Data: Niedziela, 8 Października 2006 g. 14:40
Miejsce: Bialystok ul. Słoneczna 1, 12 kolejka spotkań II ligi
Widzów: 3000
Sędzia: Włodzimierz Milczarek (Łódź)
Jagiellonia Białystok (2:2) KAA Gent
Sobociński 45+3', Speichler (k) 72' (Jagiellonia) - Sosna 23', Podstawek 68' (Polonia)
Składy:
Jagiellonia Białystok: Banaszyński - Jakubowski, Nawotczyński, Kośmicki, Napierała - Dzienis (46' Łatka), Speichler, Trzeciakiewicz (85' Nowak), Sobolewski - Wolański (65' Konon), Sobociński
KAA Gent: Żmija - Brehmer, Jurczyk (71' Dziółka), Broniewicz, Galeja - Pajączkowski, Trzeciak, Sosna, Kupis - Rozmus (46' Podstawek), Mężyk (90' Jabłoński)
Kartki żółte: Sobociński, Jakubowski, Trzeciakiewicz, Łatka (Jagiellonia) - Trzeciak, Brehmer, Broniewicz, Mężyk (Polonia)
Piłkarz meczu: Paweł Sobolewski
W dzisiejszym meczu 3. w tabeli Jagiellonii z 7. Polonią Bytom gospodarze po raz pierwszy stracili punkty na własnym „podwórku”. Piłkarze rozgrzewali się oraz wyszli na boisko przed meczem w koszulkach, na których widniał napis „20. X. MECZ O WSZYSTKO”. Oczywiście chodzi o sesję Rady Miasta.
Mecz tylko się rozpoczął i po brzydkim faulu Remka Sobocińskiego na bramkarzu rywali zawodnik Jagi dostaje żółtą kartkę. W tym samym czasie za dyskusje z sędzią „żółtko” również otrzymał Brehmer. Przez pierwsze minuty Jaga atakowała, lecz jej strzały jeśli już do nich dochodziło, blokowali obrońcy bądź piłkę łapał bramkarz. Jednak już około 15. minuty jakby zeszło powietrze z zawodników i tempo meczu trochę spadło. Jednak tempo na trybunach było równe i na wysokim poziomie jak na kibiców Jagi przystało. W 21. minucie po akcji z lewej strony boiska piłka została dośrodkowana w pole karne i szczupakiem z najbliższej odległości Jacka Banaszyńskiego pokonał Sosna. Jaga dość nieoczekiwanie choć można uznać, że tradycyjnie straciła jako pierwsza bramkę w tym meczu. Kiedy Polonia objęła prowadzenie piłkarzom gości już tak bardzo nie zależało na grze i postanowili odpoczywać na nie koniecznie równej murawie przy Słonecznej. Po stracie bramki Jagiellonia przebudziła się z letargu i ponownie zaczęła konstruować akcje, ta skuteczna odbyła się już w doliczonym czasie pierwszej połowy. Z lewej strony w polu karnym Sobolek zakręcił kilkoma obrońcami Polonii i zdołał dośrodkować wprost na głowę Sobocińskiego, który umieścił piłkę w bramce. Chyba nie muszę opisywać tego co się działo na trybunach po strzeleniu gola „do szatni”.
Po przerwie na boisku już nie zobaczyliśmy Mańka Dzienisa, za którego wszedł Darek Łatka. Druga połowa nie miała także zabójczego tempa, Jaga atakowała, Polonia atakowała, Jaga goniła, Polonia dalej leżała na boisku. W 54. minucie groźny strzał na bramkę Jagi oddał Mężyk i piłka odbiła się od poprzeczki. Już dwie minuty później mało brakowało Wolańskiemu aby trącił piłkę w polu karnym i stanął by sam na sam z pustą bramką. 67. minuta meczu mogła przynieść wiele radości żółto – czerwonym kibicom. Piłkarze Jagi oddawali strzał za strzałem jednak wszystko było blokowane przez obrońców. Po tym biciu głową w mur, piłkarze Polonii wybili piłkę daleko od swojej bramki i przeprowadzili zabójczą kontrę, a dokładnie Podstawek, który z 20 metrów lobuje bramkarza Jagi. Jednak tuż po rozpoczęciu gry, Jagiellonia przeprowadziła akcję, w której Remik Sobociński zostaje przewrócony w polu karnym. Sędzia bez wahania wskazuje na biały punkt na jedenastym metrze od bramki Polonii. Do piłki podchodzi Robert Speichler i ze spokojem strzela 2 gola dla Jagi w tym meczu. W 88. minucie ponownie Robert Speichler miał okazję strzelić gola i zostać bohaterem meczu, jednak po jego strzale z rzutu wolnego piłka zostaje wybita z linii bramkowej.
Mecz kończy się wynikiem 2:2 i tym samym tracimy pierwsze punkty na własnym boisku w tym sezonie.
Galeria zdjęć z meczu (1)
Galeria zdjęć z meczu (2)
Zapis relacji live
Wypowiedzi pomeczowe
Remigiusz Sobociński (Jagiellonia):
Rzut karny był, gdyż obrońca rywali mnie ciągnął za koszulkę, więc sędzia spotkania podjął prawidłową decyzje. Nie zwieszamy głowy. Teraz jedziemy do Chorzowa i chcemy zdobyć trzy punkty. W pierwszej polowie niepotrzebnie cofnęliśmy się. Przede wszystkim obrona i pomoc, gdyż to goście spokojnie rozgrywali piłkę. Natomiast w drugiej odsłonie siedliśmy na rywali, ale ciężko było dojść do jakieś sytuacji.
Damian Galeja (Polonia Bytom):
Po tym meczu czujemy niedosyt, szczególnie po pierwszej połowie, gdzie straciliśmy bramkę do szatni. Remis wcześniej by nas satysfakcjonował, ale po meczu czujemy lekki niedosyt. Byliśmy zespołem lepszym. Wychodzimy na każdy mecz po to aby wygrać to spotkanie, grać o zwycięstwo i trzy punkty. Troszkę do nas przylgnęła opinia drużyny która muruje i gra defensywnie. My gramy swoje, przede wszystkim chcemy grac ładnie do przodu. W pierwszej połowie chyba to nam wychodziło, byliśmy zdecydowanie lepsi. Stracona bramka do szatni troszeczkę ustawiła tą druga połowę. Dzięki temu Jagiellonia uwierzyła w siebie.
Dariusz Fornalak (szkoleniowiec Polonii Bytom):
Dzień dobry wszystkim. Cóż mogę powiedzieć. Przyjechaliśmy do Białegostoku wygrać i chcieliśmy zadać kłam wszelkim opiniom, które czytaliśmy w lokalnej prasie, że Polonia to drużyna która gra fatalna piłkę, defensywną, drużyna, która nie potrafi strzelać bramek. Chcę tylko przypomnieć, że w spotkaniach wyjazdowych Polonia strzeliła do tej pory kilkanaście bramek i dzisiaj potwierdziła, że w piłkę grac potrafi. Jesteśmy z tego punktu zadowoleni, chociaż pozostaje niedosyt. W moim odczuciu byliśmy dzisiaj drużyną piłkarsko lepszą.
Ryszard Tarasiewicz (szkoleniowiec Jagiellonii Białystok):
Na pewno nie możemy być zadowoleni z rezultatu. Bez względu na przeciwnika, zawsze się liczy na trzy punkty szczególnie grając w Białymstoku. Uważam, że większości zespołów, która do tej pory grała u nas to piłkarsko się prezentowała tak samo lub nawet lepiej od nas. Trzeba powiedzieć, wcześniej był taki mit, że Jagiellonia prezentuje bardzo dużym potencjałem piłkarskim to uważam, że tak nie jest. To pokazało nie tylko to spotkanie dzisiejsze ale i inne zespoły. Bazujemy przede wszystkim na dużej determinacji. Staramy się dobrze organizować grę, ale uważam że takich bramek jak dzisiaj i we wcześniejszych meczach nie możemy tracić. Jeżeli się strzela dwie bramki u siebie i się nie wygrywa to nie zawsze będzie ta niedziela co było wcześniej w meczach z Łomżą czy warszawską Polonią. Trzeba się nam przede wszystkim zastanowić nad naszą postawą przede wszystkim w grze nie tyle defensywnej ile ofensywnej. Przy takich szybkich stratach piłki dajemy więcej atutów dla przeciwnika, a to nie powinno mieć miejsca na poziomie drugoligowym.
Zapowiedź meczu
W niedzielę przed własną publicznością Jagiellonia podejmować będzie Polonię Bytom. Klub ten ma równie długą historię jak nasza Jaga. W roku 1920 Polski Komisariat Plebiscytowy powołał do życia klub pod nazwą Polonia Bytom. Okres największych sukcesów klubu z Bytomia to lata 50`te i 60`te minionego wieku. Wtedy zespół ten sięgał dwukrotnie po mistrzostwo Polski w 1954 i 1962 roku. Czterokrotnie Bytomianie zajmowali drugą lokatę w lidze w latach 1952, 1958, 1959 oraz w roku 1961. Zespół z Bytomia również trzykrotnie był finalistą Pucharu Polski (lata 1963/1964, 1972/1973, oraz 1976/1977)
Czasy świetności ten zespół ma już daleko za sobą ale w obecnym sezonie prezentuje się bardzo solidnie na tle rywali. W chwili obecnej Polonia zajmuje w lidze 7 miejsce w tabeli. Na swoim koncie bytomianie zgromadzili 16 punktów strzelając 18 bramek i tracąc 9. W minionym sezonie „jesienne” spotkanie Jagi i Polonii budziło kontrowersje. Mecz został zweryfikowany jako walkower dla Jagiellonii, a zawodnicy obu zespołów nawet nie wyszli na murawę. Za taki stan rzeczy odpowiedzialne są władze Polonii które nie potrafiły zorganizować spotkania w odpowiednim czasie i miejscu. Na wiosnę jakby na przekór wszystkiemu to właśnie Polonia pokazała klasę i pokonała na Słonecznej naszą drużynę. Jaga atakowała praktycznie przez cały mecz, ale gola zdobyli goście. To między innymi w związku z tą przegraną Jagiellonię opuścił Adam Nawałka.
Jaga w tym spotkaniu wystąpi osłabiona. Za żółte kartki na pewno nie wystąpią Jacek Markiewicz i Jacek Chańko. Do tego na zdrowie narzeka Marcin Kośmicki i dopiero dzisiaj wyjaśni się to czy w ogóle będzie brany pod uwagę przy ustalaniu meczowej osiemnastki. Gdyby tak się wydarzyło to trenerzy będą mieli problem w linii defensywy.
Wierzymy w zwycięstwo i utrzymanie dobrej pasji wygranych na własnym stadionie!