Data: Piątek, 9 Maja 2014 g. 18:00
Miejsce: Białystok, Stadion Miejski, ul. Słoneczna 1, 33. kolejke T-Mobile Ekstraklasy
Widzów: 3678
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa)
Jagiellonia Białystok (1:0) Zagłębie Lubin
Piątkowski 27`
Składy:
Jagiellonia Białystok: Słowik - Modelski, M Baran, Ukah, Straus - Pazdan, Grzyb - Gajos, Quintana (90.Tosik), Dźwigała (46.Popkhadze) - Piątkowski (62.Balaj)
Zagłębie Lubin: Ptak - Vidanov, Rymaniak, Dzinić, Piątek - Abwo, Bilek, Curto, Błąd - Papadopulos (21.Przybecki), Piech (76.Bertilsson)
Kartki żółte: Baran, Ukah, Słowik - Piech, Dzinić, Vidanov, Rymaniak
Piłkarz meczu: Maciej Gajos
W ciepłe piątkowe popołudnie Jagiellonia zmierzyła się z lubińskim Zagłębiem, dla którego był to mecz ostatniej szansy w walce o ligowy byt. Jaga wygrała po bramce Piątkowskiego i ładnej asyście Gajosa, ale mecz był z gatunku „męczenia buły”
W pierwszej połowie spotkania Zagłębie próbowało atakować, a Jagiellonia czekała. Kilkukrotnie nasz zespół mógł wyjść z ciekawą kontrą i zagrozić bramce Ptaka, ale niestety brakło zawodników w żółto-czerwonych strojach. Widać było, że trener Probierz mocno położył nacisk na obronę. Błędy oczywiście nasi defensorzy popełniali, jak nie Ukah, to Baran, jak nie Słowik to Straus. Jednak było ich stosunkowo mało i dobrze działała asekuracja która w kilku fragmentach meczu ratowała Jagiellonię przed utratą gola.
Bramka padła w 27 minucie meczu, kiedy ładnym podaniem w pole karne po przejęciu piłki i kiwce popisał się Gajos. W polu karnym zaspali defensorzy Zagłębia, a Piątkowski strzelił szczupakiem gola, jak się okazało na wagę trzech punktów. Nasza drużyna mogła wynik podwyższyć, ale dzisiejsze spotkanie nie było meczem Daniego Quintany. Dani w doliczonym czasie gry ładnie przedarł się skrzydłem w pole karne Zagłębia i oddał strzał, ale było to fatalne pudło. Warto podkreślić że miał przed sobą jedynie bramkarza gości.
Po zmianie stron goście odwazniej ruszyli do atakau, ale mimo to, dobra asekuracja i czujna gra w obronie Jagiellonii nie doprowadzały do zagrożenia bramki Słowika. Jednak Zagłębie w końcu miało swoje okazje do zdobycia bramki. Obie zmarnował Abwo. W pierwszej z nich majac przed sobą jedynie Słowika strzelił na siłę i trafił a poprzeczkę, a kilka minut później o mały włos nie wykorzystał błędu naszego bramkarza, któy wypuścił piłkę z rak, ale ofiarny wslizg Modelskiego oddalił zagrożenie utraty gola. Czy było bliżej końca spotkania tym widoczny był ubytek sił szczególnie w Jagiellonii. Mnożyły się niedokładne zagrania, a Zagłębie które w ostatnim tygodniu grało finał Pucharu Polski zakończony dogrywką oraz mecz ligowy sprawiało wrażenie bardziej wypoczętych.
Wynik jednak się nie zmienił i trzy punkty pozostały w Białymstoku gwarantując niemalże Jagiellonii utrzymanie w lidze, a tym samym przybliżając Zagłębie do spadku z ligi. Czy tak się stanie? Jest to prawdopodobne, ale czy stanie się faktem? Zobaczymy za kilka tygodni.