Data: Sobota, 12 Marca 2011 g. 19:15
Miejsce: Gdańsk
Widzów: 6000
Sędzia: Radosław Trochimiuk (Ciechanów)
Jagiellonia Białystok (1:2) Lechia Gdańsk
Lato - Sandomierski (sam.), Traore
Składy:
Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Norambuena, Skerla, Cionek, Pejovic - Kupisz, Kascelan (63.Hermes), Grzyb, Lato - Burkhardt (36.Frankowski) - Sotirovic (66.Seratlic)
Lechia Gdańsk: Małkowski - Deleu, Bąk, Vucko, Airapetyan - Surma, Baijc (70.Pietrowski), Nowak, Lukjanovs (90.Andriuskevicius) - Buval, Traore (81.Poźniak)
Kartki żółte: Kascelan - Bajic
Piłkarz meczu: Tomasz Kupisz
Jagiellonia rozpoczęła mecz bez Frankowskiego w składzie. Pierwsza część meczu z Lechią wyglądała znacznie lepiej niż ta ze spotkania ze Śląskiem.
W 9. minucie groźnie strzelał Lukjanovs, ale w bramce kapitalnie popisał się Grzegorz Sandomierski. Kolejna groźna akcja miała miejsce w 26. minucie. Wtedy to piłka przeleciała wzdłuż bramki Jagi, lecz na posterunku stał Mladen Kascelan. Z trybun dało się słyszeć pieśni wzywające Frankowskiego na boisko. Chwilę później do tego doszło, kiedy to groźnej kontuzji doznał Marcin Burkhardt. Do przerwy dało się zobaczyć jedynie groźne uderzenie Tomka Frankowskiego zza pola karnego. Do zmiany wyniku jednak nie doszło.
Druga połowa rozpoczęła się identycznie jak pierwsza, a na pierwszą akcję bramkową trzeba było czekać 9 minut. Dwukrotnie na bramkę Małkowskiego strzelał niecelnie Vuk Sotirović. Minutę później doszło do kuriozalnej sytuacji. Buval będąc w parterze posłał niemocny strzał w stronę bramki Sandomierskiego. Piłka trafiła w słupek i wróciła z powrotem do bramki po odbiciu od pleców naszego bramkarza. To nie był koniec koncertu Lechii. Jaga nie zdążyła się uspokoić, gdy do bramki Sandomierskiego piłkę skierował Traore.
Gdyby Jaga się poddała, nie byłaby to Jagiellonia. W 58. minucie po dośrodkowaniu Kupisza bramkę zdobył Jarosław Lato. Jagiellonia nabrała wiatru w żagle. W 68. minucie w akcji "sam na sam" przegrał Rafał Grzyb, a minutę później po groźnej centrze Pejovicia Bajić prawie wpakował piłkę do własnej bramki. Dziesięć minut przed końcem meczu dogodną sytuację miał Frankowski, jednak piłka ostatecznie wpadła wprost w ręce Małkowskiego. Jaga choć w drugiej połowie "przycisnęła" ukończyła mecz z wynikiem 1:2. Rzadko spotykana sytuacja w Białymstoku nastąpiła właśnie dziś. Jaga przegrała na własnym stadionie.
Wypowiedzi pomeczowe
Tomasz Kafarski Lechia Gdańsk
Wynik jest idealną kopią tego, co wydarzyło się jesienią. Ja byłem po tamtym meczu, tak samo zawiedziony, jak teraz zapewne jest Michał. Udało nam się strzelić dwie bramki, wtedy moi piłkarze pomyśleli, że mecz jest już wygrany i bramka na 2:1 trochę skomplikowała nam grę. Widzieliśmy zespół Lechii, którego ja jeszcze nie widziałem. Cofnięty głęboko przeciwko dobrze grającej w piłkę Jagiellonii. Cieszę się, że wygraliśmy, bo doskoczyliśmy do czołówki, ale chciał bym się również cieszyć w środę.
Michał Probierz Jagiellonia Białystok
Rozbudziłem nadzieje, jeśli chodzi o mistrzostwo, biorę pełną odpowiedzialność za sposób w jaki gramy. Na pewno nie jest to, czego byśmy oczekiwali. Nie jestem jednak trenerem, który wypina tylko pierś. Jestem z zespołem kiedy przegrywa i teraz muszę zrobić wszystko, żeby zawodnicy się podnieśli. Takie jest życie trenera, że po sukcesie przychodzi porażka. Z tym też trzeba umieć sobie poradzić. Na pewno sytuacja się nam skomplikowała. Mieliśmy w zasięgu ręki zwycięstwo i doskoczenie do Wisły. Teraz liga robi się bardzo ciekawa. Jeżeli chodzi o samo spotkanie, to po bramkach zdobytych przez Lechię zespół grał na luzie, stworzył sporo sytuacji, mógł kilka z nich wykorzystać. Na pewno skomplikował nam sytuację uraz Burkhardta to chcieliśmy później wpuścić Tomka, żeby rozstrzygnął losy meczu. Nie udało się, trzeba to przyjąć. Gratuluje Tomkowi zwycięstwa. My musimy się solidnie zastanowić. Gramy w środę i sobotę, potem jest przerwa na kadrę. Jedenastu zawodników wyjeżdża i musimy się dobrze zastanowić jak ustawić zespół, bo pewne elementy nie funkcjonują, tak jak byśmy tego chcieli.
Zapowiedź meczu
Początki zespołu z Gdańska sięgają roku 1945, w którym to powstał klub Baltia Gdańsk. Niespełna rok później została zmieniona nazwa na Klub Sportowy Lechia Gdańsk.
W roku 1948 zespół wywalczył awans do ekstraklasy piłkarskiej. W pierwszym, inauguracyjnym meczu niestety doznał sromotnej porażki przegrywając na wyjeździe z Cracovią Kraków 1:5. Po rocznym pobycie w pierwszej lidze następuje spadek do drugiej ligi, ale już rok później Lechia ponownie awansuje do grona pierwszoligowców. W tym wypadku pobyt w ekstraklasie również trwa jedynie rok. Po raz kolejny Lechia wywalcza awans do ekstraklasy po dwuletniej przerwie w roku 1954. Tym razem drużyna z Gdańska na 9 lat zadomawia się w pierwszej lidze. Kolejne lata do roku 1983 Lechia spędza w drugiej i trzeciej lidze. W roku 1983 po 23 latach przerwy Lechia wraca na arenę rozgrywek pierwszoligowych. W ekstraklasie przebywa cztery kolejne sezony, by w 1988 roku spaść do drugiej ligi. Kolejne lata to znów okres posuchy. W roku 1995 Lechia łączy się z Olimpią Poznań i występuje w ekstraklasie pod nazwą Lechia/Olimpia Gdańsk. W roku 1998 następuje fuzja z Polonią Gdańsk i zespół występuje w drugiej lidze piłkarskiej. W roku 2001 Lechia występuje ze spółki z Polonią, co w tym wypadku oznaczało rozpoczęcie rozgrywek na szczeblu czwartej ligi. Rok później dochodzi do kolejnych zmian. Powołane zostaje stowarzyszenie OSP Lechia Gdańsk, jako odrębny klub sportowy, który jest kontynuatorem tradycji sekcji piłki nożnej KS Lechia. Od tego momentu zaczyna się marsz w górę rozgrywek ligowych. W tym samym roku dochodzi do awansu do ligi okręgowej, a w latach następnych awans do czwartej ligi, następnie do trzeciej i w sezonie 2004/2005 następuje awans zespołu do drugiej ligi.
Jak wynika z powyższych wiadomości zespół z Gdańska ma bardzo bogatą historię piłkarską. Do największych sukcesów klubu niewątpliwie należy zaliczyć wywalczenie Pucharu Polski w roku 1983. Lechia pokonała w finale Piasta Gliwice 2:1. W związku ze zdobyciem tego trofeum Lechia reprezentowała Polskę w ramach Pucharu Zdobywców Pucharów. Wtedy właśnie doszło do dwumeczu z Juventusem Turyn. Na stadionie w Gdańsku zgromadziła się na tym meczu rekordowa widownia w liczbie 40 tysięcy kibiców. Ten mecz, czytając różnego rodzaju fora i opinie kibiców, należy do najmilszych wspomnień u sympatyków tego klubu. W tym samym roku Lechia zdobyła Superpuchar Polski pokonując mistrza kraju Lecha Poznań. Do sukcesów również należy zaliczyć 3 pozycję w tabeli ekstraklasy w roku 1956 oraz udział w finale Pucharu Polski w roku 1955.
Jagiellonia w swojej historii grała z Lechią 24 razy z czego dziesięć razy wygrywała Lechia, sześć razy wygrywała Jagiellonia oraz padło siedem remisów. W bramkach zdecydowanie prowadzi Lechia 27:17.
Dziś kolejny mecz Jagiellonii na własnym boisku w rundzie wiosennej rozgrywek Ekstraklasy sezonu 2010/2011. Rywalem żółto-czerwonych już po raz drugi w krótkim odstępie czasu będzie drużyna Lechii Gdańsk.
To drugie z trzech na przestrzeni kilkunastu dni starcie podopiecznych Michała Probierza z ekipą Trenera Tomasza Kafarskiego. W pierwszym ćwierćfinałowym pojedynku Pucharu Polski Jagiellonia w Gdańsku zremisowała bezbramkowo. W najbliższą środę odbędzie się rewanż przy Słonecznej, ale już dziś mega ważne starcie dla naszych piłkarzy w lidze. Wiceliderująca w Ekstraklasie Jaga zmierzy się z czwartą drużyną tabeli. Pojedynek ten jest niezmiernie ważny dla dalszych losów Jagi i jej walki o Mistrzostwo Polski. Jeżeli sięgniemy dziś po 3. punkty powiększymy przewagę nad trzecią w tabeli Legią do czterech punktów, a dystans dzisiejszych naszych rywali do żółto-czerwonych powiększy się aż do ośmiu "oczek". Da to naszej drużynie w miarę komfortową sytuację przed czekającymi ją bardzo trudnymi wyjazdami w najbliższych dwóch kolejkach do Lecha i Wisły. Liczymy na to, iż w końcu Jagiellonia zacznie grać "swoją" piłkę, za którą zbierała zasłużone peany jesienią ubiegłego roku. Na taki marazm jaki miał miejsce w Gdańsku, Bełchatowie i podczas meczu ze Śląskiem nie może już być miejsca.
Pogoda za oknem piękna, aura iście wiosenna więc wszyscy dziś na Słoneczną wspierać Jagiellonię w bardzo ważnym meczu!