Data: Środa, 12 Kwietnia 2006 g. 17:00
Miejsce: Wrocław, ul. Oporowska 62, 19 kolejka II ligi
Sędzia: Marcin Szulc
błąd (4:2) Jagiellonia Białystok
45',46' - Dudek (k), 58'Kowal, 90'Egharevba - 8' Piegzik, 84' Żuberek
Składy:
błąd: Janukiewicz
Celeban
Ignasiak
Rudolf
Budka
Budka (Rosiński)
Ulatowski
Ostrowski
Dudek
Bugaj (Mróz)
Kowal (Egharevba)
Jagiellonia Białystok: Zając
Zalewski
Napierała
Nawotczyński
Chańko
Sobolewski
Markiewicz
Speichler (Trzeciakiewicz), Piegzik
Konon (Żuberek)
Sobociński (Kobeszko)
Kartki żółte: Tomasz Rudolf, Frank Egharevba (Śląsk); Ernest Konon, Michał Trzeciakiewicz (Jagiellonia).
Kartki czerwone: Sebastian Dudek (Śląsk - 77 min.)
Piłkarz meczu: Sebastian Dudek
Jagiellonia Białystok przegrała 2:4 we Wrocławiu z tamtejszym Śląskiem w zaległej 19 kolejce.
Żółto-czerwoni spotkanie rozpoczęli obiecująco. Już w 8 minucie spotkania Madrin Piegzik wyprowadził "Jagę" na prowadzenie. Asystowal Konon, który ładnie podał ze środka boiska. Od tego momentu Jagiellończycy byli stroną dominującą. Mieli kilka dobrych okazji do zdobycia gola, w tym jedną "stuprocentową", i powinni wygrywać kilkoma bramkami. Tak się jednak nie stało. I niewykorzystane sytuacje się zemściły... W 45 minucie warszawski sędzia prowadzący mecz po faulu Zająca podyktował jedenastkę dla gospodarzy, a jej pewnym wykonawcą okazał się Sebastian Dudek.
Druga część spotkania dla naszych piłkarzy rozpoczęła się fatalnie. Arbiter meczu pan Marcin Szulc minutę po wznowieniu gry po raz drugi wskazał na "wapno". Tym razem faulował Napierała. Po raz drugi naszego bramkarza pokonał pomocnik Śląska Sebastian Dudek. Po upływie 12 minut Marek Kowal podwyższył wynik na 3:1 dla gospodarzy. Wydawało się, że jest już po meczu, jednak w 77 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Michał Trzeciakiewicz strzałem głową zdobył bramkę, ale piłkę z linii bramkowej wybił ręką strzelec dwóch bramek dla wrocławian Dudek. Sędzia podyktował rzut karny dla Jagiellonii, a zawodnika ukarał za to zagranie czerwoną kartką. Na 11 metrze piłkę ustawił kapitan naszego zespołu, Jacek Markiewicz. Beznadziejnie uderzona piłka minęła bramkę Śląska. Koszmar żółto-czerwonych trwał nadal. Kilka minut po wejściu Dzidosław Żuberek po dobrej akcji z Krzysztofem Zalewskim będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem zdobywa gola. W 82 minucie Jagiellonia przegrywała więc 2:3. W następnych minutach dobre ataki Jagiellonii kończyły się na wrocławskich obrońcach. W doliczonym czasie gry po rzucie rożnym i strzałem głową czarnoskóry napastnik gospodarzy Frank Egharevba wpisał się na listę strzelców i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla Śląska Wrocław.
Przypomnijmy, iż mecz odbywał się bez udziału publiczności, ponieważ po ostatnich zamieszkach pomiędzy kibicami Śląska i Widzewa, PZPN nakazał aby gospodarze dzisiejszego meczu rozgrywali spotkanie bez udziału sympatyków obu drużyn.
Wypowiedzi pomeczowe
Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska Wrocław): - Jagiellonia przez większą część spotkania dominowała, bo miała więcej kreatywnych piłkarzy w swoich szeregach. Jestem wkurzony na naszych kibiców, bo gdyby byli na stadionie, nie mielibyśmy takiej nerwowej końcówki. Moi chłopcy zostawili na boisku bardzo dużo serca. Dlatego czapki z głów przed nimi.
Adam Nawałka (trener Jagiellonii Białystok): - O wszystkim zadecydowały dwie akcje. Jedna przed przerwą i druga od razu po przerwie. Musieliśmy wtedy zaatakować i mieliśmy kilka sytuacji strzeleckich, ale bramkę znowu strzelił Śląsk. Mimo wszystko mogliśmy zremisować. Są takie mecze, że wykorzystuje się znacznie trudniejsze sytuacje niż te, które mieliśmy, a są takie, że nie wykorzystuje się 100-procentowych. Szkoda, że akurat dzisiaj przyszedł dla nas taki mecz, że nie wykorzystywaliśmy tych 100-procentowych. Jeśli zawodnicy chcą grać w drugiej, nie wspominając nawet o pierwszej, lidze muszą to wykorzystać.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Zapowiedź meczu
Wojskowy Klub Sportowy Śląsk Wrocław powstał w 1947 roku. Siedemnaście lat po powstaniu zespół Wrocławia grał w niższych klasach rozgrywkowych. Pierwszy awans do ekstraklasy wywalczył w roku 1964. Pierwsze lata w ekstraklasie dla Śląska były trudne, maksymalnie zajmując lokaty w środku tabeli. Po pięciu latach gry w pierwszej lidze zespół spadł do drugiej ligi. Kolejny awans do ekstraklasy osiągnięty został dopiero w roku 1973. Druga połowa lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia to pasmo największych sukcesów zespołu z Wrocławia. W dwa lata po awansie do pierwszej ligi Śląsk wywalczył prawo do gry w europejskich pucharach. W swoim debiucie Wojskowi dotarli do III rundy pucharu UEFA przegrywając w nim z FC Liverpool. Największym sukcesem zespołu był ćwierćfinał Pucharu Zdobywców Pucharów w roku 1977. Tu Wrocławianie spotkali się z włoskim Napoli i musieli uznać wyższość rywali (bezbramkowy remis na wyjeździe i przegrana u siebie 0-2). W tym samym roku Śląsk zdobył mistrzostwo Polski. Jak do tej pory jedyne w swojej historii. Kolejne sezony były jednak rozczarowaniem. Kulminacyjnym rokiem był 1982 w którym to Śląsk w bardzo dramatycznych okolicznościach stracił szanse na mistrzostwo Polski (niewykorzystany rzut karny zadecydował o drugim miejscu w tabeli). Później Wrocławianie występując w europejskich pucharach pokonali Dynamo Moskwa (był to czas stanu wojennego!). To zwycięstwo miało wymiar nie tylko sportowy, ale również społeczno-polityczny. Lata osiemdziesiąte były już mniej udane, chociaż nie można powiedzieć, że były to lata złe. Wrocławianie zdobyli w 1987 roku Puchar Polski, a następnie Superpuchar. Zespół regularnie zajmował miejsce w środku tabeli. Katastrofa nastąpiła w roku 1993. WKS został zdegradowany do drugiej ligi, na boiskach której grali przez kolejne dwa sezony. W roku 1995 ponownie zagościli na boiskach pierwszoligowych. Grali w niej dwa lata by potem znów spaść o klasę niżej. Kolejny awans do najwyższej klasy rozgrywek Śląsk wywalczył w 2000 roku. W poprzednim sezonie, który właśnie się zakończył Śląsk miał walczyć o zajęcie 7 miejsca w tabeli. Rzeczywistość skorygowała zapał działaczy wrocławskich, a Śląsk do końca rozgrywek walczył o utrzymanie w lidze. W następnym sezonie zawodnicy Śląsk Wrocław grali w kratkę, potrafili pokonać jako jedyni w lidze dwukrotnie warszawską Legię (ówczesnego mistrza) oraz jako jedyni dwukrotnie przegrać ze Stomilem Olsztyn. Śląsk walczył o utrzymanie znowuż do ostatniej kolejki, jednakże nie udało się tym razem i po dwóch latach Śląsk spadł ponownie do II ligi. Sezon 2002/03 to jedna wielka porażka. Śląsk przeszedł przez II ligę niczym burza. Zajmując ostatecznie 15 miejsce w tabeli. Zarządzanie klubem przejął Grzegorz Schetyna, a kadra zespołu została odmładzana. Niestety mimo dobrej gry i zajęcia 2 miejsca w tabeli WKS nie powrócił na zaplecze ekstraklasy (przegrany baraż z Arką Gdynia). W sezonie 2004/2005 uda ta sztuka się już udała. Na ławce trenerskiej w trakcie sezonu zasiadł Ryszard Tarasiewicz i udało mu się wprowadzić WKS do drugiej ligi.
W rundzie jesiennej Śląsk jak na beniaminka spisywał się rewelacyjnie. Nikt w Wrocławiu nie oczekiwał, że zajmą tak wysoką lokatę. Jagiellonia jako jedna z nielicznych drużyn pokonała jesienią na Hetmanie Śląsk 2-0 po bramkach Kobeszko i Chańki. Na wiosnę zespół ze stolicy Dolnego Śląska wygrał na własnym stadionie z Widzewem Łódź oraz dwukrotnie bezbramkowo remisował z Podbeskidziem Bielsko Biała oraz z Zagłębiem Sosnowiec.
Podsumowując należy stwierdzić, że Jagiellonia będzie rozgrywać spotkanie z utytułowanym i trudnym przeciwnikiem. Dodatkowo w związku z karą nałożoną przez PZPN na trybuny nie będą mieli wstępu kibice WKS. Miejmy nadzieję, że Jaga idąc za ciosem w Radomiu ponownie wywiezie z gorącego terenu trzy punkty!
Źródło: własne / Gazeta Wyborcza