Data: Środa, 20 Kwietnia 2011 g. 20:00
Miejsce: Białystok, ul. Słoneczna 1, 23. kolejka ekstraklasy
Widzów: 6000
Jagiellonia Białystok (2:0) Górnik Zabrze
Frankowski'20, Hermes'66
Składy:
Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Cionek, Skerla, Arzumanyan, Kijanskas - Kupisz, Grzyb (46.Kascelan), Hermes, Lato (63.Burkhardt) - Seratlic - Frankowski (87.Norambuena)
Górnik Zabrze: Stachowiak - Pazdan (67.Wodecki), Jop, Sikorski, Marciniak (46.Gasparik), Przybylski, Magiera, Zahorski (71.Nowak), Bemben, Danch, Jez
Kartki żółte: Jop (Górnik)
Piłkarz meczu: Tomasz Kupisz
W dzisiejszym meczu 23. kolejki Ekstraklasy do Białegostoku walczyć o punkty przyjechała drużyna Górnika Zabrze.
Zarówno nasi zawodnicy jak i piłkarze ze Śląska zapowiadali przed meczem walkę o 3 punkty. I faktycznie taką postawę obu zespołów było widać od początku spotkania, które od pierwszych minut prowadzone było w szybkim tempie.
Na początku pojedynku kilka akcji przeprowadzili goście, lecz w 9. minucie to Jagiellonia mogła objąć prowadzenie. Po paru szybkich podaniach piłka trafiła do Kupisza, którego mocny strzał zza pola karnego trafił w poprzeczkę bramki bronionej przez Stachowiaka. Nasi piłkarze poszli za ciosem i co chwila zagrażali bramce Górnika. Przyniosło to efekt w 20. minucie. Seratlić idealnie dośrodkował na głowę Frankowskiego, który pewnym strzałem pokonał Stachowiaka! Po stracie bramki do ataku ruszył zespół z Zabrza i stworzył sobie kilka okazji strzeleckich (niekiedy dzięki nieporadności naszych defensorów). Okazję do podwyższenia wyniku mieli także żółto-czerwoni – w 24. minucie mocny strzał Grzyba z rzutu wolnego z trudem obronił bramkarz gości. Do przerwy prowadziliśmy 1:0.
Na drugą połowę nie wyszedł już Rafał Grzyb, a jego miejsce na boisku zajął Mladen Kascelan. Obraz gry na początku drugiej połowy nie uległ zmianie. Oba zespoły wykazywały dużą chęć do ataku, a kibice przy Słonecznej oglądali dużo strzałów na obie bramki. W 66. Jagiellonia zdobyła bramkę po ładnej zespołowej akcji: Burkhardt podał do Frankowskiego, "Franek" do Seratlica, ten do Hermesa i piłka po strzale Brazylijczyka odbiła się od słupka i wpadła do bramki Zabrzan! Po kolejnym golu tempo spotkania wcale nie spadło, a oba zespoły walczyły bardzo ambitnie. W trakcie drugiej połowy boisko w Jagiellonii opuścili Jarosław Lato i Tomasz Frankowski. Najlepszego strzelca Jagi kibice pożegnali owacją na stojąco i gromkim „Franek, Franek, łowca bramek!”. Na boisku pojawili się Burkhardt i Norambuena.
Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i mogliśmy się cieszyć z ważnych 3 punktów, które przybliżyły nas do liderującej Wisły. Na pochwałę zasługują na pewno Kupisz, który był dziś bardzo aktywny, oraz Seratlić, który zaliczył dwie asysty. Kibice, którzy przybyli dziś na Słoneczną na pewno nie żałują, pogoda dopisała, a piłkarze zrobili to co do nich należało i wszyscy (oprócz Zabrzan oczywiście) mogli w dobrych humorach opuszczać stadion.
Wypowiedzi pomeczowe
Adam Nawałka - Górnik Zabrze:
Przede wszystkim gratulacje dla całej drużyny Jagiellonii. Przyjechaliśmy tutaj z konkretnym planem powalczenia o punkty, natomiast rzeczywistość okazała się inna. Drużyna Jagiellonii to zespół naprawdę bardzo ciekawy, który walczy o najwyższe cele. Drużyna, która jest świetnie zarządzana. Budowana od podstaw. Ma bardzo dobrego trenera i dzisiaj to było widać na boisku. Można powiedzieć, że mecz ułożył się dla Jagiellonii bardzo dobrze i wtedy, kiedy próbowaliśmy przejąć kontrolę, nasza gra zaczynała się układać, to dostaliśmy druga bramkę. To była "kropka nad i". Zawodnicy grali do samego końca. Za to należą im się pochwały, ale punkty zostają w Białymstoku. Wracam, podczas świąt będzie trochę czasu na przemyślenie, na analizę tego meczu. Nie opuszczamy głów, mamy następne bardzo trudno spotkanie w Wisłą i to się dla nas liczy najbardziej. Na zakończenie, dla wszystkich, Wesołych Świąt.
Michał Probierz - Jagiellonia Białystok:
Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie. Trochę skomplikował to wszystko wyjazd do Lubina. Wiedzieliśmy, że ta długa podróż nam się odbije, dlatego staraliśmy się od samego początku narzucić wysokie tempo i zdobyć bramkę. Wiedzieliśmy też, że Górnik nastawi się bardzo defensywnie, to akurat było widać. Zagraliśmy chyba najlepsze 25 minut w tym sezonie. Stworzyliśmy sobie bardzo dużo sytuacji, potrafiliśmy dograć. Bramkę strzeliliśmy z ładnej akcji. Bardzo ważne jest też, że Tomek się przełamał. Na pewno poczuje się zdecydowanie lepiej. Wiedzieliśmy, że wraz upływem czasu Górnik będzie miał przewagę. Wróciliśmy o 7 rano w niedzielę i zawodnicy nie mieli zbyt dużo czasu na regenerację. Górnik grał w piątek, podróż miał rozłożoną na dwa dni. Istotne były zmiany Kascelana i Burkhardta, którzy uspokoili grę. W najważniejszym okresie zdobyliśmy drugą bramkę. Bardzo się z niej ciszę, bo wreszcie padła po dograniu z boku. które kończy środkowy pomocnik. Mamy trzy punkty, przygotowujemy się dalej. Jeśli teraz Wisłę opuści szczęście to różnie może jeszcze być. Ważne też, że uciekliśmy reszcie stawki, niech oni się teraz martwią. Przy okazji składam życzenia - Wesołych Świąt.
Zapowiedź meczu
Cztery dni po emocjach związanych z meczem Jagiellonii w najbardziej dla nas odległym ligowym zakątku Polski, wracamy do emocji przeżywanych dzięki żółto-czerwonym przy Słonecznej!
Zabrski Górnik to jeden z najbardziej utytułowanych polskich klubów, wokół którego wśród starszych kibiców futbolu w naszym kraju jak i jego stadionu unosi się otoczka dawnych, pięknych czasów polskiej piłki nożnej. To 14-krotny Mistrz Polski, 4-krotny wicemistrz oraz 7-krotny brązowy medalista naszej ligi. Górnik zdobył też 6 razy Puchar Polski i aż 7-krotnie przegrywał rywalizację w finale tych rozgrywek. Do krajowych trofeów tego klubu trzeba też zaliczyć dwukrotnie zdobywany Superpuchar Polski.
W latach 1966-1971 w Zabrzu stworzył się istny "Dream Team", z którego występów na europejskich stadionach była dumna cała piłkarska Polska. Ćwierćfinał Pucharu Intertoto, ćwierćfinał Pucharu Zdobywców Pucharów, ćwierćfinał Pucharu Mistrzów a przede wszystkim pasjonujący Finał Pucharu Zdobywców Pucharów w roku 1970 przegrany z Manchesterem City 1:2 na wiedeńskim Praterze - takim dorobkiem nie może się poszczycić żaden polski zespół. Po konfrontacji z Zabrzanami ze spuszczonymi głowami murawę opuszczali piłkarze między innymi takich drużyn jak: Olympiakos Pireus, Glasgow Rangers, Lewski Sofia, AS Roma, Parta Praga czy też Dynamo Kijów. Barwy drużyny z Roosevelta 81 reprezentowali min.: Kostka, Oślizło, Szołtysik, Gorgoń, Lubański, Szarmach, Pohl, Anczok, Matysik, Komornicki, Cyroń, Wandzik, Urban, Robert Warzycha, Juskowiak i Zgutczyński. To tylko jednak wielka przeszłość drużyny z Górnego Śląska.
Obecnie Górnik przy pomocy Allianz próbuje stworzyć zespół na miarę czołówki Ekstraklasy. Szósta pozycja w tabeli z takim samym dorobkiem punktowym jak trzeci w tabeli Lech pozwala Zabrzanom mieć nadzieję na miejsce gwarantujące udział w europejskich pucharach.
Dlatego też dzisiejszy wieczorny pojedynek, inaugurujący 23. kolejkę Ekstraklasy pomiędzy Jagiellonią a Górnikiem Zabrze zapowiada się niezwykle interesująco.
A dotychczasowy bilans spotkań pomiędzy tymi drużynami jest niekorzystny dla żółto-czerwonych, którzy wygrali zaledwie trzy razy, pięć spotkań zremisowali i sześć przegrali. Jesienią Jagiellonia "wymęczyła" zwycięstwo w Zabrzu dopiero w ostatniej doliczonej minucie spotkania, po fantastycznej "główce" Andriusa Skerli.
Przepiękna pogoda, mecz dwóch czołowych drużyn w lidze, możliwość podtrzymania passy kolejnych zwycięstw Jagiellonii, cóż więcej chcieć? Wszyscy co mogą - na Słoneczną!