Data: Sobota, 28 Lipca 2007 g. 16:00
Miejsce: Białystok, ul. Słoneczna 1, 1. kolejka I ligi
Widzów: 8000
Sędzia: Włodzimierz Milczarek (jako główny) oraz Konrad Sapela i Radosław Siejka (na liniach - wszyscy KS Łódź)
Jagiellonia Białystok (2:1) KAA Gent
Podstawek (Polonia); Sobociński, Jarecki (Jagiellonia)
Składy:
Jagiellonia Białystok: acek Banaszyński – Dariusz Łatka, Łukasz Nawotczyński, Radosław Kałużny, Marek Wasiluk – Mariusz Dzienis, Jacek Markiewicz, Mariusz Marczak, Dariusz Jarecki – Vuk Sotirović, Remigiusz Sobociński. Rezerwowi: Marcin Mańka, Marcin Wincel, Rafał Bałecki, Bartłomiej Niedziela, Jacek Falkowski, Jacek Chańko, Ernest Konon.
KAA Gent: Grzegorz Żmija – Arkadiusz Sojka, Grzegorz Jurczyk, Tomasz Sosna, Piotr Plewnia - Hubert Robaszek, Rafał Grzyb, Janusz Wolański, Ireneusz Marcinkowski - Grzegorz Podstawek, Mariusz Mężyk. Rrezerwowi: Marcin Suchański, Tomasz Owczarek, Artur Rozmus, Jakub Dziółka, Jacek Trzeciak, Marcin Radzewicz, Michał Zieliński
Kartki żółte: Wasiluk, Marczak, Banaszyński (Jagiellonia) oraz Sosna, Zieliński, Jurczyk, Podstawek (Polonia)
Piłkarz meczu: Łukasz Nawotczyński
LIVE
GALERIA
GALERIA cz.1
Na ten dzień czekaliśmy długo, wg mojej subiektywnej oceny o wiele za długo. Jednak nastąpił. Jagiellonia po 14 latach tułaczki w różnych klasach rozgrywkowych w końcu dopięła swego. W końcu powróciła na salony pierwszoligowe. Pierwszym przeciwnikiem naszego zespołu był inny beniaminek pierwszej ligi – Polonia Bytom. Już na wiele godzin przed meczem można było w mieście oglądać niemalże na każdym kroku żółto –czerwone barwy. W klubie trwały ostatnie przygotowania (większość z pracowników SSA Jagiellonia pracowała nieprzerwanie od piątku rano! – za co należy się szacunek). W końcu wybiła godzina 16 i na murawę wybiegły oba zespoły. Rozpoczął się mecz. Nie zawiedli ultrasi naszej drużyny. Na wstępie została zaprezentowana oprawa która ponownie pozytywnie zaskoczyła swoją formą przesłaniem i monumentalnością.
Brawo Ultras Jagiellonia Białystok! Jeśli do tego dodamy jak zwykle dobry, głośny i równy doping – jak zwykle na swoim poziomie. Wszystko to zebrane dało bardzo dobry efekt!
Mecz rozpoczął się dość nerwowej atmosferze. Pierwsze minuty to brak pomysłu oraz brak dokładności. Najwidoczniej poziom rozgrywek „spętał" zawodnikom w jakimś stopniu nogi. Jednak z minuty na minutę to zaczęło się zmieniać. Jagiellonia zaczęła coraz lepiej rozgrywać. Po dośrodkowaniu Wasiluka i błędzie bramkarza gości nasz zespół mógł wyjść na prowadzenie. Niestety był tylko rzut rożny. Po tym zagraniu kolejne minuty nie były w wykonaniu obu zespołów były mało efektowne i efektywne. Co się odwlecze to nie uciecze. W 27 minucie meczu do piłki w polu karnym dopadł Mężyk i nie pilnowany przez nikogo próbował oddać strzał w kierunku bramki strzeżonej przez Banaszyńskiego. Ten przez chwilę się zawahał w konsekwencji czego sfaulował napastnika Polonii w obrębie pola karnego. Sędzia bez chwili wahania podyktował rzut karny, który pewnie na bramkę zamienił w 29 minucie spotkania, Podstawek. Stadion na ulicy Słonecznej, aż jęknął w geście smutku.
Jednak to były jedynie złe dobrego początki. Po stracie gola Jagiellonia obudziła się z marazmu i zaczęła coraz śmielej atakować bramkę rywali. Na początku groźnie strzelił Wasiluk. W końcu nadeszła 35 minuta meczu. Piłkę po dośrodkowaniu Jareckiego z rzutu rożnego, idealnie uderzył Sobociński i pierwsza bramka dla Jagiellonii stała się faktem. Jednak to nie był koniec dobrego. Kiedy Maciek – spiker informował publiczność o golu ponownie wspaniałym rozegraniem piłki popisał się duet Jarecki, Sobociński. Tym razem ten drugi idealnie asystował a Jarecki z woleja z kilkunastu metrów w obrębie pola karnego pokonał bramkarza gości - Żmiję. Na trybunach zapanowała nieopisana radość. Euforia! To była 37 minuta meczu. To nie były ostatnie emocje w pierwszej odsłonie spotkania. W doliczonym czasie gry ponownie doskonałym podaniem popisał się Jarecki. Do piłki doszedł Sobociński, który będąc wielce zaskoczonym strzela, ale zbyt słabo. Bramkarz gości wypuszcza piłkę, ale minimalnie za późno doskakuje Sotirovic. Po chwili sędzia kończy pierwszą połowę meczu. Na druga część spotkania Jagiellonia weszła w trochę zmienionym składzie. Urazu doznał Sotirovic, a jego miejsce na boisku zajął Konon. W Polonii podobnie następują dwie zmiany. Bohaterem tej części meczu jest niewątpliwie Banaszyński. Już na początku drugiej połowy dalekim wybiegnięciem poza pole karne i interwencją nogami ratuje naszą drużynę przed utrata gola. W chwilę po tym dośrodkowaniu z rzutu rożnego ponownie w roli głównej wystąpił Sobociński. Sprytnie uderzył piętą w kierunku bramki gości, ale piłka jedynie odbiła się od słupka i wyszła poza pole gry.
W dalszej części meczu nie brakowało emocji. Obie strony nastawiły się ewidentnie na otwartą piłkę. Co raz stwarzały sobie sytuacje podbramkowe. Brakowało szczęścia bądź bramkarze byli na posterunku, a to zawodziła skuteczność. Wynik nie uległ już do końca spotkania zmianie i Jagiellonia po bardzo ładnej grze wygrała swój debiut w ekstraklasie po latach!
Wypowiedzi pomeczowe
Po meczu trenerzy powiedzieli:
ZAPIS VIDEO
Janusz Wolański (Polonia Bytom): - Z czasów gry w Jagiellonii wiedziałem, że po strzeleniu bramki zespół ten niesiony dopingiem wspaniałych kibiców może pójść za ciosem i tak też się stało. Miałem nadzieję, że może uda się przetrzymać te kilka minut, ale niestety dobili nas. Jednak za sytuację, jakie żeśmy w drugiej połowie zmarnowali Jagiellonia powinna pójść do kościoła i dziękować Bogu, żeśmy ich nie wykorzystali.
Grzegorz Żmija (Polonia Bytom) : - Uważam, że widowisko mogło się podobać publiczności i jak na grę dwóch beniaminków stało na dosyć wysokim poziomie. Przy wykorzystaniu przynajmniej połowy sytuacji, jakie napastnicy obydwu zespołów dzisiaj mieli spotkanie mogło się zakończyć naprawdę dużą ilością bramek. Jednak od tego są bramkarze, aby temu zapobiegać i zarówno ja, jak i Jacek [red. Banaszyński] dzisiaj nie dopuściliśmy do tego. Przed meczem byliśmy uczulani przez trenera Fornalaka na stałe fragmenty gry w wykonaniu Jagiellonii i niestety to, że mają od tego doskonałych egzekutorów dzisiaj potwierdzili.
Michał Zieliński (Polonia Bytom) :- Duże pretensje mam do sędziego, który przy stanie 1:0 dla nas nie podyktował ewidentnego karnego. Gdybyśmy zdobyli drugą bramkę mecz byłby praktycznie ustawiony. Niestety Jagiellonia wyprowadziła akcję, po której wywalczyła rzut rożny zakończony bramką. Jeżeli chodzi o mój debiut w I lidze mogę powiedzieć jedynie, że się odbył. Wprawdzie stworzyłem kilka sytuacji, kilkakrotnie wychodziłem sam na sam z bramkarzem, niestety nic nie strzeliłem a tego się wymaga od napastnika. Mam nadzieję, że w następnym meczu będzie już lepiej i zdobędę tą upragnioną bramkę
Mariusz Dzienis (Jagiellonia Białystok) : - Najważniejsze było dla nas, by odnieść zwycięstwo i zdobyć pierwsze trzy punkty. Udało się, chociaż nie było to takie łatwe, zdajemy jednak sobie sprawę, że w ekstraklasie meczów łatwych nie ma. Myślę, że pomimo, iż grali dwaj beniaminkowie mecz mógł się podobać publiczności, a teraz czekamy na zespoły ze stażem pierwszoligowym.
Radosław Kałuży (Jagiellonia Białystok) : - Był to na pewno bardzo ciężki mecz i tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa. Myślę jednak, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Ze swojej postawy nie jestem zbytnio zadowolony, jednak najważniejsze są trzy punkty, na które uważam, że zasłużyliśmy. Z pewnością dużo zawdzięczamy Jackowi Banaszyńskiemu, który wyciągnął kilka piłek. Ważne, że utrzymaliśmy prowadzenie do końca i trzy punkty zostają w Białymstoku. Postaramy się, aby w następnym meczu było trochę lepiej.
Dariusz Jarecki (Jagiellonia Białystok) : - Myślę, że z debiutu mogę być jednak zadowolony, zdobyłem bramkę i zaliczyłem asystę, a nawet przez chwilę byłem kapitanem, co spętało mi na moment nogi, ale po chwili opaskę oddałem Jackowi Chańce i wszystko wróciło do normy. Być może nasza gra dzisiaj nie wyglądała jeszcze zbyt dobrze, ale najważniejszy jest efekt końcowy. Teraz powinniśmy złapać więcej świeżości, ażeby nie cofać się w drugiej połowie, jak miało to miejsce dzisiaj. Myślę też, że trochę sparaliżował nas ten wynik, bo dosyć szybko wyszliśmy na prowadzenie, po czym cofnęliśmy się i liczyliśmy, że Polonia się odkryje i dorzucimy coś jeszcze, po jakiejś kontrze. Tak się nie stało, ale najważniejsze, że utrzymaliśmy wynik i wygraliśmy na inaugurację.
Łukasz Nawotczyński (Jagiellonia Białystok) : - Był to pierwszy mecz Jagiellonii w ekstraklasie po wielu latach oczekiwań i wszyscy bardzo się cieszymy ze zwycięstwa, natomiast styl gry w tym momencie nie jest aż tak ważny. Będziemy to analizować później.
Remigiusz Sobociński (Jagiellonia Białystok) : - Cieszę się, że po dwu i pół letnim powrocie do pierwszej ligi udało mi się znowu strzelić bramkę. Nieważne jednak kto strzela bramki, ważne byśmy wygrywali mecze. Polonia postawiła nam bardzo ciężkie warunki, ale należy też jednak jak najszybciej zamontować światła. Każdy widział jak się grało w taką pogodę. Gdyby spotkanie było rozgrywane o godzinie dwudziestej z pewnością wyglądałoby to inaczej. Nie oznacza to jednak, że zabrakło nam sił, gdyż wynik dowieźliśmy do końca, a mieliśmy też jeszcze swoje sytuacje, by go podwyższyć. Mamy za sobą ciężki okres przygotowawczy i teraz z meczu na mecz powinno być coraz lepiej.
Zapowiedź meczu
Towarzystwo Sportowe Polonia powstało 4 stycznia 1920 roku w Bytomiu z inicjatywy Polskiego Komitetu Plebiscytowego. Pierwszym prezesem został Edmund Grabianowski.
W miesiąc później odbył się pierwszy mecz Polonii Bytom z Pogonią Katowice (był to pierwszy w historii mecz polskich drużyn rozegrany na Śląsku), niestety nie zachował się wynik tego spotkania. W dwóch następnych meczach Polonia przegrała po 1-4 z drużyną Szombierek (wtedy Poniatowski) oraz z Naprzodem Lipiny. Pierwszym sukcesem piłkarzy był remis z drużyną Royal Oxford, składającą się z angielskich żołnierzy stacjonujących na Śląsku. Pierwsze zwycięstwo 5:3 Polonia odniosła w styczniu 1921 roku z drużyną "13" Sosnowiec, w rewanżu padł wynik 0-1.
Ponieważ rozwój sportu był ściśle powiązany z wydarzeniami politycznymi, po okresie powstań, plebiscytu i podziału Śląska, w 1922 r. Polonia została zlikwidowana. Większość działaczy i zawodników trafiła do założonego w 1926 roku Miechowickiego Klubu Sportowego.
Sportowe życie Bytomia zaczęło się odradzać po wojnie i reaktywowano Polonię. Pierwszym powojennym prezesem został Jan Wilga, a do pracy w klubie zaczęli się zgłaszać zawodnicy i działacze znanych lwowskich klubów: Czarnych, Pogoni i Lechii.
Pierwszy mecz po wojnie Polonia rozegrała 17 maja 1945 r. na wyjeździe z Wartą Poznań, którą Polonia pokonała 3-2 (2-0). Piłkarzem roku 1945 został Michał Matyas.
W 1947 roku reaktywowano I ligę, w pierwszym meczu z Legia Warszawa padł wynik 1-3. W kolejnych latach swego istnienia Polonia Bytom wywalczyła dwukrotnie tytuł Mistrza Polski, Puchar Ameryki, Puchar Rappana, była trzykrotnie finalistką Pucharu Polski.
W 1997 roku postanowiono stworzyć jeden silny bytomski zespół: Towarzystwo Sportowe GKS Polonia/Szombierki Bytom, który w sezonie 97/98 miał walczyć o awans do I ligi. Niestety zamiast wzmocnienia zespołu rozsprzedano najlepszych zawodników Polonii, jest to widoczne w obecnym sezonie, zamiast walki o powrót do ekstraklasy, Polonia będzie walczyć o załapanie się do zreformowanej jednogrupowej
II ligi. Powstał nawet nowy dziwny herb.
1 grudnia 1998 roku podczas walnego zebrania TS GKS Polonia /Szombierki Bytom przegłosowano zmiany statusowe, oznacza to koniec fuzji. Nazwę klubu zmieniono na TS "Polonia w Bytomiu".
W poprzednim sezonie Jagiellonia pokonała rywala 3:1, a bramki dla naszego zespołu zdobywali: Wasiluk, Marczak i Sobociński.