Data: Czwartek, 29 Lipca 2010 g. 20:45
Miejsce: III runda kwalifikacyjna Ligi Europy (pierwszy mecz), ul. Słoneczna 1, Białystok
Widzów: 5000
Sędzia: Espen Berntsen (Norwegia)
Jagiellonia Białystok (1:2) Aris Saloniki
Grzyb '24/ Calvo 3', 7'
Składy:
Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Lewczuk (23.Hermes), Skerla, Cionek, Norambuena - Kupisz, Kascelan, Grzyb, Lato (60.Burkhardt) - Grosicki, Frankowski (82.Makuszewski)
Aris Saloniki: Sifakis - Neto, Ronaldo, Lazaridis, Michel - Javito, Toja, Calvo (64.Cesnauskis), Nafti (79.Prittas) - Cesarec, Koke (70.Kaznaferis)
Kartki żółte: Cesarek, Calvo, Neto
Piłkarz meczu: Kamil Gosicki
Mogło być tak pięknie, a skończyło się porażką. Jagiellonia w swoim debiucie w pucharach międzynarodowych uległa greckiemu Arisowi Saloniki 1:2, w pierwszym spotkaniu trzeciej rundy eliminacji Ligi Europejskiej. Dwie bramki, w tym jedną z karnego strzelił Calvo, a honorowe trafienie i jednocześnie pierwszą bramkę dla Jagiellonii w pucharach europejskich strzelił Rafał Grzyb.
Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla naszego zespołu. W trzeciej minucie Lewczuk w bezsensowny sposób faulował w polu karnym Calvo, ten upadł a sędzia bez wahania wskazał na 11 metr. Sam poszkodowany ładnym mierzonym strzałem technicznym pokonał Sandomierskiego i goście mogli cieszyć się z prowadzenia już na samym początku spotkania. Niestety to nie koniec nieszczęść. Nasi obrońcy w kilka chwil po stracie gola ponownie zaspali i drugiego gola w dzisiejszym spotkaniu zdobył Calvo. Wydawać by się mogło że czeka nas pogrom i sromotna porażka, do tego Grzesiek Sandomierski utracił pewność siebie w tym okresie gry. Jednak chwila, ochłonięcie i mecz mimo wszystko się wyrównał. Jagiellonia przejęła inicjatywę i za wszelką cenę dążyła do zdobycia gola. W 24. minucie bardzo ładnym podaniem do Grosika popisał się Frankowski a ten swoim rajdem otworzył drogę do bramki Greków. Dobrze zagrał w pole karne, tam znalazł się niepilnowany Grzyb, strzelił mocno i pokonał bramkarza gości. W tym momencie, kiedy Jaga zdobyła bramkę kontaktowa wydawać by się mogło, że wynik jest jeszcze sprawą otwartą. Niestety, mimo dobrej gry i tego, że graliśmy bardzo dobre zawody wynik już nie uległ zmianie. Aris również nazbyt nie spieszył z atakami i w konsekwencji tego swój pierwszy debiutancki mecz w pucharach europejskich nasz zespół przegrał.
Jagiellonia zapłaciła dzisiaj frycowe i jest w bardzo trudnej sytuacji przed rewanżem w Salonikach. Jednak piłka nożna nie takie cuda widziała i jak znam trenera Probierza to zrobi on wszystko aby jak najkorzystniejszy wynik osiągnąć. Kilku zawodników pokazało się z bardzo dobrej strony, kilku nerwy spętały nogi i oni powinni odpocząć na ławce jak nie poza meczową jedenastką. Materiały jest sporo i to zarówno pozytywnego jak i negatywnego. Miejmy nadzieję, że trener wyciągnie wnioski z dzisiejszego spotkania, a znając jego ambicję i chęć awansu dalej powinien to zrobić.
Wypowiedzi pomeczowe
Hector Raul Cuper (Aris Saloniki):
- Mecz składał się z dwóch różnych części. Mieliśmy olbrzymie szczęście, że dwa gole strzeliliśmy na początku spotkania. To nas uspokoiło, jednak po 25. minutach nie byliśmy już tak spokojni. Nie wykorzystaliśmy przed przerwą wszystkich sytuacji, które stworzyliśmy. W drugiej połowie zostawiliśmy rywalom zdecydowanie za dużo miejsca, myśląc że grając defensywnie spokojnie wygramy. Przez to stworzyli sobie oni kilka groźnych sytuacji do zdobycia bramki. Mieliśmy dzisiaj ogromne szczęście, że mecz zakończył się takim wynikiem. Istotne jest to, że wywozimy z Białegostoku bardzo korzystny rezultat. Wygraliśmy na wyjeździe i zrobimy to też w Salonikach, musimy jednak poprawić niektóre elementy gry. Przede wszystkim musimy być lepsi wówczas, gdy jesteśmy w posiadaniu piłki.
Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok):
- Europa pokazała jak kosztowne są błędy i musimy przyjąć tą porażkę, bo sami ją podarowaliśmy dziś Arisowi. Nie składamy jednak broni i na pewno w rewanżu nie klękniemy przed nimi. Skoro Aris strzelił nam dzisiaj dwie bramki, to my też tam możemy, tym bardziej że sytuacje sobie potrafimy wypracować, co pokazał dzisiejszy mecz. Widać było jak istotną rzeczą jest psychika i szkoda że tak się stało. Jest to jednak nauczka dla tych młodych chłopaków i oby wyciągnęli z tego odpowiednie wnioski. Jako "kopciuszek" graliśmy przyzwoitą piłkę, pomimo że już po siedmiu minutach przegrywaliśmy 0:2. Chwała zawodnikom za to, że się podnieśli, bo mogło dojść do kompromitacji. Mimo porażki chcę pochwalić zespół i dodam raz jeszcze, że w rewanżu na pewno się nie poddamy. Jeżeli poprawimy pewne elementy nie jesteśmy bez szans. Pojedziemy do Grecji walczyć o korzystny wynik.