Data: Piątek, 11 Sierpnia 2006 g. 20:00
Miejsce: Gliwice ul. Okrzi 3. kolejka II ligi
Widzów: 3000
Sędzia: Adam Konarski
Piast Gliwice (0:2) Jagiellonia Białystok
Chańko, Markiewicz - Jagiellonia
Składy:
Piast Gliwice: Krzysztof Damian Kozik – Maciej Michniewicz, Adam Banaś, Paweł Gamla, Jarosław Zadylak – Jarosław Kaszowski, Piotr Karwan (46 min. - Tomasz Podgórski), Mirosław Widuch, Adam Kompała, Wojciech Kędziora (71 min. - Mariusz Błachut) – Dariusz Solnica (63 min. - Łukasz Wesecki)
Jagiellonia Białystok: Andrzej Olszewski – Adrian Napierała, Jacek Markiewicz, Marcin Kośmicki, Jacek Chańko – Mariusz Dzienis, Marcin Wincel (46 min. - Ernest Konon), Janusz Wolański (82 min. - Krzysztof Zalewski), Paweł Sobolewski – Dariusz Łatka, Remigiusz Sobociński (57 min. - Mateusz Cieluch)
Kartki żółte: Sobolewski (Jagiellonia); Banaś (Piast)
Piłkarz meczu: Jacek Chańko
Takiej Jagiellonii wszyscy oczekiwaliśmy i takich wrażeń w wykonaniu naszych ulubieńców oczekiwaliśmy. Jaga po raz drugi wygrała na wyjeździe a trzeci w tym sezonie i w dalszym ciągu zajmuje fotel lidera. Tym razem nasz zespół pokonał w Gliwicach miejscowego Piasta 2-0 po bramkach zdobytych przez Jacka Chańkę i Jacka Markiewicza. Zespół po raz kolejny w tym sezonie pokazał charakter, walczył i zdobywał bramki.
Oto krótki skrót tego co działo się na boisku w tym spotkaniu. Obie drużyny rozpoczęły spotkanie z dużym respektem dla przeciwnika. Jako pierwsi w dobrej sytuacji do zdobycia gola byli goście. Paweł Sobolewski ładnie dośrodkował z narożnika a pięknym strzałem popisał się Adrian Napierała i jedynie o centymetry jego „główka” minęła bramkę gospodarzy. W odpowiedzi ładne dośrodkowywał Adam Kompała, ale pewnie piłkę wychwycił Andrzej Olszewski. Później przez długi okres czasu walka trwała w środkowej części boiska. Nikt nie odstawiał nogi, mecz nabrał rumieńców a akcje raz po raz zaczęły się przenosić spod jednej bramki pod druga. Ładnie strzelali Chańko – z wolnego oraz Łatka czy też Kędzierski. Taka wzajemna wymiana ciosów bez efektów bramkowych trwała do 30 minuty spotkania. Wtedy to w polu karnym gospodarzy podcięty został Wolański, sędzia jednak zadecydował, że nie będzie rzutu karnego a rzut wolny. Do piłki ustawionej na 16 metrze podszedł Chańko i strzałem po ziemi zaskoczył Kozika który po raz pierwszy w tym spotkaniu musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Mecz zaczął układać się po myśli naszego zespołu. Po stracie gola gospodarze usiłowali przejąć inicjatywę, ale to nasza drużyna kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku. Około 40 minuty spotkania na stadion w końcu docierają żółto-czerwoni kibice i powoli zapełniają ciasną „klatkę gości”. W tym momencie na boisku trwała istna walka. Piłkarze obu zespołów nie odstawiali nogi, ale nie dochodziło do klarownych sytuacji po których można byłoby spodziewać się bramki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem korzystnym dla naszego zespołu.
Po przerwie na boisku pojawił się za Marcina Wincla Ernest Konon a Darek Łatka został przesunięty do linii pomocy. W drużynie gospodarzy za Karwana na boisku pojawia się Podgórski. W pierwszych minutach drugiej części spotkania Piast starał się narzucić Jadze swoje tempo gry i przejąć inicjatywę. W 50 minucie meczu ręką w piłkę zagrał Markiewicz i gospodarze mieli doskonałą okazję do zniwelowania strat. Jednak z 18. metra na wprost bramki niecelnie uderzył Banaś obijając piłkę o nogi zawodników naszego zespołu ustawionych w murze. W 57 minucie meczu na skutek kontuzji boisko musiał opuścić Remigiusz Sobociński a jego miejsce zajął debiutant – Mateusz Cieluch (nawiasem mówiąc bardzo dobra zmiana w wykonaniu tego zawodnika). W chwilę później pewną interwencją wykazał się Andrzej Olszewski ładnie wyłapując piłkę po dośrodkowaniu gospodarzy. W chwilę później z kontra wyszli nasi zawodnicy. Piłka w końcu trafiła do Janusza Wolańskiego, który pięknym rajdem przedarł się pod pole karne Piasta. Tam pięknie uderzył w światło bramki. Jednak goście zablokowali strzał i piłka wyszła na aut bramkowy. Do narożnika podszedł Paweł Sobolewski. Podał bardzo dobra piłkę w kierunku pola karnego gdzie spod ziemi wyrósł Jacek Markiewicz. Ładnie uderzył głowa i to jaga wbrew wszystkim malkontentom prowadziła w tym spotkaniu 2-0 i już nie pozwoliła wydrzeć sobie cennego zwycięstwa. To była 60 minuta spotkania. W chwilę po tym po raz kolejny do piłki narożniku boiska podchodzi Paweł Sobolewski i ponownie bardzo ładnie dośrodkowuje w pole karne, tam piłkę przejmuje Dzienis – ładnie uderza ale niestety tuż nad poprzeczką. Tu należy wspomnieć o sztabie trenerskim który żył na ławce. Ciągle pokrzykując i ciesząc się jak dzieci po zdobytych golach. Jagiellonia całkowicie kontrolowała już w tym momencie przebieg wydarzeń na boisku, Piast z rzadka przedzierała się na nasze pole karne ale brak dokładności nie pozwalał na poważne zagrożenie bramki Olszewskiego. W 72 minucie meczu po raz kolejny ładnym dośrodkowanie wykazał się Paweł Sobolewski, a dobrze strzelił Napierała. Kozik końcówkami palców przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. W 82 minucie meczu boisko opuścił Wolański a jego miejsce zajął Krzysztof Zalewski. Jeszcze w doliczonym czasie gry Gliwiczanie raz zagrozili bramce Olszewskiego, który ładną interwencją wybił piłkę na róg. Wynik spotkania jednak nie uległ zmianie. Jagiellonia zasłużenie wygrała w Gliwicach, tym samy potwierdzając w kolejnym meczu, ze każdy i wszędzie musi się z naszą drużyną liczyć. Gratulacje za walkę, za charakter i za zwycięstwo. Jaga mamy lidera!
W związku z trudnościami z dojazdem na Śląsk części naszych kolegów nie udało się nam wrzucić na bieżąco zdjęć z dzisiejszego meczu. Były jednak robione w drugiej połowie kiedy wszyscy dotarli na stadion Piasta. Jutro powinny ukazać się w galerii. Zapraszamy
Zapowiedź meczu
Kolejnym przeciwnikiem Jagiellonii w najbliższy piątek będzie Piast Gliwice. Jagiellonia zagra na wyjeździe w „jaskini lwa”. Ostatni raz Piast schodził z boiska pokonany przed własną publicznością prawie rok temu w sierpniu 2005 roku przez Kujawiaka Włocławek, a ostatnia konfrontacja obu jutrzejszych przeciwników zakończyła się remisem, szczęśliwym dla Jagiellonii. Nasz zespół prowadził w tym spotkaniu po samobójczej bramce Gliwiczan, a dopiero w końcówce spotkania udało się gospodarzom doprowadzić do remisu. Jaga zagrała źle i nie zasłużyła w tamtym spotkaniu nawet na jeden punkt. Pierwszy pojedynek na Słonecznej również zakończył się remisem, w tamtym spotkaniu pobodnie, jak w późniejszym rewanżu Jagiellonia grała słabo a remis był wtedy traktowany jak porażka.
Ogólnie oba zespoły zmierzyły się w swojej historii sześciokrotnie i wygląda bardzo dobrze dla naszego zespołu. Jaga wygrała trzy spotkania, a trzy zakończyły się remisem. W bramkach tez zdecydowanie „wygrywamy” bo prowadzimy 8-4.
Krótka historia gliwickiego zespołu:
Oficjalna data założenia tego klubu to 18 czerwca 1945 roku. Na sportowej mapie Polski niewiele jest takich klubów, które mogą poszczycić się tak długą i bogatą historią jak gliwicki Piast. Gliwice są miastem z którego wywodzi się wielu znanych w kraju i zagranicą sportowców, a większość z nich pierwsze "sportowe" kroki stawiała właśnie w GKS "PIAST" Gliwice.
Piłkarze z Gliwic nigdy nie awansowali do I ligi. Najwyższa klasa rozgrywek, w której uczestniczyli to II liga. Pierwszy awans gliwiczan na zaplecze ekstraklasy miał miejsce w 1957 roku.
Piast "wychował" kilku znakomitych piłkarzy. Są nimi między innymi: Włodzimierz Lubański, Franciszek Smuda, Lucjan Brychczy, Andrzej Buncol czy też Joachim Marx.
W jutrzejszym spotkaniu Jaga nie będzie miała łatwo. Piast po pierwszej efektownej wygranej nad Zagłębiem Sosnowiec 4-0, przegrał z młodym zespołem KSZO 0-1. Jutro zapewne wyjdzie na murawę bardzo skoncentrowany i nastawiony na wygraną. Z pewnością ten mecz może być traktowany jako spotkanie kolejki. W tym spotkaniu w składzie pierwszej jedenastki naszego zespołu w porównaniu do meczu z Lechią nastąpi jedna zmiana. Ariela Jakubowskiego zastąpi na prawej obronie Adrian Napierała. Liczymy na emocje i oczywiście wygraną żółto-czerwonych.
JAGA MY WIERZYMY
Źródło: własne