Data: Sobota, 15 Kwietnia 2006 g. 13:00
Miejsce: Gliwice, ul. Okrzei, 23 kolejka II ligi
Widzów: 2000
Sędzia: Tomasz Witkowski
Piast Gliwice (1:1) Jagiellonia Białystok
82' Stanisław Wróbel (kar.) - 22' Jarosław Zadylak (sam.)
Składy:
Piast Gliwice: K. Kozik
J. Zadylak
M. Budka
M. Michniewicz
J. Kaszowski
P. Gamla
M. Widuch
T. Podgórski (55` D. Solnica)
A. Kompała
S. Wróbel (90` J. Kupis)
K. Kukulski
Jagiellonia Białystok: M. Zając
K. Zalewski,
Ł. Nawotczyński
R. Kolasa (46` M. Trzeciakiewicz)
J. Chańko
P. Sobolewski
R. Speichler
J. Markiewicz
M. Piegzik (75` A. Kubik)
R. Sobociński
E . Konon (46` W. Kobeszko).
Kartki żółte: Jarosław Kaszowski, Tomasz Podgórski (Piast); Robert Kolasa, Jacek Chańko, Madrin Piegzik (Jagiellonia)
Piłkarz meczu: -
Po najgorszym chyba w tym sezonie występie, Jagiellonia Białystok zremisowała w Gliwicach z Piastem 1:1.
Po relacji z tego meczu, którą przeprowadzałem dla Was wraz z Cesem mam wielki kłopot co napisać w tym podsumowaniu dotyczącym tego spotkania.
Podobnie jak wszyscy chyba kibice Jagi, gorąco wierzę w awans naszych piłkarzy do Ekstraklasy w tym sezonie. Niestety, z meczu na mecz moja głęboka wiara w odniesienie tego sukcesu przez ukochany klub maleje. Gra podopiecznych Adama Nawałki. prezentowana na wiosnę, ale także i jesienią ubiegłego roku coraz mniej napawa optymizmem kibicowskie serce. Jak długo ono wytrzyma? Przez ile jeszcze meczy będziemy wysłuchiwać jak nieporadnie w niemalże wszystkich formacjach grają nasi piłkarze? Na dzień dzisiejszy gra żółto-czerwonych wygląda tak, jakbyśmy byli zespołem rozpaczliwie broniącym się przed spadkiem, a nie aspirującym do awansu. Kiedy nastąpi to przełamanie? Kiedy będę mógł w rozmowie z kibicami piłkarskimi z różnych części naszego pięknego kraju usłyszeć nie tylko jak wspaniałych mamy kibiców, ale także jak świetną grę pokazują piłkarze z Jotką na piersi, o wyremontowanym stadionie nie wspominając? W mojej pamięci nadal głęboko tkwią wspomnienia z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to cztery godziny przed meczem zajmowałem miejsca na Słonecznej i wraz z 30 tysiącami żółto-czerwonych braci wydzierałem gardło dopingując walczących z najlepszymi Jagiellończyków. Marzeniem moim jest jeszcze raz przeżyć tak wspaniałe dla każdego kibica chwile, być dumnym z zespołu, który kocham i wraz z synem wspólnie spędzać w takiej atmosferze czas na stadionie. Tak było dwadzieścia lat temu...
Sorry, że trochę rozmyłem, ale o meczu w Gliwicach w tą Wigilię Wielkanocy naprawdę nie chce mi się pisać. Moja ukochana Jagiellonia nie istniała. To Piast rządził i dzielił w tym spotkaniu, to Piast strzelił sobie samobójczego gola, to tylko Piast uderzał na bramkę przeciwnika. Serce się kraja, gdy piszę te słowa, ale niestety to czysta prawda. Jedynymi godnymi pochwały graczami Jagi byli dzielnie broniący w naszej bramce Maciej Zając i próbujący cokolwiek zrobić z piłką, ale niestety osamotniony w swych poczynaniach Madrin Piegzik. Kolejny raz zaprezentował w naszych barwach niewybaczalne i głupie zachowanie Michał Trzeciakiewicz, zatrzymując w polu karnym piłkę ręką, choć zupełnie nie musiał tego robić. Piast powinien wygrać ten mecz bardzo wysoko, jednak nad Jagą chyba ktoś czuwa tam na górze. Szkoda tylko, że piłkarze nie dołożą do tego swojej cegiełki, bo sama opatrzność awansu im, jak i nam, kibicom Jagiellonii nie da. Czołówka z każdym meczem się oddala, przybliża się za to strefa barażowa o utrzymanie w II lidze. Trenerze, piłkarze, działacze - co się dzieje???
Wypowiedzi pomeczowe
Adam Nawałka (Jagiellonia Białystok): - Mecz ten z pewnością ustawiła samobójcza bramka gospodarzy i myślę, że zawodnicy moi nie wykorzystali szansy, jaka się nadarzyła. Przede wszystkim od samego początku nie dyktowaliśmy warunków w środku pola, przez to drużyna Piasta przejęła inicjatywę i zepchnęła nas do defensywy. Piast stworzył sobie więcej sytuacji, my natomiast prowadząc 1:0 broniliśmy się i mieliśmy w miarę szczelną obronę. Niestety następny błąd młodego zawodnika, który nie wiem jak to wytłumaczyć, dlaczego tak wyskoczył do główki z rękoma do góry, w sytuacji gdzie obok było dwóch naszych zawodników. Ten ciąg błędów decydujących o wyniku spotkania również dzisiaj był kontynuowany i dlatego m.in. jest remis w tym spotkaniu. Myślę, że po przeanalizowaniu tego meczu na następny powinniśmy wyjść zupełnie z innym nastawieniem i ze zmianami personalnymi. Gramy teraz dwa mecze u siebie i będziemy walczyć o sześć punktów.
Jacek Zieliński (Piast Gliwice): - Moich chłopcy zagrali dzisiaj naprawdę dobry mecz i uważam, że zasłużyliśmy na trzy punkty. Jednak w piłce nożnej, co po raz kolejny powtarzam, nie liczą się wrażenia artystyczne, tylko to, co wpadnie do siatki. Przed meczem remis nas mało by satysfakcjonował, myślę zresztą, że trenera Jagiellonii również. Jednak goniąc wynik ze stanu 0:1 na 1:1 może okazać się w końcowym obrachunku, że ten punkt też jest dobry. Generalnie jednak pozytywem jest to, że mój zespół zagrał naprawdę dobre spotkanie. Zagraliśmy ofensywnie, nie pozwoliliśmy Jagiellonii na rozwinięcie skrzydeł, zneutralizowaliśmy kompletnie środek pola, z którego wychodziło kompletnie mało akcji. A przecież Jagiellonia jest to groźny zespół i kilkakrotnie widziałem naprawdę grającą doskonałe spotkania. Moi chłopcy zostawili na boisku dużo zdrowia i mam dla nich duże słowa uznania, że walczyli do końca. Szkoda straconych punktów, ale i tak bywa, że zespół przeciwny praktycznie nie oddaje groźnego strzału na bramkę, ale meczu się nie wygrywa. Taka jest jednak specyfika piłki nożnej. O wielkości i klasie zespołu nieraz świadczy fakt, że grając mecz słabszy potrafi robić punkty i niewiele brakowało a Jagiellonią by stąd wywiozła trzy punkty. Dlatego też uważam, że trzeba docenić ten remis, postawę drużyny i myśleć o tym, co będzie dalej. Jesteśmy trochę w lepszej sytuacji od Jagiellonii, bo nie gramy meczu w środę, a dopiero za dziesięć dni, możemy więc odpocząć i spędzić rodzinnie Święta.
Robert Kolasa (obrońca Jagiellonii): - Ułożyło się nam dobrze, bo wygrywaliśmy 1:0. Wtedy jednak za bardzo cofnęliśmy się, by bronić wyniku i dlatego ta gra nie wyglądała najlepiej. Piast przeważał praktycznie przez całe spotkanie. Szkoda tym bardziej, że zwycięstwo było w zasięgu ręki. Zdarzają się czasem takie spotkania, że przeciwnik cały czas atakuje, ale udaje się wygrać jedną bramką. Jesteśmy cały czas w grze o awans. Teraz dwa mecze u siebie i musimy je wygrać.
Jarosław Zadylak (obrońca Piasta): - Sytuacji strzeleckich mieliśmy dziś bardzo dużo i mimo tej mojej samobójczej bramki, spokojnie mogliśmy wygrać. Brakowało nam trochę precyzji, trochę szczęścia. Jagiellonia nie stworzyła żadnej sytuacji stuprocentowej. Oddali może jeden strzał w całym meczu. Oczekiwaliśmy może więcej po grze Jagiellonii, ale to my dobrze graliśmy. Zagraliśmy najlepszy mecz w tej rundzie i to zaskoczyło Jagiellonię.
Zapowiedź meczu
Najbliższym rywalem Jagiellonii będzie gliwicki Piast. Tym razem podopieczni Adama Nawałki jadą do Gliwic, by walczyć z tym zespołem o ligowe punkty. W rundzie jesiennej Jagiellonia zremisowała z tym zespołem 1:1.
Krótka historia gliwickiego zespołu:
Oficjalna data założenia tego klubu to 18 czerwca 1945 roku. Na sportowej mapie Polski niewiele jest takich klubów, które mogą poszczycić się tak długą i bogatą historią jak gliwicki Piast. Gliwice są miastem z którego wywodzi się wielu znanych w kraju i zagranicą sportowców, a większość z nich pierwsze "sportowe" kroki stawiała właśnie w GKS "PIAST" Gliwice.
Piłkarze z Gliwic nigdy nie awansowali do I ligi. Najwyższa klasa rozgrywek, w której uczestniczyli to II liga. Pierwszy awans gliwiczan na zaplecze ekstraklasy miał miejsce w 1957 roku.
Piast "wychował" kilku znakomitych piłkarzy. Są nimi między innymi: Włodzimierz Lubański, Franciszek Smuda, Lucjan Brychczy, Andrzej Buncol czy też Joachim Marx.
Sukcesy:
Finalista Pucharu Polski - 1977/78, 1982/83
2. miejsce w II lidze - 1962, 1975/76, 1976/77, 1980/81
Jagiellonia vs. Piast
Sezon 2003/04
30.08.2003, Gliwice 1:1
10.04.2004, Białystok 2:1
Sezon 2004/05
10.10.2004, Gliwice 2:0
21.05.2005, Białystok 1:0
Sezon 2004/05
04.09.2005, Białystok 1:1
Bilans spotkań: 5 meczów: 3 zwycięstwa, 2 remisy
bramki: 7-3.
Źródło: własne/jagiellonia.pl/gazeta.pl