Data: Poniedziałek, 17 Marca 2014 g. 18:00
Miejsce: Kraków, 26. kolejka ekstraklasy
Widzów: 5124
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Cracovia (1:0) Jagiellonia Białystok
Edgar Bernhardt 65
Składy:
Cracovia: Pilarz - Nykiel (78.Szeliga), Żytko, Marciniak, Jaroszyński - Danielewicz, nąbrowski, Straus - Papadopoulos (75.Rakels), Zejdler (55.Bernhardt), Steblecki.
Jagiellonia Białystok: K.Baran - Tosik (80.Drażba), Ukah, M.Baran, Popkhadze - Pazdan, Dźwigała (46.Dzalamidze) - Rajalakso (67.Plizga), Gajos, Quintana - Balaj
Kartki żółte: Papadopoulos - Dźwigała, Ukah, Popkhadze
Kartki czerwone: -
Piłkarz meczu: George Popkhadze
Po zwycięstwie w meczu ligowym z Zagłębiem Lubin, oraz pierwszej wygranej w ćwierćfinale Pucharu Polski z Lechią Jagiellonia pojechała po ligowe punkty do Krakowa.
Do zadowalającego stanu zdrowotnego doszedł Michał Pazdan i od pierwszych minut wybiegł na boisko przy ul. Kałuży. Niestety Jagiellonia na własne życzenie grając zbyt zachowawczo przegrała spotkanie tracąc gola z rzutu wolnego idealnie bitego przez Bernhardta. Nie można jechać na boisko rywala który gra tak słabo i bronić się za podwójną gardą mając zdecydowane atuty w ofensywie.
Zawody prowadził jako główny arbiter z Kluczborka, Jarosław Przybył i były to dopiero trzecie zawody na poziomie ekstraklasy jakie prowadził ten sędzia w najwyższej klasie rozgrywek.
Mecz rozpoczęli gospodarze. W 8 minucie dobrą okazję po kretyńskiej stracie przez Tosika miała Cracovia, ale dobrze w bramce po strzale Papadopoulosa popisał się Baran. Oprócz tej akcji pierwszy kwadrans meczu przypominał zajęcia kółka szydełkowego. Emocji jak na lekarstwo. Kolejne minuty to w dużej mierze napór gospodarzy na bramkę Jagiellonii. Jednak nie potrafiła dojść do klarownej sytuacji do zdobycia bramki. Jagiellonia najlepszą okazję do zdobycia bramki miała w końcówce pierwszej części meczu, gdzie świetnym dośrodkowaniem popisał się Gajos i niewiele brakowało, aby Dani wpakował z najbliższej odległości piłkę do bramki. Jednak w ostatniej chwili interweniował Pilarz.
Po zmianie stron za Dźwigałę na boisko wszedł Dzalamidze. Niestety większość wyborów jakich dokonywał po wejściu na boisko była zła lub bardzo zła. Niestety zachowawcza gra Jagiellonii zemściła się w 65 minucie gry. Dobrze grający Martin Baran zagrał ręką przed polem karnym sędzia podyktował rzut wolny a z rzutu wolnego pięknego gola ponad murem zdobył Bernhardt. Idealną okazje po dośrodkowaniu Quintany miał Gajos. Jednak trafił wprost w Pilarza. Sędzia po chwili zakończył spotkanie i Jagiellonia przegrała na własne życzenie w Krakowie.
Nie można tak grac z tak słabym przeciwnikiem, nie można grac Tosikiem i Rajalakso. Obaj nic nie dali zespołowi, a Gajos mając po raz kolejny piłkę meczowa nie umie trafić w światło bramki pakując piłkę wprost w bramkarza.
Można to podsumować krótko: Przyjechała z Białegostoku wywrotka piachu, wysypała swą zawartość na pastwisko przy Kałuży w Krakowie i teraz wraca sobie spokojnie do naszego gościnnego i pięknego miasta na pusto...