Data: Piątek, 10 Września 2010 g. 20:00
Miejsce: Białystok, ul. Słoneczna 1, 5. kolejka ekstraklasy
Widzów: 6000
Sędzia: Robert Małek (Zabrze)
Jagiellonia Białystok (2:1) Wisła Kraków
Grosicki '5, Frankowski '42 / Paweł Brożek '4
Składy:
Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Kijanskas, Skerla, Cionek, Norambuena - Kupisz (56.Kascelan), Hermes, Grzyb, Lato - Grosicki (84.Ncube), Frankowski (69.Burkhardt)
Wisła Kraków: Pawełek - Cikos, Cleber, Bunoza, Paljic - Boguski (55.Małecki), Wilk (65.Kirm), Sobolewski, Rios (76.Kustro) - Żurawski, Paweł Brożek
Kartki żółte: Lato/ Cleber, Bunoza, Małecki, Kirm
Kartki czerwone: Pawełek
Piłkarz meczu: Kamil Grosicki
22 lata bez zwycięstwa ligowego z Wisłą, brak bramki zdobytej przez Frankowskiego przeciwko drużynie, z którą święcił swe największe sukcesy. Koniec tych serii! Dzisiaj Jagiellonia pokonała Wisłę Kraków 2:1 po trafieniach niezawodnych Tomasza Frankowskiego oraz Kamila Grosickiego.
Od mocnego uderzenia rozpoczęła Wisła, która już w 4. minucie strzeliła gola. W pole karne dośrodkował Maciej Żurawski, a jego celne podanie wykorzystał z zimną krwią Paweł Brożek. Jeszcze piłkarze z Krakowa nie przestali się cieszyć, kiedy to identyczną wrzutkę po drugiej stronie boiska wykonał Jarosław Lato. Piłka spadła wprost na głowę Kamila Grosickiego, a ten bez najmniejszych problemów pokonał Mariusza Pawełka. Druga bramka dla Jagiellonii padła tuż przed przerwą. Fantastycznym odbiorem piłki w środku pola popisał się Hermes i idealnie zagrał piłkę na wolne pole do Frankowskiego. Nasz napastnik podciągnął z piłką kilkadziesiąt metrów, a gdy wbiegł w pole karne gości został wycięty równo z trawą przez ścigającego go Clebera. Sam poszkodowany podszedł do "jedenastki" i techniczną podcinką przechytrzył krakowskiego bramkarza. Pawełkowi nie pomógł nawet "Dudek Dance", który wykonywał na linii bramkowej. Od 74. minuty Jagiellonia grała z przewagą jednego zawodnika po faulu Mariusza Pawełka w sytuacji "sam na sam" z Kamilem Grosickim. Bramkarz Wiślaków wręcz staranował Kamila i słusznie wyleciał z boiska. Sam nawet nie protestował. Jagiellonia zamiast dobić rywala, ostatni kwadrans gry i doliczone przez sędziego Małka sześć minut rozpaczliwie się broniła. Mieliśmy też trochę szczęścia, bo Grześka Sandomierskiego przed puszczeniem drugiego gola uratował słupek. Może na taką postawę podopiecznych Michała Probierza miał wpływ powrotu z różnych zgrupowań kadr aż dziesięciu podstawowych graczy. W końcówce mieliśmy okazję obejrzeć kolejny już debiut w Jagiellonii w tym sezonie. Grę Ndabenkulu Ncube lepiej jednak przemilczę, by nie posądzono mnie o jakieś uprzedzenia.
Tak jak zapowiadałem przed tym spotkaniem, Jagiellonia w ostatnim czasie niemalże co tydzień przełamuje wszelkie złe passy, zdobywa niemożliwe dotąd osiągnięcia. Tak też i stało się dzisiaj. Tomek Frankowski strzelił w końcu Wiśle gola, a Jaga ograła "Białą Gwiazdę" w meczu ligowym po 22 latach przerwy.
No i przede wszystkim: Mamy lidera Ekstraklasy, co jeszcze nigdy wcześniej dla Jagi się nie zdarzyło!
Wypowiedzi pomeczowe
Thiago Cionek
- Jesteśmy liderem przynajmniej do niedzieli. Jest to dla nas powód, by być szczęśliwym. Pracować, walczyć, by być najwyżej. Trudna niespodzianka dostać gola w czwartej minucie. Mieliśmy jednak dużo czasu na odrobienie strat. Cieszy, że odrobiliśmy ją bardzo szybko. Przy stanie 2:1 już kontrolowaliśmy mecz, choć końcówka była nerwowa. Wisła atakowała, szybko kontrowała. Mieli sporo sytuacji. Mieliśmy dużo szczęścia, ale musimy skupić się na następnym meczu.
Tomasz Frankowski
- Zaczęliśmy i skończyliśmy nerwowo. Wisła od początku narzuciła swój styl gry. Grała w piłkę, strzeliła piękną bramkę. Całe szczęście, że odpowiedzieliśmy momentalnie, bo mogło być różnie. Wiedzieliśmy, że Wisła ma problemy w defensywie. Próbowaliśmy prostopadłych podań, jednak były one przerywane przez obrońców i przez Pawełka. W końcu doszło do rzutu karnego. Potem druga połowa to rzeczywiście niepotrzebna nerwówka. Myślę, że mamy umiejętności, by grać lepiej w piłkę.
- Wygrana z Lechem, Wisłą. Pytanie: dokąd zmierza Jagiellonia?
- No sam nie wiem... Na razie kolekcjonujemy punkty. Myślę, że wszyscy na białostocczyźnie są szczęśliwi. Prawdziwy charakter poznamy w spotkaniach, w których będziemy uważani za faworyta tj, w spotkaniu w Gdyni czy też u nas z Zagłębiem Lubin. Nie ukrywam - obecna sytuacja w tabeli nas zadowala. Myślę, że Wisła wcześniejsze mecze grała słabiej. Zabrakło im czegoś, może skuteczności.
Kamil Grosicki
- Zawsze to powtarzam, że w tym sezonie możemy wygrać ze wszystkimi. Jakaś passa zawsze się kończy, dzisiaj skończyła się passa niewygranych meczów z Wisłą. Cieszę się, że strzeliłem bramkę, choć liczy się dobro drużyny. Nie jestem dobry w grze głową, a tu druga bramka z głowy. Takie dziwne przełamanie się :) Miałem jeszcze drugą okazję do zdobycia gola, jednak nie ma co narzekać. Wygraliśmy 2:1 po ciężkim meczu i ciężkiej końcówce. Bardzo się cieszę, że zostałem w Białymstoku, bo mam tu dużo do zrobienia i wierzę w ten zespół i w każdym meczu chcemy grać z takim zaangażowaniem oraz wygrywać.
Jarosław Lato
- Chwała zespołowi za to, że się podniósł z 0:1. Cieszymy się z kolejnego wygranego meczu i jesteśmy pełni optymizmu przed kolejnymi kolejkami. Jak się czułem w takim meczu? Chyba dobrze, mam 36,6 więc dobrze (śmiech). Sami nie wiedzieliśmy na co nas dzisiaj stać. Z kadry wrócili Tadas Kijanskas, Andrius Skerla czy Tomek Kupisz, którzy wczoraj nie brali udziału w zajęciach. Nie byliśmy do końca pewni, na co nas stać. Tym bardziej się cieszymy. Na co stać Jagiellonię? Na kolejne zwycięstwo!
Maciej Żurawski
- Ja bym nie powiedział, że dzisiaj Jagiellonia wygrała, tylko Wisła przegrała. Sami sobie te bramki strzeliliśmy. Takie błędy przytrafiają się juniorom, a nie piłkarzom ekstraklasy. Choć mogliśmy zdobyć bramkę grając w dziesięciu. Fakty są takie, że to Jagiellonia trafiła 2 bramki i nie ma z czego się cieszyć.
-Tomek Frankowski vs. Maciej Żurawski - przynajmniej 1:0?
- No tak, rzeczywiście tak było, co prawda z karnego, ale bramka jest bramką. Jeśli chodzi o samą grę Wisły. Wyglądała o wiele lepiej niż we wcześniejszych spotkaniach. A ta rozpędzona Jagiellonia, wcale taka nie była.
Zapowiedź meczu
Wisły Kraków myślę, że nie trzeba nikomu przedstawiać. Każdy kibic wie, iż Wisła ma bogate i kolorowe karty historii. Początki Wisły to jesień 1906 roku, kiedy to właśnie dr Tadeusz Konczyński zorganizował na Błoniach pierwszy turniej piłki nożnej, w którym wystąpiły drużyny w strojach podarowanych przez organizatora.
Wśród zespołów, które zagrały w turnieju znalazły się drużyny: NIEBIESKICH i CZERWONYCH, które w 1907 roku połączyły się w jeden klub. Niebiescy za sprawą Józefa Szkolnikowskiego przyjęli nazwę Wisła, która została uznana po połączeniu dwóch ekip, co miało miejsce we wrześniu 1907r. Gdy zamówiono pierwsze wspólne stroje okazało się, że na koszulkach znajdują się dwie jasnoniebieskie gwiazdy. Postanowiono zachować tylko jedną z nich, zmieniając jednocześnie jej barwę na białą. I w ten właśnie sposób powstała "Biała Gwiazda"
Lata przed wojną były dla "Białej Gwiazdy" bardzo udane - dwa mistrzostwa Polski, wielokrotnie miejsce na podium. Głównie za sprawą Wisły, w grudniu 1926r., utworzono Ligę Polską, skupiającą 14 klubów. Jak wiadomo powszechnie lata wojenne, są w historii każdego klubu podobne. Również Wisła swoje mecze rozgrywała w tajemnicy w okupowanym mieście. Potem rozgrywki ze względu na represje przeniosły się poza Kraków. Lata tuż po wojnie to czas wielkiego chaosu, wzajemnych oskarżeń o współpracę z hitlerowcami w czasie wojny, itp. Dopiero w roku 1948 przywrócono blask rozgrywkom, a Wisła nie schodziła z piedestału przez dobrych kilka lat. W sezonie 1963/64 Wisła po raz pierwszy w historii spadła do II ligi, co było ogromną niespodzianką i sporym wydarzeniem wśród kibiców. Jednak już w kolejnym sezonie Wisła powróciła na pierwszoligowe boiska. W sezonie 1967/68 Biała Gwiazda zdobyła Puchar Polski. Wisła przez wiele sezonów była znaczącą marką w polskim futbolu, jednak w sezonie 1985 Wisła po raz drugi spadła do II ligi. Tym razem spędziła w niej 3 sezony. Na przełomie roku 97/98 nastąpiły w Wiśle zmiany, które zapoczątkowały kolejny renesans krakowskiej drużyny. Wisłę wykupili właściciele Tele-Foniki i od tamtej pory rozpoczął się triumfalny powrót Wisły na najlepsze salony piłkarskie i to nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Aktualnie Wisła znajduje się w głębokim kryzysie. W bieżącym sezonie prowadzi ją już trzeci szkoleniowiec. Jej dorobek w trzech minionych kolejkach to trzy zwycięstwa i jedna porażka. Niby nie najgorzej, ale styl w jakim te punkty były wywalczone sprawia, że kibice nie mają zbyt wielkich nadziei na sukces w lidze w tym sezonie.
W minionym sezonie Jagiellonia na wyjeździe minimalnie przegrała z Wisłą 1-2 a u siebie padł bezbramkowy remis.
Wisła 12 razy sięgała po tytuł Mistrza Polski, a było to w latach: 1927, 1928, 1949, 1950, 1977/78, 1998/99, 2000/01, 2002/03, 2003/04, 2004/05, 2007/2008 oraz 2008/2009
12-krotnie Biała Gwiazda była wicemistrzem kraju: 1923, 1930, 1931, 1936, 1947, 1948, 1951, 1965/66, 1980/81, 1999/2000, 2001/02, 2005/06
Puchar Polski trafiał do Wisły 4 razy: 1950/51, 1953/54, 1978/79, 1983/84, 1999/2000
Łącznie Jaga rozegrała z Wisłą 20 spotkań, z czego Jagiellonia wygrywała 4 razy, cztery razy był remis i 12 razy wygrywała Wisła. Stosunek bramek to 40-15 na korzyść Wisły. Ze statystyk wynika, że Wisła wyjątkowo nam nie leży. Z drugiej strony Jagiellonia aktualnie piłkarsko prezentuje się co najmniej o jedną klasę lepiej od rywali. Dlatego jutro Jaga tylko zwycięstwo!