zmienił nazwę na KS "Gwardia", a od 1951 r. na KS "Spójnia", by w 1953 r. powrócić do pierwotnej nazwy "Zawisza". Piłkarzy wspierała wówczas finansowo Dolnośląska Fabryka Instrumentów Lutniczych. Prawdziwie dynamiczny rozwój w Lubińskim sporcie rozpoczął się w 1960 r. z chwilą odkrycia złóż miedzi i budową kombinatu. Prezesem klubu, którego nazwę znów zmieniono na "Górnik" - został prezes PBKRM Włodzimierz Grodzicki. Poza piłką nożną stopniowo tworzono sekcje: siatkówki, koszykówki mężczyzn, bokserską, piłki ręcznej, lekkoatletyczną, podnoszenia ciężarów i tenisa stołowego. W tym okresie nastąpił wzrost zainteresowania sportem w Lubinie, a co za tym idzie znaczące wyniki sportowe. Kolejnymi prezesami klubu byli Zbigniew Pochciał i Alfred Wołczyński. Przełomowy w historii klubu był rok 1966, kiedy to utworzono Międzyzakładowy Klub Sportowy "Zagłębie" Lubin, wspierany przez przemysł miedziowy. Dwa lata później drużyna awansowała do klasy okręgowej. W tych latach czołowymi zawodnikami Zagłębia byli Edward Kicior (kpt.), Stanisław Flądro, Paweł Piechaczek, Henryk Szyndziołek, Piotr Czaja, Rudolf Konieczny, Kazimierz Kucharski, Jan Kukuła Henryk Golnik. W latach siedemdziesiątych MKS "Zagłębie" Lubin miało 10 sekcji sportowych: Piłka nożna, siatkówka, koszykówka, tenis stołowy, boks, lekkoatletyka, piłka ręczna, podnoszenie ciężarów, judo, brydż.
Miasto rozwijało się błyskawicznie, Lubin potrzebował wielkiego sportu. W tych latach na stadionie Górniczym w Lubinie jakże często rozlegało się chóralne "sto lat". Zagłębiacy gromili swoich rywali w III lidze, ale fani i działacze czekali na coś więcej. Te wielkie nadzieje miał spełnić słynny trener Alojzy Sitko obejmując Zagłębie w 1974 r. Z ambicjami nie musieli jednak kibice Zagłębia czekać aż do zakończenia rozgrywek. Wcześniej był Puchar Polski i sensacyjne zwycięstwa nad Mistrzem Polski i obrońcą Pucharu Polski Ruchem Chorzów (3:2). Później w 1/8 PP, nikła porażka z vice Mistrzem Polski Górnikiem Zabrze 0:1. Kolejny, spektakularny sukces przyszedł w sezonie 1974/1975. Zagłębiacy awansowali do drugiej ligi, ale jak prawie każdy beniaminek, zapłacili frycowe i już po roku znów znaleźli się w gronie trzecioligowców.
Drużyna Zagłębia Lubin podczas pobytu we Francji we wrześniu 1976 roku rozegrała towarzyski mecz z AS Nancy Lorraine, drużyną grającą na najwyższym europejskim poziomie, naszpikowaną takimi gwiazdami jak: Carlos Curbelo, Philippe Jeannol, Oliver Rouyer, Paco Rubio, czy wtedy jeszcze mniej znany polskim kibicom Michel Platini. Zagłębie przegrało tę konfrontację 3:2, ale niewiele brakowało do sprawienia niespodzianki i wywiezienia z Francji remisu.
W 1977 r. opiekę nad pierwszym zespołem powierzono Eugeniuszowi Mycakowi. Znów awans, występy w sezonie 1978/1979 w drugiej lidze i spadek.
W 1982 roku lubinianie, prowadzeni przez Stanisława Świerka, awansowali znów do grona drugoligowców - tym razem jednak na dobre. Wreszcie trzy lata później, pod okiem trenera Eugeniusza Różańskiego, przyszedł długo oczekiwany awans do ekstraklasy. Wtedy "Zagłębie" było jednym z największych i prężnie rozwijających się klubów w Polsce. W tym samym roku oddano do użytku nowy stadion Górniczego Ośrodka Sportu. To na tym obiekcie piłkarze Zagłębia rozpoczęli swój pierwszy sezon w ekstraklasie (28.07.1985) w meczu z GKS Katowice wygranym przez Zagłębie 1:0, a pierwszą bramkę w I lidze strzelił Eugeniusz Ptak. W sezonie 1985/1986 beniaminek zajął przyzwoite - 12 miejsce. Rok później gra była jeszcze lepsza i było już miejsce 8. Niespodziewanie w następnym sezonie było miejsce 11 i pojawiła się konieczność rozegrania dwóch meczy barażowych z Górnikiem Wałbrzych o pozostanie w gronie najlepszych. Minimalnie lepszy okazał się Górnik (1-2, 2-2) i znów piłkarze z Lubina znaleźli się wśród drugoligowców. Kwarantanna trwała tylko rok. Co więcej, zespół trenowany przez Stanisława Świerka doskonale zaprezentował się w sezonie 1989/1990. Zagłębie wywalczyło wicemistrzostwo Polski i uzyskało prawo do gry w Pucharze UEFA. Los wyznaczył na pierwszego przeciwnika bardzo mocną drużynę, reprezentanta ligi włoskiej, siedmiokrotnego mistrza Włoch i dwukrotnego zdobywcę Pucharu Włoch - Bologna F.C. Niestety, "Miedziowi" dwukrotnie przegrali (0:1). Następny rok był - jak dotąd najlepszy. Lubinianie, tym razem pod wodzą trenera Mariana Putyry, zdobyli Mistrzostwo Polski. Zagłębie wystąpiło w Pucharze Mistrzów Klubowych. W tej edycji pucharowych bojów los przydzielił miedziowej drużynie znów trudnego, klasowego rywala, czterokrotnego mistrza Danii, półfinalistę pucharu UEFA z poprzedniego sezonu - Broendby IF Kopenhaga. Niestety, po porażce w Kopenhadze (3:0), w rewanżu, Zagłębiacy nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę, mimo wygranego meczu w Lubinie (2:1). W tych tłustych latach dla lubińskiej piłki po "Złote Buty" dwukrotnie sięgali piłkarze Zagłębia w 1990 r. Romuald Kujawa i w 1991 r. Adam Zejer. A klub kibica zdobył puchar "Przeglądu Sportowego" dla najlepszej widowni w sezonie 1990/1991. Kibice lubińskiego klubu słynęli z żywiołowości i oryginalnych sposobów dopingowania.
Jeszcze w 1995 roku drużyna Zagłębia, prowadzona przez trenera Wiesława Wojnę, po wywalczeniu czwartego miejsca w lidze zdołała awansować do pucharu UEFA, do Lubina zawitał słynny AC Milan, a stadion "Górniczego Ośrodka Sportu" mógł wtedy gościć takie sławy światowej piłki jak: Roberto Baggio, Paolo Maldini, Alesandro Costacurta, Roberto Donadoni, Marcel Desailly, Zvonimir Boban, czy wreszcie słynny trener Fabio Capello. W sezonie 1995/1996 drużynę Zagłębia prowadzi, bez większych sukcesów, Andrzej Strejlau. Zaś w 1998 r. trenerem zostaje Andrzej Szarmach. Jeszcze w tym samym roku dochodzi do zmiany na tym stanowisku, słynnego "Diabła" zastępuje Mirosław Jabłoński. Już w sezonie 1999/2000 widać efekty pracy popularnego "Jabłuszka". Zagłębie zajmuje piąte miejsce w lidze, powtarza ten sam wynik w sezonie 2000/2001, przy czym dochodzi jednocześnie do półfinału Pucharu Polski i finału Pucharu Ligi. W sezonach (1990/91, 1996/97, 2000/01, 2001/02, 2002/03), "Zagłębie" ze zmiennym szczęściem walczyło w Pucharze Intertoto, rozgrywając 20 spotkań, siedem razy odniosło zwycięstwo, pięć razy remisowało i osiem razy zostało pokonane. Niestety potem było już tylko gorzej. Po sezonie 2002/2003 "Zagłębie" po 13 latach nieprzerwanej gry w ekstraklasie (takim bilansem w polskiej lidze może się poszczycić tylko warszawska Legia i Górnik Zabrze) opuszcza szeregi pierwszoligowców. I znów drugoligowa kwarantanna trwała tylko rok, w sezonie 2004/2005 piłkarze Zagłębia, pod wodzą Drażena Beska, wybiegli ponownie na stadiony ekstraklasy.
Sukcesy klubu:
- Mistrz Polski: 1990/91, 2006/07,
- Wicemistrz Polski: 1989/90
- Brązowy medal MP: 2005/06
- Superpuchar Polski: 2007,
- Finalista Pucharu Polski: 2004/05, 2005/06
- Półfinalista Pucharu Polski: 1978/79, 2000/01
- Finalista Pucharu Ligi: 2000/01
Wicemistrz Polski juniorów młodszych: 2003/2004
Brązowy medal MP juniorów młodszych: 1994/1995
Liczba sezonów w ekstraklasie: 21
Miejsce w tabeli wszechczasów: 12
Najwyższe ligowe zwycięstwo:
- Zagłębie - Śląsk Wrocław 7:0 (1992),
- Zagłębie - GKS Katowice 7:0 (2004),
Występy w europejskich pucharach:
- PEMK - 1991/92,
- UEFA - 1990/91, 1995/96, 2006/07
- Intertoto - 1990/91, 1996/97, 2000/01, 2001/02, 2002/03
Jagiellonia rozegrała 12 oficjalnych spotkań z zespołem Zagłębia Lubin z czego dwa razy wygrywała trzy razy remisowała i niestety siedem razy przegrywała. Stosunek bramek to 19 do 8 na korzyść gości jutrzejszego pojedynku. W sobotnim meczu Jaga powinna zagrać niemal w optymalnym składzie. Wszyscy zawodnicy są zdolni do gry a zabraknie jedynie dochodzącego do pełnej dyspozycji Marcina Burkhardta. Jutrzejsze spotkanie jest z gatunku o sześc punktów. Wygrany w znaczącym stopniu przybliży utrzymanie dla danego zespołu. Remis żadnej ze stron nie daje zbyt wiele. Oba zespoły grają wiosną dobrze, Zagłębie jeszcze nie straciło punktów na wyjeździe a Jagiellonia nie zwykła tracić punkty na swoim stadionie. Wszyscy liczymy na dobry mecz i trzy punkty, które zostaną w Białymstoku.
Jaga my wierzymy!!!