Data: Środa, 9 Maja 2007 g. 17:00
Miejsce: Białystok, ul. Słoneczna 1, 28 kolejka II ligi
Widzów: 3000
Jagiellonia Białystok (1:0) Kruoja Pakruojis
Ernest Konon
Składy:
Jagiellonia Białystok: Banaszyński - Latka, Nawotczyński, Wincel, Wasiluk - Dzienis, Markiewicz, Naskręt (46.Konon), Marczak, Wolański (91.Burkardt) - Sotirovic (31.Divecky)
Kruoja Pakruojis: Sarnat (19.Różalski) - Krauz, Kocis, Pokrywka, Gawęcki, Ankowski, Zawadzki, Romuzga, Bębenek, Cebula, Onyekachi (63.Goncerz)
Kartki żółte: Wasiluk, Dzienis, Banaszyński, Divecky - Bębenek, Zawadzki, Cebula, Ankowski
Piłkarz meczu: Ernest Konon
W dzisiejszy spotkaniu Jagiellonia pokonała Kmitę Zabierzów 1-0 po bramce zdobytej w 65 minucie spotkania przez Ernesta Konona po bardzo ładnej asyście Radka Diveckiego.
Cóż ogólnie można powiedzieć o tym spotkaniu. Był to mecz z gatunku tych które należało wygrać i każdy inny wynik od wygranej naszego zespołu w praktyce byłby porażką.
Zacznijmy jednak od początku. Jagiellonia rozpoczęła spotkania od silnego uderzenia już w trzeciej minucie spotkania nieudanie próbował strzelać przewrotką Vuk Sotirovic a w chwilę później do piłki dopadł Janusz Wolański. Strzelił technicznie w lewy róg bramki, ale minimalnie niecelnie. Piłka odbiła się od słupka i wyszła poza pole gry. Niewiele brakowała do tego aby cieszyć się z prowadzenia w tym spotkaniu. Nasz zespół początek spotkania miał bardzo dobry chciał jak najszybciej ustawić wynik spotkania pod siebie. Niestety nie udało się strzelić bramki i Jagiellonia z minuty na minutę zaczęła się prezentować coraz bardziej słabo. W dodatku już na początku meczu odnowiła się kontuzja Vukowi Sotiroviczowi i musiał opuści boisko. Jego miejsce zajął Divecki, który niestety niczym szczególnym w pierwszej połowie się nie wyróżnił. Kmita coraz bardziej przejmował inicjatywę i coraz bardziej zagrażał bramce Banaszyńskiego. Do końca pierwszej połowy spotkania nic bardziej emocjonującego się nie wydarzyło. NA uwagę zasługuje jedynie kontuzja Naskręta który na przerwę musiał zostać zniesiony na noszach.
W drugiej odsłonie spotkania za Naskręta na boisku pojawił Ernest Konon. Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od kilku składnych ataków Kmity. W 53 minucie meczu dobrze ustawiony Banaszyński wybronił bardzo dobry strzał głową Pokrywka. Kilka minut później bardzo ładną kontrę wyprowadziła Jagiellonia. Ładnie uderzył Wolański bramkarz sparował strzał ale do piłki dopadł Konon i strzelił wprost do pustej bramki. Niestety sędzia nie uznał gola uznając że wcześniej piłka wyszła poza boisko. W końcu nastąpiła 64 minuta meczu. Wtedy bardzo ładnym podaniem wykazał się Divecki idealnie obsługując Konona który soczystym strzałem nie dał szans bramkarzowi Kmity i Jagiellonia strzeliła gola – jak się później okazało na wagę trzech punktów. W chwile później mogło być już 2-0. Bardzo ładnie po stałym fragmencie gry uderzył głową Markiewicz, ale bramkarza gości wyręczył Koncerz wybijając piłkę pewnie zmierzającą do siatki. W chwili straty bramki Jagiellonia już grała z większym spokojem i luzem. Akcje w końcu zaczęły się zazębiać. Kmita nie miał już czego bronić i akcje zaczęły podobać się publiczności. Jednak wynik spotkania już do końca nie uległ zmianie. Jagiellonia po ciężkim i niezbyt udanym spotkaniu zdobyła trzy punkty.
Na pochwałę zasługują kibice, którzy mimo niekorzystnej pogody umieli bawić się na stadionie w piękny sposób. Brawo!