Mecz: Jagiellonia Białystok - Termalica Bruk-Bet N.
Data: Sobota, 9 Czerwca 2007 g. 17:00
Miejsce: Białystok, ul. Słoneczna 1, 34 kolejka II ligi
Widzów: 8000
Sędzia: Leszek Gawron (Mielec)
Jagiellonia Białystok (2:2) Termalica Bruk-Bet N.
Ciesielski 33' (sam.), Dzienis 43' - Młodzieniak 83', Morou 85'
Składy:
Jagiellonia Białystok: Banaszyński - Łatka, Nawotczyński, Wałdoch (75' Konon), Wasiluk - Dzienis, Markiewicz, Marczak (60' Chańko), Naskręt (28' Sotirovic), Wolański - Sobociński
Termalica Bruk-Bet N.: Wróbel - Wilk, Ciesielski, Mysiak, Szeremet - Młodzieniak, Jacek (36' Morou), Rasic, Staniszewski - Nowosielski (77' Tyc), Kubisz
Kartki żółte: Morou
Piłkarz meczu: Mariusz Dzienis
Jagiellonia Białystok w dzisiejszym meczu zremisowała 2:2 z Unią Janikowo. Żółto-czerwoni zajęli drugie miejsce w lidze i przypieczętowali awans do Orange Ekstraklasy.
Mecz rozpoczął się niespodziewanie od przewagi Unii, jednak nie umiała ona udokumentować tego golem. W 33 minucie po dośrodkowaniu Mariusza Dzienisa piłkę do własnej bramki wpakował Tomasz Ciesielski. Od tego momentu gra janikowian nie wyglądała już zbyt dobrze. Jagiellonia za to się rozpędzała i 10 minut po pierwszej bramce podwyższyła wynik. Do siatki po podaniu Janusza Wolańskiego trafił Dzienis.
Żółto-czerwoni w drugiej połowie prowadząc dwoma golami nie forsowali tempa, również Unia nie przystąpiła do zdecydowanych ataków. Rywalom udało się uśpić nasz zespół i między 83 a 85 minutą zdobyli dwie bramki. Po strzałach głową Jacka Banaszyńskiego pokonali Adam Młodzieniak oraz Amadou Morou. Piłkarze Jagi byli w szoku, jednak Unici nie przystąpili do zadania decydującego ciosu. Obie strony zadowalał remis.
Po 3 minutach doliczonego czasu sędzia zakończył spotkanie i awans stał się faktem. Nie musimy nerwowo czekać na decyzje PZPN. W przyszłym sezonie po 14 latach przerwy znów zagramy w Ekstraklasie!
Wypowiedzi pomeczowe
Andrzej Wiśniewski (trener Unii Janikowo)
Nie wiem czy we właściwej kolejności, jednak chyba nie ma to większego znaczenia,wszystkim piłkarzom, trenerom, działaczom, sponsorom, kibicom i redaktorom najlepsze życzenia z okazji awansu do ekstraklasy. To na pewno piękna dla Was chwila i cieszę się, że właśnie taki klub jak Jagiellonia, z tak liczną grupa kibiców będzie grał w I lidze. Przyjechaliśmy tutaj w trochę osłabionym składzie, gdyż dla nas w chwili obecnej najważniejszymi meczami będą mecze barażowe. Uważam, za sukces tego zespołu remis z zespołem już pierwszoligowym i w dodatku na jego terenie. Myślę, że szkoda by było żeby zespół, którym dysponuję pałętał się gdzieś tam po boiskach trzecioligowych.
Artur Płatek (trener Jagiellonii Białystok)
Gratuluję trenerowi remisu, gdyż za mojej kadencji Unia jest pierwszym zespołem, który wywozi punkt z naszego gorącego terenu. Na tle innych zespołów unia zaprezentowała się dobrze, zdobyła dwie ładne bramki, które były pochodną dobrej gry. Wierzę, że Unia pozostanie w szeregach drugoligowców na przyszły sezon. Wracając do meczu - pierwsza połowa była dosyć chaotyczna. Na początku my stworzyliśmy groźną akcję pod bramką gości, po czym kilka dobrych akcji przeprowadzili piłkarze Unii. Wreszcie zdobyliśmy dwie szybkie bramki, które w pewien sposób ustawiły spotkanie, aczkolwiek w drugiej połowie zabrakło przysłowiowej kropki nad „i”. Zawodnicy nie realizowali tego co zaplanowaliśmy i wydarzyło się to, co wszyscy doskonale widzieli. Nie powiem, że zabrakło Tomka Wałdocha, ale takie sytuacje, po których straciliśmy bramki nie powinny się zdarzać.
Dariusz Czykier (II trener Jagiellonii Białystok)
Na pewno jakaś skaza pozostała. Dwie bramki stracone w ostatnich minutach na pewno nam chwały nie przynoszą. Dodam jednak, że były to piękne bramki, po dwóch główkach w długi róg, praktycznie nie do obrony. Mogliśmy ten mecz spokojnie rozstrzygnąć wcześniej na swoją korzyść, jednak zbyt egoistyczne zachowanie Remka i Vuka w niektórych sytuacjach doprowadziło do tego, że tylko zremisowaliśmy i trochę zepsuliśmy ten nasz awans.
Marek Kubisz (napastnik i kapitan Unii Janikowo)
Przyjechaliśmy tutaj jak najlepiej się zaprezentować i myślę, że nam się to udało. Nie murowaliśmy bramki, graliśmy dość otwarcie i ze stanu 0:2 doprowadziliśmy do remisu. Biorąc pod uwagę, że graliśmy z zespołem, który zapewnił już sobie awans do ekstraklasy, uważam to za nasz sukces. Chciałbym pogratulować Jagiellonii awansu, taka drużyna i tylu kibiców … powinniście być w pierwszej a nie w drugiej lidze.
Maciej Mysiak (obrońca Unii Janikowo)
Na pewno mecz zaczęliśmy dobrze i w pierwszych minutach mieliśmy lekka przewagę w polu, potrafiliśmy zagrać piłką i stworzyliśmy kilka sytuacji. Niestety przyszła feralna 33 minuta i straciliśmy przypadkową bramkę, a jeszcze przed przerwą dostaliśmy drugą. Pomyśleliśmy sobie, że nie mamy nic do stracenia, bo i tak gramy w barażach. Chcieliśmy się pokazać w Białymstoku z jak najlepszej strony przy tak wspaniałej publiczności i myślę, że w jakimś stopniu to nam się udało. Przy okazji dostałem prezent w postaci koszulki od Mariusza Dzienisa, z którym zaprzyjaźniliśmy się grając w Lechici Gdańsk. Będzie to na pewno miła dla mnie pamiątka.
Damian Staniszewski (pomocnik Unii Janikowo)
Grało mi się bardzo dobrze, bo przy takim dopingu inaczej się nie da. Ponadto zagraliśmy na bardzo dobrym boisku, bo te, które było tu przedtem było katastrofalne. Myślę, że pomimo, iż przyjechaliśmy w nieco osłabionym składzie zaprezentowaliśmy się dobrze, graliśmy przede wszystkim piłką, pokazaliśmy dużo agresji i złośliwości piłkarskiej. Uważam, że remis jest wynikiem zasłużonym. Chciałbym oczywiście pogratulować Jagiellonii awansu. Byłem przez chwilę z tą drużyną, jednak z różnych przyczyn nie udało mi się w Białymstoku zostać, czego zresztą bardzo żałuję. Jeszcze raz gratuluję chłopakom. Dla takich kibiców naprawdę warto grać.
Jacek Banaszyński (bramkarz Jagiellonii Białystok)
Szkoda trochę zwycięstwa w tym meczu. W ostatnich minutach pojawiło się trochę rozprężenia w naszych szeregach, przeciwnik to wykorzystał, zdobył dwie bramki i mecz zremisowaliśmy. Najważniejszy jest jednak awans i z tego należy się cieszyć.
Marek Wasiluk (obrońca Jagiellonii Białystok)
Na pewno byłoby lepiej gdybyśmy zakończyli ten sezon zwycięstwem. Feta z pewnością przebiegałaby w lepszych humorach, jednak punkt, którego nam brakowało zdobyliśmy, mamy pewne drugie i z tego należy się cieszyć. Na początku sezonu nie dostawałem szans na grę, jednak ciężko cały czas pracowałem, miałem nadzieję na występy w pierwszym zespole i uważam, ze dostałem nagrodę za swoją pracę. Szczerze sam się naprawdę nie spodziewałem, że tak to się potoczy, bo w pewnym momencie trener Tarasiewicz odesłał mnie nawet do rezerw. Moim marzeniem było, aby jak najbardziej przyczynić się do awansu. Awansowaliśmy, ja rozegrałem bodajże ostatnich siedem meczów i bardzo się z tego cieszę.
Jacek Markiewicz (pomocnik i kapitan Jagiellonii Białystok)
Pogoda trochę dała nam w kość. W pierwszej połowie ruszyliśmy do przodu, zdobyliśmy dwie bramki a po przerwie byliśmy już chyba za bardzo zadowoleni z wyniku i straciliśmy w efekcie dwie bramki, co trochę zepsuło nam humory. Jednak w przekroju całego sezonu uczyniliśmy to, co do nas należało i mamy awans, upragniony awans.
Tomasz Wałdoch (obrońca Jagiellonii Białystok)
Ogólnie chodziło nam przede wszystkim o ten jeden punkt. Na pewno szkoda, że w końcówce straciliśmy dwie bramki i skończyło się remisem 2:2. Jednak w ogólnym rozrachunku uważam, że można być dumnym z tej drużyny, która w ostatnich ośmiu meczach, po przyjściu trenera Płatka naprawdę pokazała, że jest w niej duch i wola walki.
wszystkie wypowiedzi:
Darek Gryko - jagiellonia.pl
Zapowiedź meczu
Początki sportu w Janikowie sięgają lat 1915 - 20 i mają ścisły związek z funkcjonującą na tym terenie fabryką - Cukrownią Janikowo, a także położeniem osady na brzegu Jeziora Pakoskiego. Do wybuchu II wojny światowej Janikowo było przede wszystkim bardzo dobrą bazą sportowo - turystyczną, zwłaszcza dla mieszkańców pobliskiego Inowrocławia. Drużyna piłkarska z Janikowa została zgłoszona do rozgrywek w sezonie 1956/57 pod szyldem koła "Chemik" występując w klasie "C". Po dwóch latach w roku 1959 zdobyła mistrzostwo w klasie "C" awansując tym samym do wyższej klasy rozgrywkowej czyli klasy "B". Kolejny sezon to awans drużyny do klasy "A" w roku 1960. Klasa "A" w tym czasie była najwyższą klasą okręgu. Sukcesy sportowe to w sezonie 1997/98 - awans z V do IV lig, w sezonie 1999/2000 - awans IV do III ligi oraz w sezonie 2003/2004 - pierwszy w historii klubu mecz barażowy o wejście do II ligi. Przeciwnikiem była drużyna Stasiak/KSZO Celsa Ostrowiec. Pierwsze spotkanie rozegrane w Janikowie 20 czerwca 2004, zakończyło się bezbramkowym remisem. Rewanż tydzień później w Ostrowcu dał szansę KSZO na utrzymanie się w II lidze wynikiem 2:0. W sezonie 2004/2005 nadarzyła się kolejna szansa na awans do II ligi. Przeciwnikiem w barażu był Piast Gliwice. Pierwsze spotkanie z dwumeczu Unia wygrywa 2:1, rewanżowe przegrane 0:1. Nadal III liga. No i największy sukces drużyny w sezonie 2005/2006 - trzecie podejście do awansu na zaplecze I ligi. Zajmując II miejsce w tabeli, ponownie Unia walczy w barażach. Polonia Bytom okazuje się jednak lepszym zespołem. Po remisie bezbramkowym u siebie, przegrywają wyjazdowe spotkanie 0:1. Cień szansy na II ligę, pojawia się po doniesieniach prasy o tym, że Kania Gostyń (awans z I miejsca) rezygnuje z rozgrywek i tym samym na jej miejsce wskoczyła Unia debiutując tym samym na drugoligowych salonach.
Obecny sezon nie jest zbyt udany dla janikowskiego zespołu. Słabą rundę jesienną (jedynie 14 punktów i 17 miejsce w tabeli) można wyjaśnić niespodziewanym awansem i związanymi z tym kłopotami w skomopletowaniu odpowiedniej na II ligę kadry. Jednak kiepska postawa wiosną jest już zastanawiająca - klub wzmocniło kilku znanych piłkarzy (głównie z wycofanego Hydrotworu), a reszta zawodników dobrze już poznała warunki na zapleczu ekstraklasy. Zmiana trenera po kilku kolejkach nic nie zmieniła i klub ma szansę na utrzymanie tylko dzięki degradacjom za korupcję i wycofaniu Hydrotworu.
Jedyne spotkanie Jagi z Unią odbyło się 18 listopada zeszłego roku w Janikowie. Żółto-czerwoni po dramatycznym meczu wygrali 2:1. Zwycięski gol padł w 3 minucie doliczonego czasu do drugiej połowy. Jego autorem był Sobociński. Pierwsza bramka padła już jednak w 3 minucie po strzale Dzienisa, zaś po rzucie karnym w 32 minucie wyrównał Kretkowski.
Miejmy nadzieję, że jutro Jagiellonia również wygra i bez względu na wszystko zagra w przyszłym sezonie w Orange Ekstraklasie.