Data: Poniedziałek, 21 Października 2013 g. 20:00
Miejsce: Wrocław, Stadion Miejski, 1/8 finału PP
Widzów: 13533
Śląsk Wrocław (0:1) Jagiellonia Białystok
Drażba 90+5`
Składy:
Śląsk Wrocław: Kelemen - Gavish, Grodzicki, Pawelec (95.Więzik), Dudu - Stevanović, Kaźmierczak - Plaku, Cetnarski (86.Ostrowski), Patejuk (75.Socha) - Paixao
Jagiellonia Białystok: Baran - Waszkiewicz, Ukah, Pazdan, Popkhadze - Pawłowski (90.Dzalamidze), Dźwigała, Norambuena, Plizga (63.Drażba) - Quintana - Piątkowski (80.Balaj)
Kartki żółte: Gavish, Stevanović - Norambuena, Popkhadze
Spotkanie 1/8 Finału Pucharu Polski pomiędzy Śląskiem Wrocław, a Jagiellonią mimo że nie stało na zbyt wysokim poziomie to jednak emocji nie zabrakło. Jaga awansowała do ćwierćfinału po golu Pawła Drażby.
Wcześniej prawidłowo zdobytego gola przez Janka Pawłowskiego nie uznał sędzia, a Janek w wyniku groźnej kontuzji musiał w karetce opuścić boisko przed samym końcem meczu. Janek trzymaj się!
O tym z kim zagra Jaga przekonamy się jutro. Wisła zagra o awans z Lechią w Krakowie.
Pierwsza połowa spotkania to sportowe szachy. Żaden z zespołów nie próbował przeprowadzać frontalnych ataków, a nastawił się na wyczekanie przeciwnika i popełniony przez niego błąd. Takich jednak było jak na lekarstwo i w konsekwencji czego z boiska wiało nudą. Na uwagę zasługiwały tylko dwie akcje, solidarnie po jednej z każdej ze stron kiedy to w pierwszej okazji Dudu z wolnego uderzył na bramkę Barana, ten nie za dobrze wybił piłkę i dopadł do niej Cetnarski, ale strzelił mocno niecelnie. W chwilę później Dani pięknie podał do Plizgi ten niestety podjął złą decyzję i zamiast strzelać podawał do Piątkowskiego, który w ostatniej chwili został uprzedzony przez Grodzickiego.
W drugiej części meczu Jagiellonia prezentowała się już zdecydowanie korzystniej. Śląsk nie miał pomysłu na grę. Widać było ile temu zespołowi daje Mila. Z kolei Jagiellonia bardzo dobrze prezentowała się w linii obrony. Grający za Tosika Waszkiewicz rozgrywał bardzo przyzwoite zawody, nie popełniał głupich strat. Może zbyt mało włączał się w ofensywę, ale chyba najlepiej dośrodkowującemu bocznemu obrońcy w lidze Dudu nie dał zbyt wiele pograć. Koledzy z linii obrony również zagrali bardzo dobre zawody. Ukah z Pazdanem w środku nie pozwalali na zbyt wiele, a pozytywnie zaskoczył Popkhadze. W 50 minucie Jagiellonia powinna wyjść na prowadzenie. Plizga pociągnął prawą stroną idealnie podał do wchodzącego Pawłowskiego, a ten umieścił ładnym strzałem piłkę w siatce. Sędzia jednak dopatrzył się spalonego i gola nie uznał. Wynik długo nie ulegał zmianie. W samej końcówce spotkania bardzo groźnej kontuzji doznał Janek Pawłowski. Po ostrym starciu w polu karnym Śląska z interweniujących Gavishem nasz zawodnik niefortunnie upadł na lewą nogę, że prawdopodobnie mógł uszkodzić poważnie staw skokowy. Na boisko wjechała karetka i przy brawach kibiców Śląska Janek musiał opuścić boisko. W chwilę później Jagiellonia przeprowadziła bardzo ładną akcję po której zdobyła bramkę. Dzalamidze zagrał na lewo do Popkhadze, ten ładnie oszukał obrońcę rywala, wjechał w pole karne rywali i zagrał górną piłkę na długi słupek. Tam głową mocną piłkę wpakował jeszcze obijając słupek Drażba. Do końca wynik nie uległ zmianie i Jagiellonia pokonując Śląsk awansowała do kolejnej rundy Pucharu Polski. Jutro poznamy rywala z jakim przyjdzie się mierzyć naszemu zespołowi w ćwierćfinale tych rozgrywek.
Ten mecz pokazał jedno. Warto odejść od powielanych z meczu na mecz schematów i posadzić zawodników, jak Tosik czy Gajos na ławce. Ich zmiennicy nie okazali się gorsi i dali zespołowi awans. Liczymy na to, że w spotkaniu z Górnikiem Jagiellonia pokaże się z dobrej strony przed własną publiką w Białymstoku w najbliższy piątek