Mecz: Termalica Bruk-Bet N. - Jagiellonia Białystok
Data: Sobota, 18 Listopada 2006 g. 12:00
Miejsce: Janikowo, 17 kolejka II ligi
Widzów: 2000
Sędzia: Marcin Wróbel
Termalica Bruk-Bet N. (1:2) Jagiellonia Białystok
Dzienis, Trzeciakiewicz (Jagiellonia) Kretkowski (Unia)
Składy:
Termalica Bruk-Bet N.: M. Ciesielski - T. Ciesielski, R. Gaca, T. Warczachowski, M. Drajer - Zb. Witkowski, Sz. Pawlak, B. Rašić, Ł. Kalinowski - K. Kretowski, S. Todorow. Rezerwowi: M. Piesik, A. Młodzieniak, P. Nowosielski, A. Morou, M. Mysiak, M. Glanowski, W. Jarmuż
Jagiellonia Białystok: J. Banaszyński – A. Napierała, J. Markiewicz, M. Kośmicki, J. Chańko, - M. Dzienis, M. Wincel, M. Trzeciakiewicz, K. Nowak - R. Sobociński, P. Sobolewski. Rezerwowi: M. Majewski, K. Zalewski, M. Wasiluk, M. Cieluch, B. Romańczuk, Ł. Stasiak, J. Falkowski.
Kartki żółte: Markiewicz Wincel(Jagiellonia); Kretkowski, Witkowski, Ciesielski, Drajer, Morou
Kartki czerwone: Wincel (Jagiellonia) za drugą żółtą
Piłkarz meczu: Michał Trzeciakiewicz
Tak więc rundę jesienną sezony mamy już za sobą. Jagiellonia po bardzo dramatycznym meczu wygrała na wyjeździe z Unią Janikowo 2:1, a trzy punkty dla naszej drużyny uratował już w doliczonym czasie gry Michał Trzeciakiewicz.
Przed meczem Jagiellonia udała się do Janikowa dwa dni wcześniej aby odpowiednio psychicznie i fizycznie podejść do ostatniego spotkania w rundzie. Nasz zespół przystąpił do spotkania osłabiony, bez kilku podstawowych graczy którzy albo są kontuzjowani albo odpoczywają na skutek nadmiaru żółtych kartek. Na trybunach dość licznie pojawili się nasi kibice. Praktycznie przez całość spotkania głośnym i równym dopingiem pomagali naszym zawodnikom.
Spotkanie rozpoczęło się od odpalenia na sektorach gospodarzy rac, na skutek czego mecz został na chwilę przerwany. W chwile potem bardzo ładną akcją popisała się Jagiellonia. Wincel zainicjował akcję podając do Napierały, ten następnie przedłużył do Sobolewskiego. Paweł strzelił, a piłka już w polu karnym odbiła się od jednego z gospodarzy ale trafiła bezpośrednio do Dzienisa. Ten bez dłuższego zastanowienia uderzył z jedenastu metrów i piłka wpadła do bramki Unii. To była trzecia minuta meczu. Jagiellonia prowadziła i wyglądało n to, że kolejne bramki to tylko kwestia czasu. Nasz zespół posiadał inicjatywę i co chwilę zagrażał bramce Unii. Między innymi to po dośrodkowaniu Sobolka z rzutu rożnego piłka trafiła w poprzeczkę. Przy takim obrazie gry gospodarze starali się wyprowadzać kontry. Po jednej z nich w 12 minucie Kretkowski strzelił i słupek uratował Jagiellonię przed utrata gola. W chwile później kontuzji nabawił się grający od pierwszej minuty Korad Nowak i niestety musiał opuścić boisko. Jego miejsce zajął debiutujący w Jagiellonii Bartosz Romańczuk. Jagiellonia starała się w tym momencie gry uporządkować obraz gry i nie dopuszczać przeciwników do przejęcia inicjatywy. Wtedy zdarzyło się nieszczęście. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Rasica piłka odbija się od Sobolewskiego a następnie pechowo ociera się o rękę Michała Trzeciakiewicza w polu karnym. Była 32. minuta spotkania. Sędzia z Wróbel dyktuje jedenastkę dla gospodarzy. Kretkowski strzela wyrównującego gola. Po stracie bramki Jagiellonia ruszyła frontalnie do ataku, co chwila jednak nasze ataki były przerywane przez gospodarzy faulami a strzały Chańki niestety nie znajdują drogi do bramki. Groźnie strzelali jeszcze Sobolewski Dzienis i Romańczuk. Takim obrazem gry i wynikiem zakończyła się jednak pierwsza połowa. Na uwagę zasługują jeszcze żółte kartoniki którymi ukarani zostali Markiewicz za dyskusję z sędzią, Wincel za faul oraz Kretkowski za próbę wymuszenia karnego.
Druga połowa rozpoczęła się bez zmian w obu zespołach. Ponownie to nasz zespól stara się narzucić swoje tempo gry. W 47 minucie spotkania Trzeciakiewicz po wolnym w wykonaniu Sobolka nie trafia w piłkę. W chwilę później drugą żółta kartkę otrzymuje Wincel, w konsekwencji sędzia wyrzuca naszego pomocnika z boiska. Limit nieszczęść już chyba w tym meczu został wyczerpany w tym momencie. Gra straciła na atrakcyjności. Unia wydawała się być usatysfakcjonowana wynikiem i nie przejawiała w tej części spotkania chęci do zmiany wyniku na swoją korzyść. Ograniczą się do obrony, oraz do brzydkich fauli na naszych piłkarzach uniemożliwiając im tym samym tworzenie gry. Jagiellonia prawie cały czas była przy piłce, a podkreślmy grała w osłabieniu. Ofensywny charakter gry mógł zakończyć się źle. W 60 minucie meczu po kontrze gospodarzy. Na swoim miejscu jednak byli nasi obrończy i Jacek Banaszyński. Kolejne minuty spotkania to brutalna gra Unii. Sędzia ukarał gospodarzy w przeciągu kilkunastu minut czterema żółtymi kartkami. Mógł jednak decydowanie więcej. Unia gra brutalnie a brak reakcji na „obejmowanie” Dzienisa przez jednego z gospodarzy to lekka kpina z przepisów. Ostatnie piętnaście minut na boisku istniała jedynie Jagiellonia. W 80 minucie meczu po dośrodkowaniu Sobolewskiego strzela Napierała ale z linii bramkowej piłkę wybija Rasic. W chwilę później kontuzji nabawia się Paweł Sobolewski i w jego miejsce na boisku pojawia się Jacek Falkowski. Młody zawodnik podchodzi do gry bardzo stremowany i trudno mu jest pokazać wszystkie swoje walory jako piłkarza. Jagiellonia brzydko mówiąc w tym momencie „siedziała” na rywalu nie pozwalając mu na zbyt wiele. Wszystkie siły nasz zespół rzucił do ataku. To mogło się zemścić w 85 minucie meczu. Piłkę stracił Romańczuk a gospodarze kontrują a piłkę w ostatnim momencie wybił Trzeciakiewicz.. Jednak na posterunku Banaszyński. W chwile później znów po groźnej kontrze sprawę wyjaśnia Kośmicki. Jagiellonia znów podkręciła tempo gry. W chwilę później przewracany w polu karnym gospodarzy był Sobociński ale sędzia zapomniał okularów i nie podyktował rzutu karnego. Decyzja co najmniej niezrozumiała. Mecz już się kończył i został przedłużony o 3 minuty. Wydawać by się mogło, że zakończy się wynikiem remisowy. Wtedy dobrze pociągnął Trzeciakiewicz. ładnie uderzył z około 20 metrów, a piłka jeszcze po rykoszecie jednego z zawodników Unii wpadła do bramki. Prowadzenie zasłużone i wywalczone siłą woli. W chwilę później sędzia zakończył to spotkanie. Jagiellonia wygrała pokonując wszelkie trudności. Kontuzje, kartki, gra w osłabieniu oraz mało obiektywny bądź nie posiadający odpowiednich umiejętności sędziowie nie byli w stanie przeszkodzić naszemu zespołowi w odniesieniu zwycięstwa. Po tym meczu i na koniec rundy Jagiellonia awansowała na trzecie miejsce w tabeli. Brawo Jaga!
Przed nami kilka miesięcy przerwy od ligowych emocji. Czas dla działaczy i sztabu szkoleniowego na transfery i odpowiednie przygotowanie zawodników do remizowej rundy, która w naszym wykonaniu będzie miejmy nadzieję jeszcze lepsza od obecnej a co ważniejsze przyniesie nam upragniony awans do ekstraklasy!!!
Zapis relacji z meczu
Zapowiedź meczu
Początki sportu w Janikowie sięgają lat 1915 - 20 i mają ścisły związek z funkcjonującą na tym terenie fabryką - Cukrownią Janikowo, a także położeniem osady na brzegu jeziora pakoskiego. Do wybuchu II wojny światowej Janikowo było przede wszystkim bardzo dobrą bazą sportowo - turystyczną, zwłaszcza dla mieszkańców pobliskiego Inowrocławia. Drużyna piłkarska z Janikowa została zgłoszona do rozgrywek w sezonie 1956/57 pod szyldem koła "Chemik" występując w klasie "C". Po dwóch latach w roku 1959 zdobyła mistrzostwo w klasie "C" awansując tym samym do wyższej klasy rozgrywkowej czyli klasy "B". Kolejny sezon to awans drużyny do klasy "A" w roku 1960. Klasa "A" w tym czasie była najwyższą klasą okręgu. Sukcesy sportowe to w sezonie 1997/98 - awans z V do IV lig, w sezonie 1999/2000 - awans IV do III ligi oraz w sezonie 2003/2004 - pierwszy w historii klubu mecz barażowy o wejście do II ligi. Przeciwnikiem była drużyna Stasiak/KSZO Celsa Ostrowiec. Pierwsze spotkanie rozegrane w Janikowie 20 czerwca 2004, zakończyło się bezbramkowym remisem. Rewanż tydzień później w Ostrowcu dał szansę KSZO na utrzymanie się w II lidze wynikiem 2:0. W sezonie 2004/2005 nadarzyła się kolejna szansa na awans do II ligi. Przeciwnikiem w barażu był Piast Gliwice. Pierwsze spotkanie z dwumeczu Unia wygrywa 2:1, rewanżowe przegrane 0:1. Nadal III liga. No i największy sukces drużyny w sezonie 2005/2006 - trzecie podejście do awansu na zaplecze I ligi. Zajmując II miejsce w tabeli, ponownie Unia walczy w barażach. Polonia Bytom okazuje się jednak lepszym zespołem. Po remisie bezbramkowym u siebie, przegrywają wyjazdowe spotkanie 0:1. Cień szansy na II ligę, pojawia się po doniesieniach prasy o tym, że Kania Gostyń (awans z I miejsca) rezygnuje z rozgrywek i tym samym na jej miejsce wskoczyła Unia debiutując tym samym na drugoligowych salonach. W chwili obecnej przed ostatnią kolejką rundy jesiennej Unia zajmuje 17 miejsce w tabeli zdobywając jedynie 14 punktów.