Data: Sobota, 22 Maja 2010 g. 15:30
Miejsce: Bydgoszcz, ul.Gdańska 163, Stadion im.Zdzisława Krzyszkowiaka, Finał Remes Pucharu Polski
Widzów: 14000
Sędzia: Robert Małek (Zabrze)
Jagiellonia Białystok (1:0) Pogoń Szczecin
Skerla'49
Składy:
Jagiellonia Białystok: Gikiewicz - Lewczuk (67.Burkhardt), Skerla, El Mehdi (73.Jezierski), Norambuena - Bruno,Grzyb, Hermes, Lato - Grosicki, Frankowski (80.Jarecki)
Pogoń Szczecin: Janukiewicz - Nowak (60.Lebedyński), Hrymowicz, Woźniak, Rogalski - Moskalewicz, Jarun, Mandrysz (82.Wólkiewicz), Pietruszka - Mysiak, Bojarski (68.Dziuba)
Kartki żółte: Norambuena / Bojarski, Hrymowicz, Mandrysz, Rogalski
Piłkarz meczu: Andrius Skerla
Puchar jest nasz! Ten puchar do nas należy! Nie damy nikomu, nikomu nie damy, ten puchar do nas należy!!!
Wypowiedzi pomeczowe
Michał Probierz:
- Wydaje mi się, że w przekroju całego spotkania byliśmy zespołem lepszym. Chociaż te uderzenie Rogalskiego odbite od poprzeczki było naprawdę bardzo groźne dla nas, ale my stworzyliśmy masę idealnych sytuacji podbramkowych, których nie wykorzystaliśmy. Przy okazji wypromowaliśmy dziś chyba też Janukiewicza. To co on dziś bronił, to zazwyczaj takie mecze się przegrywa 0:1. Dziś po tym co zobaczyłem nie dziwię się też , że zawodnikom Ruchu było tak ciężko go pokonać. Dla zawodników na boisku było to dziwne, a wręcz frustrujące, że wszystko co leciało w światło to on bronił. Dzisiejszą pracę sędziego trudno mi oceniać. W sezonie było naprawdę wiele takich sytuacji, w których można byłoby się w tej materii doszukiwać. Sezon jest bardzo długi i zawsze można coś znaleźć. Nie chcę więc w żaden sposób sędziego bronić czy też atakować. Często przy ławce trenerskiej podczas meczy sam gwałtownie reaguję na sporne sytuacje, ale później w telewizyjnych powtórkach widzę to dokładnie i czasami się mylę w swej ocenie. Dlatego też nie chcę w żaden sposób oceniać tej sprawy. Spodziewaliśmy się takiej gry Pogoni, dla nas był to mecz kluczowy i postanowiliśmy zagrać w jak najmocniejszym składzie mimo urazów czterech zawodników. Zdobyliśmy dziś puchar i musimy się należycie przygotować do rozgrywek europejskich. Prezydent miasta i działacze klubu mają teraz problem do rozwiązania ze stadionem, ale to raczej przyjemny problem. Odnośnie ewentualnego przeciwnika w Lidze Europejskiej, to ja osobiście chciałbym trafić na Liverpool i móc poprowadzić swój zespół na Anfield Road. Podczas przerwy w szatni prosiłem swych zawodników tylko o cierpliwość i spokój, bo w takich przypadkach to jest najważniejsze.
Piotr Mandrysz:
- Wygrał lepszy zespół. Nie mam pretensji do zawodników. Zostawili sporo zdrowia na boisku, jednak Jagiellonia okazała się o klasę lepszym zespołem. Nie graliśmy w końcu z "ogórkami" tylko z jednym z zespołów, który dosyć mocno liczy się w ekstraklasie.
Zapowiedź meczu
Ten Puchar ma być nasz! Ten Puchar do nas powinien należeć! Uwierz w Puchara! - Ty piłkarzu Jagiellonii i Ty kibicu "Jotki", która w żółci i czerwieni się mieni!
Mam wielką nadzieję, że nie ma wśród nas już nikogo, kto się waha, czy pojechać w przyszłą sobotę do Bydgoszczy. Jednak jeśli tacy są to mam do nich swe przesłanie:
Nie wahaj się ani minuty dłużej! Jeśli jesteś kibicem Jagiellonii, jeśli dobrze życzysz naszemu klubowi, jeśli chcesz być naocznym świadkiem historycznego dla Twego klubu wydarzenia, jeśli nie chcesz mieć późniejszych koszmarów nocnych i wyrzutów sumienia, że nie pojechałeś a mogłeś do Bydgoszczy ruszaj po bilet! Ja czekałem na to 21. lat, dzięki Bogu doczekałem ponownego finału Pucharu Polski w wykonaniu Jagiellonii. Nie pozwól sobie czekać kolejnych tylu lat, już dziś planuj swój wyjazd! Nie może Cię w Bydgoszczy zabraknąć!!!
Do zobaczenia w Bydzi!:)