Data: Niedziela, 10 Kwietnia 2011 g. 17:15
Miejsce: Białystok, ul. Słoneczna 1, 21. kolejka ekstraklasy
Widzów: 6000
Sędzia: Michał Mularczyk (Skierniewice)
Jagiellonia Białystok (1:0) Arka Gdynia
M.Burkhardt 72`
Składy:
Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Kijanskas, Skerla, Arzumanyan, Norambuena - Makuszewski (46.M.Burkhardt), Grzyb, Hermes, Kupisz - Pawłowski (82.Essomba), Frankowski (62.Lato)
Arka Gdynia: Moretto - Bednarek, Zawistowski (79.Siemaszko), Skela (67.F.Burkhardt), Labukas, Noll, Bruma, Szmatiuk, Glavina, Bozok, Mawaye (71.Ivanovski)
Kartki żółte: Norambuena - Noll, Bruma, Bozok (2), Bednarek
Kartki czerwone: Bozok (2 x żółta)
Piłkarz meczu: Tomasz Kupisz
W późne niedzielne popołudnie w ostatnim spotkaniu 21 kolejki Ekstraklasy Jagiellonia na własnym stadionie podejmowała Arkę Gdynia. Mecz miał być z gatunku takich na przełamanie i tak też się stało.
Mimo niezbyt pięknej gry Jagiellonia potrafiła zdobyć bramkę po strzale Marcina Burkhardta i wygrać to spotkanie. Tym samym Arka w dalszym ciągu pozostaje w strefie spadkowej i na chwilę obecną nic nie wskazuje na to, że to się zmieni.
Mecz rozpoczął się minutą ciszy. Jagiellonia rozpoczęła spotkanie z bardzo dużym animuszem. Praktycznie przez całą pierwszą połowę nie schodziła z polowy Arki. Jednakże klarowną okazję do zdobycia bramki Jagiellonia miała dopiero po kwadransie gry. Po żółtej kartce jaką dostał Noll za zagranie ręką do piłki podszedł Frankowski strzelił bardzo dobrze nad murem a piłka odbiła się od słupka. Kolejne minuty to w dalszym ciągu ataki Jagiellonii, ale dobrze ustawiona defensywa Arki nie pozwalała na zbyt wiele. Do tego należy zauważyć, ze zawodnicy gości za wszelką cenę próbowali wydłużyć czas kiedy byli w posiadaniu piłki. Sędzia niestety nie widział w tym nic złego i pozwalał na taką grę co doprowadzało kibiców do dużej irytacji. W 31 minucie meczu Arka mogła objąć prowadzenie. Po strzale Nolla z rzutu wolnego piłka trafiła w poprzeczkę po odbiciu od której złapał ją Sandomierski. Do tego co się działo na boisku należy dodać bardzo silny wiatr, który przeszkadzał w normalnym prowadzeniu piłki wielokrotnie podczas dzisiejszego spotkania. Pierwsza połowa nie przyniosła jednak zmiany rezultatu.
W drugiej części spotkanie się wyrównało ale to Jagiellonia zdobyła bramkę na wagę trzech punktów. Po przerwie na boisku pojawił się za Makuszewskiego Burkhardt i jak się okazało była to zmiana kluczowa dla całego meczu. W 72 minucie meczu bardzo dobrze prezentujący się w dzisiejszym meczu Kupisz indywidualnie pociągnął prawą stroną zagrał na jedenasty metr, piłkę ładnie przepuścił Pawłowski doszedł do niej Burkhardt i mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza Arki. Wynik spotkania już się nie zmienił i Jagiellonia po niezbyt wielkim spotkaniu wywalczyła trzy punkty, które pozwalają umocnić się na drugim miejscu w tabeli. Mamy nadzieję, że było to przełamanie i z każdym spotkaniem będziemy oglądać lepsza grę i będą zwycięstwa które w konsekwencji dadzą dobre miejsce w tabeli.
Wypowiedzi pomeczowe
Frantisek Straka:
- Jestem rozczarowany wynikiem meczu, choć moja drużyna zrobiła wszystko, by wygrać i miała ku temu swoje szanse. Niestety, jedna akcja z drugiej połowy zadecydowała o wyniku spotkania. Arka potrzebuje punktów i wierzę, że zdobędziemy je w kolejnych meczach.
Michał Probierz:
- Mieliśmy przed tym meczem dwa założenia. Pierwsze to nie stracić bramki, a drugie to zdobyć bramkę i to właśnie nam się udało. Zrobiliśmy wszystko, aby w jakikolwiek sposób przełamać naszą złą serię z tego roku. Udało się, pomimo że nie graliśmy dziś rewelacyjnego meczu. Dobre mecze graliśmy na Lechu i Wiśle, a oba przegraliśmy. Dzisiaj zagraliśmy uważnie w defensywie, nie popełnialiśmy tam błędów, a przy tym zdobyliśmy kluczową dla nas bramkę i teraz spokojnie możemy się przygotowywać do kolejnych meczów. Najbliższy już w sobotę w Lubinie.
Zapowiedź meczu
Już jutro Jagiellonia rozegra kolejne bardzo istotne dla jej dalszej pozycji w tabeli spotkanie ligowe. Przeciwnikiem naszego zespołu przy Słonecznej będzie Arka Gdynia.
Jagiellonia do tej pory grała z Arką Gdynia 19 razy. Jagiellonia do tej pory wygrała tylko trzy spotkania, dziewięć razy padał remis a sześciokrotnie lepsi okazywali się zawodnicy Arki. W bramkach jest 15 do 16 dla Arki. Jesienne spotkanie pomimo tego, że Jagiellonia grała bardzo dobrze a Arka źle zakończyło się jednobramkowym zwycięstwem Arki. Mecze szczególnie w Białymstoku z Arką zawsze miały wysoką stawkę. Wszyscy pamiętamy marsz kibiców Jagiellonii po zremisowanym spotkaniu z Arką 2:2. Pamiętamy również baraże o awans do ekstraklasy i przegraną u siebie po kuriozalnie straconych golach. Także jutrzejsze spotkanie i jego wynik ma bardzo duże znaczenie. Arka grająca rozpaczliwie o utrzymanie zadowoli się każdą zdobyczą punktową, a Jagiellonia musi jutro wygrać aby marzyć o tym by wystąpić w tym roku w pucharach europejskich.
Trochę historii Arki:
Zespół z Pomorza powstał w 1929 roku. Na początku lat pięćdziesiątych przedstawiciele „królowej sportu” współpracowali z pastorem kościoła szwedzkiego,panem Ekströmem z ulicy Jana z Kolna (gdzie do dziś mieści się szwedzki konsulat), organizując wspólne zawody lekkoatletyczne dla marynarzy szwedzkich załóg o puchar króla Szwecji. Za pomoc okazywaną w organizacji zawodów sekcja lekkoatletyczna Arki otrzymała szwedzkie kostiumy sportowe – oczywiście w barwach żółto-niebieskich.
Niemal dwadzieścia lat później delegaci zgromadzeni na walnym zebraniu sprawozdawczo-wyborczym przegłosowali powrót do tradycyjnej nazwy klubu, a jeden z najbardziej zasłużonych w pracy szkoleniowo organizacyjnej sekcji lekkoatletów – Edmund Śmierzchalski – zgłosił wniosek, aby Arka przybrała barwy, w których występuje do dziś. W żółtych koszulkach i niebieskich spodenkach arkowcy po raz pierwszy zaprezentowali się w trakcie tournee po Egipcie,w sierpniu ’72 w meczu z Unionem bądź Olimpic Aleksandria (brak informacji w którym meczu to nastąpiło). Natomiast ligowa premiera w barwach tak drogich pokoleniom sympatyków żółto-niebieskich nastąpiła prawdopodobnie 20 sierpnia 1972 w meczu z „odwiecznym” rywalem – gdańską Lechią. Arka zaprezentowała się wówczas w niebieskich koszulkach z podłużnym, żółtym pasem po ich lewej stronie. Prawdopodobnie z Lechią - bo nie udało się ustalić strojów poprzedzających mecz derbowy z Widzewem i Odrą.
W jakich barwach natomiast „jedenastka” z Ejsmonda występowała wcześniej? Dzisiaj trudno to sobie wyobrazić, ale klubowymi barwami do maja ’72 był kolor niebieski i biały, zarówno w przypadku RKS „Arka” i MZKS Gdynia. Na przełomie lat 50 i 60 zespół występował w jasnoniebieskich koszulkach z charakterystycznym białym żaglem na piersi, opatrzonym stylizowanym napisem „Arka”. Był on zresztą częścią klubowego godła z tego okresu,na które składała się postać konika morskiego ze wspartym nań żaglem.Całość wkomponowana była w okrąg z niebieskim tłem i skrótem „RKS” Po fuzji z Dokerem i zmianie nazwy na MZKS Gdynia na niebieskich koszulkach pojawił się nowy emblemat w postaci umieszczonego na niebieskim tle orła białego,stylizowanego w formie kotwicy z herbem miasta Gdyni oraz część koła sterowego oddzielonego od orła napisem „Gdynia”. Całość od góry obrzeżona była napisem „Morski Związkowy Klub Sportowy”. Emblemat miał fotmę trapezu zakończonego u dołu półkolem. Począwszy od sezonu 65/66,przez trzy kolejne lata zespół występował w efektownych koszulkach w podłużne, biało-niebieskie pasy,przypominające stroje reprezentacji Argentyny z tą różnicą, że pasy na koszulkach gdynian były nieco węższe. W trakcie następnych sezonów na koszulkach dominował już kolor niebieski,urozmaicony jedynie białymi wykończeniami.
Wracając jeszcze do godła klubu, należy wspomnieć iż wraz z kolejnymi zmianami nazwy, począwszy od 1972 roku zmieniła się, rzecz jasna, treść napisów na klubowym emblemacie. I tak nazwa „Gdynia” została zastąpiona „Arką”, a nazwa miasta wkomponowana w pola koła sterowego (1972). Dwadzieścia lat później zniknęło słowo „Związkowy”,zastąpione przez „Gdyński”. Jedynie barwy Arki, które od 1972 roku tworzyły kolory: biały, niebieski i żółty, pozostały po dziś dzień niezmienne.