Data: Niedziela, 30 Marca 2014 g. 18:00
Miejsce: Zabrze, 28. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Widzów: 3000
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Górnik Zabrze (3:3) Jagiellonia Białystok
Oziębała 23`, Sobolewski 28`, Iwan 33` - Dźwigała 42`, Quintana 50` (k.), Plizga 81` (k.)
Składy:
Górnik Zabrze: Kasprzik - Olkowski, Pandża, Łukasiewicz, Kosznik - Nakoulma, Sobolewski, Łuczak (58.Drewniak), Oziębała - Jeż (65.Madej) - Iwan (45.Zachara)
Jagiellonia Białystok: K.Baran - Waszkiewicz (46.Plizga), Ukah, M.Baran, Tosik - Dźwigała, Perovuo - Quintana, Gajos (90.Drażba), Dzalamidze (74.Rajalakso) - Balaj
Kartki żółte: Iwan - Perovuo
Piłkarze Jagiellonii rozegrali dziś następne słabe spotkanie, ale na szczęście udało im się uratować punkt w meczu przeciwko Górnikowi, remisując 3:3. Do bramki Jagi strzelali Oziębała, Sobolewski oraz Iwan. Trafienia dla naszej drużyny zanotowali natomiast Dźwigała, Quintana, a także Plizga.
Dzisiaj po raz kolejny spotkanie Jagiellonii Białystok było z gatunku tych „o sześć punktów”. Tym razem białostoczanie zmierzyli się w Zabrzu z miejscowym Górnikiem, który w tej rundzie wiosennej spisuje się bardzo kiepsko, a potwierdzeniem tego jest fakt, iż „Górnicy” to najgorsza drużyna T-Mobile Ekstraklasy w 2014 roku. Przed meczem z Jagiellonią mieli oni tylko trzy zdobyte punkty w tym roku kalendarzowym.
Wydawało się, że spotkanie po spokojnym początku będzie się powoli rozkręcać, lecz pierwsza bardzo groźna sytuacja miała miejsce już w szóstej minucie gry. Jeden z zawodników Górnika posłał długą piłkę na tzw. „aferę”, ta skozłowała na szesnastym metrze przed bramką Jagi, gdzie do nieporozumienia doszło pomiędzy Martinem Baranem, a Krzysztofem Baranem. Obaj chcieli zażegnać niebezpieczeństwo, ponieważ mocno nacierał Bartosz Iwan. Wydawało się, że po główce Martina piłka zmierza do pustej bramki, lecz na szczęście futbolówka opuściła boisko tuż obok słupka. W 13. minucie bardzo groźnie nożycami uderzał Prejuce Nakoulma, lecz Krzysztof Baran popisał się świetną paradą. Trzy minuty później ponownie Nakoulma uderzał na bramkę Jagi, ale tym razem piłka spadła na poprzeczkę bramki Barana. W 20. minucie Jagiellończycy oddali pierwszy celny strzał na bramkę Kasprzika, a konkretnie za sprawą Joela Perovuo, który zdecydował się na strzał z dystansu po dłuższej wymianie piłki pomiędzy naszymi zawodnikami. Sześćdziesiąt sekund później Nakoulma wyszedł niemal sam na sam z Krzysztofem Baranem, lecz naszemu bramkarzowi udało się zmienić tor lotu piłki i ta ponownie spadła na poprzeczkę naszej bramki. W 23. minucie zabrzanie w końcu dokonali swego. Robert Jeż z prawej strony dograł piłkę w pole karne Jagi do Przemysława Oziębały, a ten kompletnie niepilnowany pewnie wykorzystał tą stuprocentową sytuację. Pięć minut później na tablicy wyników widniał już rezultat 2:0 dla Górnika. Jeż wystawił futbolówkę na dwudziesty metr przed bramką Jagi dla Radosława Sobolewskiego, ten długo się nie namyślając mocno kropnął, a piłka po odbiciu od Ugo Ukaha znalazła drogę do bramki Jagi. Kolejna podbramkowa sytuacja Górnika i co? Oczywiście następna bramka. Tym razem autorstwa Bartosza Iwana, który z najbliższej odległości pokonał Krzysztofa Barana, po dokładnym dograniu Rafał Kosznika. Warto tutaj dodać, że wpierw w śmieszny sposób Tosik z łatwością został ograny przez Kosznika. Chwilę później powinno już być 4:0, ale Jeż zmarnował wyśmienitą sytuację do strzelenia gola. W 42. minucie po małym zamieszaniu w polu karnym Jagiellończycy zmniejszyli straty. Z rzutu wolnego w pole karne Górnika piłkę posłał Quintana, tam znokautowany przez Kasprzika Iwan odbił futbolówkę do Balaja, ten wystawił piłkę do Dźwigały, a Adam pewnie wykorzystał tą sytuację. Pierwsza połowa po fatalnej grze naszych piłkarzy zakończyła się wynikiem 3:1 na korzyść Górnika.
Na drugą część gry Jagiellonia wyszła z jedną zmianą. Dawid Plizga zmienił bardzo słabo dziś się prezentującego Adama Waszkiewicza. W 48. minucie Quintana z prawej flanki zagrał dobrą piłkę w pole karne zabrzan do Balaja, ale ten nieczysto trafił głową w piłkę. Minutę później Plizga zmarnował sytuację sam na sam z Kasprzikiem, ale już chwilę później w polu karnym Górnika faulowany był Gajos i sędzie pewnie wskazał na „wapno”. Jedenastkę na bramkę zamienił Dani Quintana i tym samym prowadzenie „Górników” zmalało tylko do jednej bramki. Pierwszą groźną sytuację Górnik sobie stworzył w 59. minucie, a tak właściwie to Jagiellończycy sprokurowali tą akcję. Po wrzutce Jeża z rzutu rożnego piłka pechowo odbiła się od uda Martina Barana, ale na posterunku był Krzysztof Barana i zdążył złapać futbolówkę. Siedem minut później Nakoulma przeprowadził rajd prawą stroną, minął najpierw Ukaha, potem Perovuo i na końcu oddał mocny strzał na bramkę Barana, ale naszemu bramkarzowi udało się sparować piłkę na słupek. Po drugiej bramce dla Jagi, gra na boisku bardzo się wyrównała i żadna ze stron przez dłuższy czas nie stworzyła sobie stuprocentowej sytuacji, aż do 80. minuty, kiedy to w polu karnym zabrzan ponownie faulowany był zawodnik Jagi, tym razem Bekim Balaj, którego zaczepił Boris Pandża. Do drugiego karnego podszedł Dawid Plizga i podobnie jak Dani Quintana – pewnie zamienił jedenastkę na bramkę. Tak więc, na dziesięć minut przed końcem spotkania Jagiellończycy doprowadzili do remisu 3:3, a to zwiastowało emocje w końcówce tego pojedynku. W 86. minucie wzdłuż pola karnego Górnika przedzierał się Quintana i po krótkim sprincie zdecydował się na strzał, który był bardzo bliski powodzenia. W 92. minucie dobrą sytuację miał Zachara, ale ten źle trafił w piłkę i z tej akcji wyszły nici. Na koniec meczu swego szczęścia próbowali jeszcze podopieczni trenera Stokowca, ale nic więcej z tego spotkania już się nie udało wycisnąć. Tym samym nasi piłkarze pod słabym meczu wywożą z Zabrza jeden punkt, remisując 3:3.