Data: Sobota, 5 Kwietnia 2014 g. 20:30
Miejsce: Inea Stadion (Poznań), 29. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Widzów: 17681
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Lech Poznań (6:1) Jagiellonia Białystok
Kasper Hämäläinen 7`, Łukasz Teodorczyk 13`, 24`, 53`, Dawid Kownacki 76`, Gergő Lovrencsics 78` - Dani Quintana 89 (k)
Składy:
Lech Poznań: Kotorowski - Możdżeń, Arajuuri, Kamiński, Wołąkiewicz - Trałka, Linetty (75.Kownacki) - Pawłowski (62.Claasen), Hamalainen (81.Injac), Lovrencsics - Teodorczyk
Jagiellonia Białystok: K.Baran - Tosik (46.Dzalamidze), Ukah, M.Baran, Popkhadze - Perovuo, Pazdan - Gajos (46.Plizga), Dźwigała (65.Rajalakso), Quintana - Balaj
Kartki żółte: Trałka - Tosik, Pazdan
Kibice Lecha wywiesili kiedyś transparent "DLA WAS FURY, ŻEL I LANS- DLA NAS WSTYD"... .
Tytuł niniejszej relacji jest jak każdy widzi. Mecz z Lechem Poznań zakończył się po pierwszej połowie. Jagiellonia po bramkach Hamalainena i dwóch Teodorczyka przegrywała podobnie jak w Zabrzu 0:3 już po 45 minutach gry. Po kolejnych zdobytych przez Teodorczyka, Kownackiego i Lech dołożył kolejne trzy bramki. W końcówce meczu bramkę honorową strzelił z karnego Quintana. Po raz kolejny na boisku widać było, że zespół nie wie co ma grać, a momentami nie wiedział co się dzieje. Zamiast progresu w grze od kilku spotkań widzimy pikowanie w dół, a kilka spotkań to zdobyte punkty tylko dzięki wyjątkowemu szczęściu.
Po pierwszej połowie Lech powinien wygrywać zdecydowanie wyżej. Zmiany po przerwie, gdzie za Tosika i Gajosa pojawił się Dzalamidze i Plizga co jasno pokazało że skład ustalony na mecz był błędny. Czym kieruje się Stokowiec ustawiając Tosika na boiska nie wiemy? Jest to coś czego nawet najmądrzejsi ludzie zrozumieć nie potrafią. Pytanie tylko się pojawia czemu taki Plizga nie pojawił się w składzie od początku meczu.
W drugiej odsłonie meczu swoją trzecią bramkę zdobył Teodorczyk kompletując hat-tricka. Dzieła zniszczenia dopełnił Kownacki i Lovrencsics strzelając piątego i szóstego gola w meczu. Lech mógł strzelić kolejne bramki, ale grając na luzie nie umiał wykorzystać kolejnych idealnych okazji do zdobycia bramki. To było znęcanie się nad Jagiellonią. Piłka jest w perspektywie czasu jednak sprawiedliwa. To czego brakło Lechowi w Białymstoku udało się w Poznaniu. Jagiellonia w 86 minucie meczu po rzucie karnym za wątpliwe zagranie ręka w polu karnym strzeliła bramkę honorową. Pewnie rzut karny wykorzystał Dani Quintana.
Trzeba sobie powiedzieć jasno. Realnie już walczymy w dolnej ósemce o utrzymanie. Plan na sezon nie został zrealizowany. Czas powoli wyciągać konsekwencje wobec zespołu. Zespół wielokrotnie na przestrzeni sezonu prezentował się poniżej umiejętności indywidualnych jakie posiadają. Do tego na boisku było kilku sabotażystów, którzy z nie wiadomo jakich powodów byli promowani przez trenera. Przed nami jeszcze mecz z Piastem, ale jego wygranie w żaden sposób nie gwarantuje gry w górnej części tabeli. Musimy liczyć na porażki zarówno Cracovii jak i Lechii co przy obecnej dyspozycji Jagiellonii jest mało realne. Ogólnie mając na uwadze to co wyczyniają nasi ulubieńcy ich gra w górnej części tabeli byłaby delikatną przesadą.
Lech dzisiaj zrobił Jagiellonii sześcioro dzieci. Ci co przegrali, wszyscy od osób odpowiadających za transfery, od trenerów, od psychologa po ludzi mieniących się zawodnikami – zastanówcie się co robicie. Wszyscy jesteście Tosikami!
Za tydzień gramy z Piastem, a potem jak co roku walczymy o utrzymanie! Brawo!!!