Data: Piątek, 30 Listopada 2012 g. 18:00
Miejsce: Białystok, Słoneczna 1, 14. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Widzów: 3678
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Jagiellonia Białystok (2:2) GKS Bełchatów
Frankowski 46`, Dzalamidze 68` - Wróbel 22`, Wacławczyk 44`
Składy:
Jagiellonia Białystok: Słowik - Norambuena, Ukah (46.Frankowski), Pazdan, Pejović - Kupisz, Bandrowski, Grzyb, Dzalamidze - Plizga - Smolarek
GKS Bełchatów: Stachowiak - Witasik (59.Bozok), Szmatiuk, Wilusz, Gonzalez - Wróbel, Baran, Sawala, Madej - Wacławczyk (72.Wroński) - Buzała (77.Simic)
Kartki żółte: Plizga, Norambuena, Ukah - Witasik, Bożok, Wroński
Kartki czerwone: Wróbel
Piłkarz meczu: Tomasz Frankowski
Kto się spodziewał wygranej Jagiellonii w swojej twierdzy ponownie mocno się zawiódł. Jagiellonia po indywidualnych błędach w obronie dała sobie strzelić w pierwszej połowie dwa gole. Dopiero wejście Frankowskiego dało impuls do ataku.
Już w pierwszej akcji ofensywnej drugiej połowy Tomek strzelił pierwszego gola by kilka minut później zagrać piękną piłkę do Dzalamidze, który bez problemu pokonał Stachowiaka. Jagiellonia wyszła z opresji i nie przegrała meczu, ale mimo wszystko ten remis należy traktować w kategorii porażki. Z ostatnim zespołem w lidze, do tego grając większość część meczu z przewagą jednego zawodnika, gdyż z boiska usunięty został za faul na Norambuenie Tomasz Wróbel, nie wypada tracić punktów.
Jednak Jagiellonia grając w Białymstoku podtrzymała swój zwyczaj z obecnego sezonu i nie sięgnęła po trzy punkty.
Jagiellonia przez większość część meczu była zespołem dominującym, prowadziła grę i usiłowała stworzyć sobie grając w ataku pozycyjnym okazje do zdobycia gola. W 22 minucie meczu grający po raz kolejny fatalne zawody Ukah popełnił błąd, do piłki doszedł Wróbel i będąc sam na sam strzelając pod brzuchem jeszcze interweniującego Słowika wyprowadził gości na prowadzenie. Dziesięć minut później bez piłki w środkowej części boiska faulowany został Norambuena. Wróbel jako sprawca zamieszania został usunięty z boiska przez sędziego prowadzącego zawody. W końcówce pierwszej połowy Pejovic, Grzyb i Pazdan zostali ośmieszeni przy linii i Wacławczyk z bliska wyprowadza GKS na prowadzenie 0:2.
Tuż po zmianie stron za bardzo elektrycznego w tym spotkaniu Ukaha pojawił się Frankowski. Jego pierwszy kontakt z piłką po strzale Pejovica i od razu bramka. Jagiellonia dalej próbowała strzelić gola wyrównującego. Była ciągle przy piłce, ale szczelnie ustawiona obrona GKS`u nie pozwalała na zbyt wiele graczom naszego zespołu. Jednak ta sztuka w końcu się udała. W 68 minucie gry Frankowski przepięknie zagrał do wychodzącego na wolne pole Dzalamidze, który bez większego trudu pokonał w sytuacji sam na sam Stachowiaka. Akcja palce lizać, do nauki w szkołach piłki nożnej. Na nic więcej już nie było stać Jagiellonii. Jeszcze Frankowski zdobył gola w 85 minucie spotkania, ale był na pozycji spalonej. Mimo usilnych prób Jagiellonia nie umiała strzelić bramki na wagę trzech punktów i mecz zakończył się remisem – już dziewiątym w tej rundzie.
Za tydzień czeka nas ostatnie spotkanie ligowe 2012 roku. Jaga gra na wyjeździe w Chorzowie z miejscowym Ruchem i mając na uwadze, o, że nie zwykła przegrywać na wyjazdach trzeba wierzyć w dobrą grę i zdobycie trzech punktów.
Wypowiedzi pomeczowe
Michał Probierz:
- Bardzo trudno było nam zacząć drugą połowę. Wychodząc z szatni mówiłem chłopakom, że kluczem będzie przetrzymanie tych pierwszych dziesięciu minut i najważniejszym będzie, żeby nie stracić bramki. Pierwszy kontakt Franka z piłką i były już gol. Wiedziałem, że Jaga będzie wciąż nacierać ale do pewnego momentu wytrzymaliśmy. Chcieliśmy przytrzymać piłkę i kontrować, bo wiedzieliśmy, że Jagiellonia grała ostatnio bardzo dobrze, szczególnie u potentatów.
Jagiellonii mogę tylko pogratulować, bo drugi raz z rzędu wyszła z niemałej opresji. Najpierw odrobiła 0:3, teraz 0:2, a to nie jest łatwe. Nam pozostaje tylko wygrana z Piastem i walka o utrzymanie, a widzę, że z tą drużyną ten cel jest osiągalny, bo fajnie gramy w piłkę.
Tomasz Hajto:
- W dzisiejsze spotkanie weszliśmy bardzo dobrze. Przez pierwsze 25 minut utrzymywaliśmy się przy piłce, rozgrywaliśmy atakiem pozycyjnym i muszę przyznać, że chyba pierwszy raz od dawna spokojnie mogliśmy siedzieć na ławce i obserwować mecz. Później bum, dostaliśmy najpierw jeden strzał a potem drugi. Gramy fajnie w piłkę a te błędy się wciąż powtarzają, cały czas się mnożą.
W drugą połowę również weszliśmy dobrze, niemalże równo z gwizdkiem sędziego Franek strzelił na 2:1, później wyrównaliśmy. Gdzieś tam wciąż ćwiczymy ten atak pozycyjny i dobrze on nam dziś wychodził grając na 9. cofniętych bełchatowian, bo z przodu biegał osamotniony, groźny Buzała.
Znów zabrakło kropki nad „i”, bo graliśmy szczególnie w drugich 45. minutach bardzo fajnie. Ciąży nad nami jakieś fatum. Najpierw nie mogliśmy wygrać na wyjeździe, teraz u siebie. Mam tylko nadzieję, że w przyszły piątek przywieziemy z Chorzowa 3 punkty i będziemy cieszyć się jeszcze dłuższą serią meczów bez porażki.
Trzeba pochwalić GKS, że dzielnie się bronił w dziesięciu, ale nas ten wynik dzisiejszy nie zadowala.
Zapowiedź meczu
W ostatnim meczu domowym rundy jesiennej sezonu 2012/2013 Jagiellonia zmierzy się w piątek z czerwoną latarnią ligi – GKSem Bełchatów. Najbliższy rywal Jagi okupuję ostatnią pozycję w tabeli z dorobkiem pięciu punktów, które zawdzięcza dwóm remisom i jednej wygranej.
W trzynastu rozegranych kolejkach Bełchatowianie stracili 22 gole co jest drugim najgorszym wynikiem w lidze (ex aequo z Piastem). Zdołali zdobyć tylko 7 bramek co jest najsłabszym wynikiem w T-ME. Dotychczas rozegrali sześć spotkań wyjazdowych i wszystkie z nich przegrali!
GKS przegrał pięć pierwszych meczów ligowych, w których rywalami kolejno byli: Wisła, Legia, Widzew, Lech oraz Polonia. Szczerze trzeba przyznać, ze na początku sezonu terminarz nie był sprzymierzeńcem Torfiarzy. Swój pierwszy punkt ekipa z województwa łódzkiego zdobyła w VI kolejce remisując z Koroną. Następnie GKS przegrał z Ruchem. Swoje jedyne zwycięstwo ekipa z Bełchatowa odniosła w VIII kolejce pokonując Podbeskidzie. Następnie przyszła seria czterech porażek, w której w rolę pogromców kolejno wcielali się Polonia, Górnik, Pogoń i Zagłębie. W ostatniej kolejce Brunatni zremisowali z Lechią.
Bełchatowianie odpadli z rozgrywek Pucharu Polski przegrywając w 1/8 finału ze Śląskiem.
Trenerem GKSu jest dobrze znany wszystkim kibiców Jagiellonii Michał Probierz, który poprowadził nasz zespół z ławki trenerskiej w 106 meczach.
Ogólna charakterystyka zespołu:
Pierwszym bramkarzem Brunatnych jest były gracz Jagi - Adam Stachowiak. Na lewej stronie obrony grywa nominalny defensywny pomocnik Szymon Sawala. Parę stoperów tworzą Maciej Szmatiuk i Maciej Wilusz, który w dwóch ostatnich meczach zaprezentował się tragicznie. Zawieszony przez klub jest trzeci środkowy obrońca – Mate Lacić więc trener Probierz nie ma zbytnio pola manewru na tej pozycji i znów będzie musiał posłać w bój Wilusza. Na prawej stronie defensywy gra Wenezuelczyk Raul Gonzalez. Na lewym skrzydle zagra najlepszy gracz GKSu w obecnym sezonie – Tomasz Wróbel. Dwójka defensywnych pomocników składa się z Grzegorza Barana i Słowaka Miroslava Bożoka. Prawym pomocnikiem GKSu jest Łukasz Madej, o którym mówiło się, że w trakcie sezonu miał dołączyć do Jagi. Na pozycji ofensywnego pomocnika Probierz ustawia Kamila Wacławczyka. Jedynym wysuniętym napastnikiem w meczu z Jagą najprawdopodobniej będzie Chorwat – Marko Simić, którego rekord bramkowy jeśli chodzi o sezon ligowy wynosi – trzy gole. Zastąpi on Pawła Buzałe, który w meczu z Lechią nie potrafił zdobyć gola w wymarzonej sytuacji.
Na ławce rezerwowych zasiąść mogą: Krystian Paprocki, Adrian Basta, Paweł Giel, Alan Stulin, Łukasz Wroński, Paweł Buzała, Piotr Piekarski.
W meczu nie wystąpią: kontuzjowani bracia Mateusz i Michał Makowie oraz najdelikatniejszy człowiek T-ME – Dawid Nowak i zawieszeni przez klub za brak należytego zaangażowania w przegranym 0:5 meczu z Polonią – Kamil Kosowski i Mate Lacić. Dodatkowo przesunięty do zespołu ME został Łukasz Budziłek, który „śmiał” upominać się o swoją zaległą wypłatę.
Prognoza meczowa:
Jedyne zwycięstwo na własnym obiekcie nasi piłkarze zanotowali w I kolejce pokonując słabiutkie Podbeskidzie. W ostatnim spotkaniu rundy jesiennej w roli gospodarza Jaga zmierzy się z innym głównym kandydatem do spadku. GKS Bełchatów to drużyna, która obecnie dysponuję najsłabszym składem personalnym w całej lidze. W składzie Brunatnych jest jeden piłkarz, do którego nie można mieć żadnych pretensji, że GKS znajduję się na ostatnim miejscu w tabeli. Oprócz Tomasza Wróbla wszyscy w mniejszym lub większym stopniu zawodzą. Niektórzy fani naszego klubu mogą obawiać się trenera Michała Probierza, który prowadził Jagę prawie trzy lata. Po odejściu z naszego klubu Probierz zawitał już raz do Białegostoku i nie będzie tej wizyty wspominać zbyt miło. Prowadzona przez niego Wisła poległa przy Słonecznej - 0:1.
Miejmy nadzieję, że do zdrowia dojdzie Bandrowski, który zmaga się z ospą. Zabraknie wykartkowanego Modelskiego, którego w składzie powinien zastąpić Pejović.
Podsumowując wszystkie pozytywne okoliczności piątkowego meczu należy stwierdzić, że brak zwycięstwa w owym spotkaniu będzie powodem do wstydu. Zwycięstwo z GKSem to absolutne minimum, które powinni wykonać nasi piłkarze. TEN MECZ MUSIMY WYGRAĆ!
Przewidywane składy:
Jagiellonia 4-1-3-1-1: Słowik – Pejović, Ukah, Pazdan, Norambuena – Grzyb – Plizga, Dzalamidze, Kupisz – Frankowski (k) – Smolarek
GKS 4-2-3-1: Stachowiak – Sawala, Szmatiuk, Wilusz, Gonzalez – Baran (k), Bożok – Wróbel, Wacławczyk, Madej - Simić