Data: Sobota, 14 Sierpnia 2010 g. 14:45
Miejsce: Białystok, ul. Słoneczna 1, 2. kolejka Ekstraklasy
Widzów: 5200
Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Jagiellonia Białystok (3:1) GKS Bełchatów
Frankowski '19, '30, Makuszewski '76 / Żewłakow '39
Składy:
Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Norambuena, Skerla, Cionek, Lato - Kupisz, Grzyb (57.Kascelan), Hermes, Burkhardt (61.Makuszewski) - Grosicki, Frankowski (90.Pawłowski)
GKS Bełchatów: Sapela - Fonfara, Lacic, Tanevski, Popek - Wróbel (60.Vinicius), Gol (46.Cetnarski), Poźniak, Baran, Małkowski - Żewłakow (66.Kuświk)
Kartki żółte: Norambuena
Piłkarz meczu: Tomasz Kupisz
W bardzo dobry sposób Jagiellonia zadebiutowała w lidze przed własną publicznością pokonując GKS Bełchatów 3:1. Dwa razy do siatki rywali trafił niezawodny Tomasz Frankowski, jedno trafienie dołożył Maciej Makuszewski. Honorowe trafienie dla gości na 2:1 zdobył powracający do polskiej ligi Marcin Żewłakow.
Rozgrywanie dzisiaj meczu o godzinie 14:45 to była pomyłka i miejmy nadzieję, że po raz kolejny o takiej porze przy takiej temperaturze nie będziemy musieli tego powtarzać. Skwar lejący się z nieba ponad trzydzieści stopni w cieniu powodował, że oglądanie meczu było nie lada wyczynem, nie mówiąc już o tym jak mogli czuć się zawodnicy biegający przy takiej pogodzie. Do tego nie wiadomo było jak będzie wyglądać defensywa naszego zespołu zdziesiątkowana w poprzednich pojedynkach. Jeśli do tego dodamy to, że Narambuena odwieszony po meczu ze Śląskiem miał wczoraj na nodze krwiaka wielkości piłki tenisowej. Jednak wszystko jak się okazało jest w porządku a nasz chilijski obrońca rozegrał bardzo dobre zawody.
Początek spotkania to groźna akcja GKSu. Małkowski bardzo ładnie uderzył z dystansu w środek bramki próbując zaskoczyć Sandomierskiego. Grzesiek zachował się jednak bardzo dobrze parując piłkę ponad poprzeczkę na rzut rożny. W 11 minucie meczu bardzo ładnie sam ruszył w kierunku bramki GKSu Kupisz, którego goście faulowali na pograniczu pola karnego. Sędziowie jednak nie odgwizdali rzutu wolnego. Co jednak się odwlecze to nie uciecze. W 19 minucie ponownie lewą strona boiska pociągnął Kupisz. Zbiegł do środka, założył siatkę jednemu z obrońców a spóźniony Baran faulował naszego młodego skrzydłowego w polu karnym Sędzia Gil bez wahania wskazał na jedenastkę, którą pewnym strzałem na gola zamienił Tomasz Frankowski. W 30 minucie meczu świetna akcję przeprowadził na prawym skrzydle Grosicki, mocne dogranie po ziemi na trzeci metr przed bramką a tam Tomek Frankowski po raz drugi wbił piłkę do bramki rywali. Dziewięć minut później chwilę nieuwagi na gola kontaktowego zamienił Żewłakow. Skerla źle obliczył tor lotu piłki, do tej dopadł Żewłakow i po ziemi pokonał interweniującego Sandomierskiego. W trakcie pierwszej jak i drugiej części meczu sędzia zarządził przerwę w grze na to aby zawodnicy mogli uzupełnić płyny.
W drugiej części spotkania gra niewiele różniła się od tego co mieliśmy okazję oglądać w pierwszej odsłonie dzisiejszego meczu. GKS próbował atakować, a Jagiellonia groźnie kontrowała. Jednak z racji upału i co za tym idzie zmęczenia zawodników takich akcji nie było nazbyt wiele. W 62 minucie spotkania dobrą akcję przeprowadził Makuszewski z Frankowskim, podał na wolne pole do Grosickiego, a jego dobry mierzony i celny strzał obronił na raty Sapela. W 71 minucie groźna sytuacja miała miejsce w naszym polu bramkowym. Po akcji GKS i niecelnym strzale Lacica na murawę upadł Sandomierski. W tym czasie w trybie przyspieszonym zaczął rozgrzewać się Słowik. Jak się później okazało nasz bramkarz zemdlał. W 76 minucie spotkania kapitalnym crossowym podaniem popisał się Norambuena. Za plecami obrońców GKS-u doszedł do niej Makuszewski, ładnie ją skleił i mocno uderzył w kierunku bramki Sapeli zdobywając swojego pierwszego gola w ekstraklasie. W chwilę później dał upust swojej radości po zdobytym golu. Franek mógł w dzisiejszym meczu okrasić swoje urodziny hattrickiem. Kapitalnie zagrał w pole karne Grosik. Franek chciał w swoim stylu podcinką zaskoczyć bramkarza, ale Salepa zdołał sięgnąć piłki. W chwilę później sędzia zakończył zawody które były rozgrywane w morderczych warunkach.
Zapowiedź meczu
Historia klubu z Bełchatowa wiąże się z jego bezpośrednim poprzednikiem tj. Robotniczym Klubem Sportowym SKRA. PZPR podjęła w roku 1975 decyzję o powołaniu w rejonie Bełchatowa zespołu górniczo energetycznego. W roku 1977 walne zgromadzenie RKS Skra podjęło uchwałę o wyłączeniu sekcji piłki nożnej i powołaniu klubu Górniczy Klub Sportowy Węgiel Brunatny. Kilka najbliższych lat drużyna grywała niższych ligach rozgrywkowych. W 1983 roku zmieniono nazwę klubu na GKS Bełchatów która to nazwa trwa do dzisiaj. W sezonie piłkarskim 1986-1987 zespół zdobył mistrzostwo III ligi i awansował na zaplecze ekstraklasy. W sezonie w którym zespół awansował do II ligi na uwagę zasługuje fakt że nikomu nieznany zespół piłkarski z centralnej Polski zagrał w ćwierćfinale Polski z Wisłą Kraków z którą przegrał w Krakowie 0-2 aby następnie u siebie strzelić dwa gole i wyrównać stan spotkania z utytułowanym przeciwnikiem. W dogrywce lepsi byli jednak Wiślacy ale gospodarze byli o krok od sprawienia dużej niespodzianki. Zespół grał w drugiej lidze przez dwa sezony ale później na skutek reorganizacji rozgrywek ponownie zagrał w trzeciej lidze. W sezonie 1991/1992 GKS doznając jedynie dwóch porażek awansował w cuglach do II ligi. Po kilku sezonach spędzonych na zapleczu ekstraklasy gdzie zespół zawsze był w czubie tabeli rozgrywek w roku 1995 GKS Bełchatów po raz pierwszy w swojej historii awansował do ekstraklasy. W tej klasie rozgrywkowej bełchatowianie grają do dzisiaj, a chyba największym sukcesem GKS-u jest udział w 1996 roku w finale Pucharu Polski w którym przegrali z Ruchem Chorzów 0-1.
W pierwszej kolejce GKS wygrał z Polonią Bytom u siebie 0-2. Bramki dla gospodarzy strzelali Grzegorz Fonfara oraz Grzegorz Kuświk.