Data: Wtorek, 25 Marca 2014 g. 20:30
Miejsce: Gdańsk, PGE Arena, 1/4 finału Pucharu Polski (2. mecz)
Widzów: 9579
Lechia Gdańsk (1:1) Jagiellonia Białystok
Balaj 26` - Frankowski 72`
Składy:
Lechia Gdańsk: Bąk - Stolarski (71.Frankowski), Janicki, Madera, Lekovic - Zyska (36.Wiśniewski), Vranjes, Dawidowicz - Tuszyński, Grzelczak, Sadajew (58.Makuszewski)
Jagiellonia Białystok: K.Baran - Tosik, M.Baran, Ukah, Popkhadze - Perovuo, Pazdan - Gajos, Dźwigała (88.Plizga), Dzalamidze (75.Quintana) - Balaj
Kartki żółte: Wiśniewski, Frankowski, Dawidowicz - Perovuo, Balaj, Tosik, Ukah, Pazdan
Jagiellonia podchodziła do rewanżowego spotkania w ¼ Pucharu Polski Lechią w Gdańsku z wielkimi nadziejami. W pierwszym spotkaniu Jagiellonia pokonała Lechię w Białymstoku 2:1.
Trener Stokowiec zaskoczył brakiem na boisku od pierwszych minut Daniego Quintany. Jagiellonia po mądrej grze dobrze zorganizowanej w obronie nie dala wyrwać sobie awansu i po jednobramkowym remisie awansowała do półfinału Pucharu Polski. Pięknego gola zdobył z ponad trzydziestu metrów Bekim Balaj, wyrównał Frankowskowski, ale brak skuteczności nie pozwolił tego wieczoru na nic więcej gospodarzom i musieli przełknąć gorycz porażki. W tym roku puchar znów nie będzie dla Lechii. Jaga nadal ma szansę i my wszyscy w to wierzymy, ze spotkamy się na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Początek spotkania w wykonaniu obu zespołów był bardzo niedokładny. Wiele niedokładności i szarpanej gry powodowało, że mecz był niezbyt miły dla oka. Widać za to było dużą wolę walki zawodników obu zespołów. Jagiellonia starała się grać uważnie w defensywie i próbować wyprowadzać kontry. Pierwszy groźny atak nasz zespół przeprowadził w 20 minucie spotkania, ale po dośrodkowaniu w pole karne Bąka faulował Dźwigała i bramka nie padła. W 28 minucie gry po stałym fragmencie gry do piłki podszedł Perovuo. Lekko podał do Balaja, a ten z ponad trzydziestu metrów uderzył w kierunku bramki Bąka. Piłka wpadła do siatki tuz pod spojenia słupka z poprzeczką. Gol stadiony świata dający prowadzenie Jagiellonii w Gdańsku. Kilka minut później Lechia miała bardzo dobrą okazję do zdobycia bramki. Sadajew dwukrotnie ośmieszył w polu karnym Tosika, ale jego strzał obronił Krzysiek Baran. Jeszcze lepsza okazje do zdobycia bramki zmarnował w 38 minucie gry Grzelczak, kiedy z piłką minął się Tosik, a zawodnik gospodarzy mając przed sobą tylko naszego bramkarza strzelił obok bramki. Mimo to wynik do przerwy nie uległ zmianie.
Po zmianie stron Lechia próbowała zmienić niekorzystny rezultat od pierwszych minut, ale to Jagiellonia miała pierwsza okazje do zdobycia gola. Po dośrodkowaniu Dzalamidze z piłką minął się Bak a kilku centymetrów zabrakło by Balaj podwyższył na wynik spotkania. W chwilę później po rzucie wolnym tylko dzięki świetnej interwencji Barana nie padł gol dla gospodarzy. Dobrze główkował Madera. W 57 minucie Jagiellonia popisała się ponownie ładną akcją w ofensywie. Pazdan zagrał na wolne pole do Gajosa, a strzał naszego napastnika minimalnie mija słupek bramki strzeżonej przez Bąka. Lechia jeszcze kilkukrotnie miała okazję do zdobycia bramki, ale raziła niedokładnością. Tak było do 72 minuty gry. Na boisku pojawił się za Stolarskiego Frankowski. Po ładnej akcji skrzydłem dobrze w pole karne zagrał Makuszewski, poślizgnął się na Krzysiek Baran, a Frankowski wpakował z bliska piłkę do siatki. Wobec tego nerwy mieliśmy do ostatniej minuty meczu. Jeszcze okazje na przysłowiowe pozamiatanie miał Dani Quintana po bardzo dobrym zagraniu Tosika (Chyba pierwsza pochwała tego zawodnika od dawna), ale mając jedynie bramkarza Lechii przed sobą mógł go zapytać gdzie chce gola. Niestety zamiast gola był wysoki strzał ponad bramką. Wynik jednak już nie uległ zmianie i po tym zwycięskim remisie awansujemy do kolejnej rundy Pucharu Polski w której zagramy z Górnikiem Zabrze bądź Zawiszą Bydgoszcz.
Dzisiaj cieszymy się z awansu. Brawo Jagiellonia. Tak właśnie pokazuje się charakter. Teraz w weekend czekamy na powtórkę z Górnikiem.