Data: Poniedziałek, 4 Listopada 2013 g. 18:00
Miejsce: Gliwice, Stadion Miejski, 15. kolejka ekstraklasy
Widzów: 3633
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Piast Gliwice (2:1) Jagiellonia Białystok
Rubén Jurado 66 (k), Csaba Horváth 70 - Bekim Balaj 56
Składy:
Piast Gliwice: Trela - Zbozień, Horvath, Polak, Król - Matras, Hanzel, Podgórski, Izvolt (66.Kędziora) - Jurado (86.Marc), Rabiola (46.Wilczek)
Jagiellonia Białystok: Baran - Waszkiewicz, Ukah, Pazdan, Popkhadze - Tosik (46.Dźwigała), Norambuena - Plizga, Gajos (76.Piątkowski), Dzalamidze (46.Mackiewicz) - Balaj
Kartki żółte: Zbozień, Horvath - Tosik
Kartki czerwone: Ukah
Jagiellonia po przekręceniu meczu przez trójkę sędziowską przegrała spotkanie z Piastem w Gliwicach 1:2. Jagiellonia pierwsza objęła prowadzenie w meczu po bramce w 56` minucie Balaja.
Niecałe 10 minut później sędzia dopatrzył się celowego zagrania piłki ręką w polu karnym przez Ukaha, ukarał naszego zawodnika czerwoną kartką i podyktował rzut karny. Karnego na bramkę zamienił Jurado. Jak się okazało Ukah zagrał ręką po pierwsze przypadkowo, po drugie przed polem karnym. Po raz kolejny sędziowie okradli Jagiellonię. Tym razem zrobił to Stefański. Piast w 70 minucie po dośrodkowaniu Podgórskiego i bramce Horvatha wyszedł na prowadzenie i nie oddał go do końca spotkania.
Spotkanie w Gliwicach zaczęło się od niemrawych ataków ze strony gospodarzy, którzy próbowali zaskoczyć Krzyśka Barana strzałami z dystansu, jednak nasz golkiper sprawował się bez zarzutu. Jagiellonia próbowała grać z kontry, jednak akcje kończyły się zazwyczaj zaraz za linią środkową boiska. Tak rychłe zakończenia ataków żółto-czerwonych były oczywiście spowodowane ogromną pewnością siebie Jakuba Tosika, który raz po raz swoje rozegrania kończył głupimi faulami, za jeden z nich otrzymując żółtko. Mógł oczywiście zobaczyć jeszcze jedno, jednak odpuszczę sobie opisywanie tej sytuacji... Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem nieskutecznej i nudnej gry z obu stron.
Druga część rozpoczęła się od zmian w drużynie Jagiellonii, na boisku pojawili się Dźwigała i Mackiewicz, którzy zastąpili odpowiednio Tosika i Dzalamidze. Początek drugiej połowy, podobnie jak pierwszej, miał się bardzo niemrawo. Dopiero w 56. minucie gry ogromne nieporozumienie w polu karnym Piasta, pomiędzy Trelą, a Horvathem wykorzystał Bekim Balaj i Jaga wyszła na prowadzenie. Po tej akcji zaczął się już prawdziwy spektakl... w roli głównej oczywiście trójka sędziowska prowadząca spotkanie.
Pan Stefański powinien chyba odwiedzić okulistę, gdyż "zagranie ręką" Ukaha, za które podyktował rzut karny miało miejsce dobry metr przed polem karnym Jagiellonii. Karnego z kapelusza jednak wyciągnął, a Jurado nie zwykł marnować takiej sytuacji i pewnym strzałem doprowadził do wyrównania.
Pięć minut później po raz kolejny w roli głównej Pan S. dyktujący rzut wolny z kosmosu dla Gospodarzy. Za wykonanie stałego fragmentu bierze się Podgórski, który znajduje w polu karnym Horvatha, a ten pewnym strzałem głową pokonuje Barana.
Wynik do końca spotkania nie uległ już zmianie. Po raz kolejny Jaga została wykartkowana i OSZUKANA przez sędziów. Tak dłużej nie może być, Panie Boniek, zarządzie, związku, zróbcie coś z tym, bo naprawdę... Nie da się już tego po prostu znieść.