Data: Czwartek, 30 Maja 2013 g. 18:00
Miejsce: Bełchatów, 29. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Widzów: 2800
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
GKS Bełchatów (1:1) Jagiellonia Białystok
Sawala 54` - Smolarek 90`
Składy:
GKS Bełchatów: Emilijus Zubas - Raul Gonzalez, Seweryn Michalski, Maciej Wilusz, Rafał Kosznik - Mateusz Mak (80. Krzysztof Michalak), Szymon Sawala, Grzegorz Baran, Łukasz Madej - Kamil Wacławczyk - Bartłomiej Bartosiak (46. Patryk Rachwał)
Jagiellonia Białystok: Łukasz Skowron - Alexis Norambuena, Michał Pazdan, Ugo Ukah, Jonatan Straus, Tomasz Bandrowski (86. Adam Dźwigała), Rafał Grzyb, Dani Quintana, Maciej Gajos (72. Dawid Plizga), Tomasz Kupisz, Karol Mackiewicz (82. Euzebiusz Smolarek)
Kartki żółte: Sawala, Rachwał - Gajos
Piłkarz meczu: Smolarek
Jagiellonia w ostatnim wyjazdowym spotkaniu sezonu 2012/2013 zremisowała z GKSem Bełchatów 1:1. Pierwszą bramkę w meczu dla GKSu zdobył w 54 minucie meczu Sawala, a wyrównał rzutem na taśmę w doliczonym czasie gry wprowadzony kilka minut wcześniej na boisko Euzebiusz Smolarek.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem wiadomo było kto dzisiaj zagra w roli głównej. Była to aura. Przed meczem nad miastem przeszła gwałtowna nawałnica i boisko delikatnie mówiąc nie nadawało się do gry. Kiedy w końcu zawody się rozpoczęły to przypadek był głównym aktorem przedstawienia. Mecz wyglądał podobnie do tych jakie mieliśmy przyjemność, bądź nie, oglądać w minionych kolejkach. Zespół Jagiellonii niby walczył, niby próbował coś zdziałać, ale nie było w tym większego przekonania. Pierwsza połowa mogłaby się nie odbyć. Chaos niedokładność i nic więcej. W przypadku Jagi można jedynie wspomnieć o strzale głową Mackiewicza w 23 minucie spotkania, ale piłka zamiast w bramce znalazła się w kałuży.
Początek drugiej odsłony spotkania to ponownie chaos. Boisko był dalej nasiąknięte wodą, ciężkie do gry i oba zespoły bardziej walczyły aniżeli grały. Tak było do 53 minuty meczu, lewym skrzydłem pociągnął Łukasz Madej, dośrodkował piłkę do Szymona Sawali, a ten piękną główką pokonał Łukasza Skowrona. Od tej chwili gospodarze zadowoleni z wyniku cofnęli się oddali inicjatywę Jagiellonii, ale ta nie umiała skorzystać z osiągniętej przewagi. W 82 minucie meczu na boisku pojawił się Euzebiusz Smolarek i jak się okazało to on zapewnił wyjazdowy punkt i gola po miesiącu posuchy w tym temacie. W 91 minucie meczu z prawej strony piłkę w pole karne dograł Adam Dźwigała i gdy wydawało się, że Zubas ma już w swoich rękach piłkę, to jednak wypuścił futbolówkę wprost pod nogi Smolarka, który z łatwością wpakował piłkę do pustej bramki GKS-u.
W chwilę później sędzia Raczkowski zakończył spotkanie i Jagiellonia zdobyła 34 punkt dający utrzymanie w lidze po sportowej walce a nie dzięki Polonii Warszawa, która nie otrzymała licencji na kolejny sezon.
W niedzielę mecz z Ruchem. Będzie to specjalne spotkanie. To będzie najprawdopodobniej ostatnie spotkanie ligowe Tomasza Frankowskiego w ekstraklasie. Koniec piłkarskiej legendy w Białymstoku. Nie może tam Was zabraknąć. Takie mecze jak ten niedzielny pozostaną w pamięci na zawsze.