Mecz:  Jagiellonia Białystok - KAA Gent

Data:  Sobota, 22 Kwietnia 2006  g. 17:00
Miejsce:  Białystok, ul. Słoneczna, 24 kolejka II ligi
Widzów:  3000     Sędzia:  Paweł Skonieczny

Jagiellonia Białystok  (0:1)  KAA Gent
 
Artur Rozmus (Polonia) 73`

Składy:
Jagiellonia Białystok: M. Zając - A. Jakubowski, Ł. Nawotczyński, R. Kolasa, A. Kubik - P. Sobolewski, J. Markiewicz, J. Chańko, R. Sobociński - W. Kobeszko, E. Konon. Rezerwowi: M. Majewski, K. Zalewski. A. Napierała, R. Speichler, M. Piegzik, Dz. Żuberek, T. Moskal
KAA Gent: M. Suchański - D. Brehmer, G. Jurczyk, J. Broniewicz, D. Galeja - R. Jabłoński, T. Sosna, J. Trzeciak, A. Pajączkowski - A. Rozmus, A. Rybski. Rezerwowi: P. Zarzycki, I. Marcinkowski, Ł. Gröhlich, D. Gacki,A. Świder, J. Wieczorek, J. Gnoiński, Ł. Błasiak.
 

Kartki żółte:  Rybski, Jurczyk (Polonia); Markiewicz, Kobeszko (Jagiellonia)
Kartki czerwone:  -

Cóż można napisać po przegranym spotkaniu. Czy można napisać dobrze o zawodnikach, zespole? Może spotka się to z Wasza krytyką, ale w tym meczu Jaga chciała wygrać. Dążyła do tego od samego początku spotkania. To było widać. W tym spotkaniu nasz zespół oddał więcej strzałów w światło bramki niż we wszystkich dotychczasowych spotkaniach tej rundy.
Brakowało jednego – dopingu. Spotkanie przypominało mecz tenisowy, w którym jedynie ładne zgrania zbyły nagradzane brawami. Dopiero ostatnie minuty spotkania i złość z powodu kompromitującego wyniku (nie mylić z grą!) dały upust frustracji fanów zgromadzonych na trybunach przy Słonecznej. Wszyscy znamy powód dzięki któremu zabrakło pomocy ze strony kibiców. Jednak w dzisiejszym spotkaniu to może właśnie dopingu brakowało najbardziej! Niech każdy oceni według własnego uznania.
Już w pierwszej minucie spotkania powinien być rzut karny dla Jagi. Ernest Konon ładnie ograł rywali i wychodził już praktycznie na czystą pozycję strzelecką. W zamieszaniu, w polu karnym Polonii padł jednak jak długi. Sędzia nie reagował i kazał wznowić grę przez bramkarza gości. To nie była ostatnia pomyłka arbitra w tym spotkaniu. Jagiellonia jednak nie przestała szturmować bramki rywali. W 11 minucie meczu Jacek Markiewicz bardzo ładnie i mocno uderzył z rzutu wolnego, ale bramkarz gospodarzy z największym trudem sparował piłkę na rzut różny. Dwie minuty później kontuzjowany został Remek Sobociński i w jego miejsce na boisku pojawił się Madrin Piegzik. W 27 minucie spotkania Ariel Jakubowski bardzo ładnie podał do Konona, ten z kolei „urwał” się obrońcom i bardzo ładnie strzelił na bramkę. Niestety i w tym wypadku szczęście nie dopisało Jagiellonii. Piłka trafiła w poprzeczkę. Do końca pierwszej połowy Jaga cisnęła, goście jedynie ograniczali się do wyprowadzania kontr. Niestety piłka nie umiał znaleźć drogi do bramki. Pierwsza odsłona meczu zakończyła się bez bramek. W przerwie spotkania z okazji imienin kwiaty otrzymali zarówno Wojciech Strzałkowski jak i Wojciech Sularz (dzisiaj obchodzili imieniny). Wojtek Kobeszko poprosił aby kwiaty były mu wręczone po meczu.

Druga odsłona widowiska nie przyniosła większych zmian. To Jaga była drużyna przeważająca, ale niestety to nie jej było dane wynieść z tego spotkania 3 punkty. Znów były groźne sytuacje strzeleckie. Miedzy innymi strzał Łukasza Nawotczyńskiego który został z wielkim trudem wybroniony przez golkipera gości. W 66 minucie meczu bardzo ładnie zagrał Piegzik ale i tu zabrakło szczęścia gdyż już z linii bramkowej piłkę wybił jeden z obrońców Polonii. Tuż po chwili sprawdziło się stare piłkarskie przysłowie, ze niewykorzystane sytuacje strzeleckie lubią się śnić. Polonia wyszła z groźną kontrą, a dobre podanie wykorzystał Rozmus pokonując Zająca i ustalając jednocześnie wynik spotkania. Po stracie bramki Jaga w dalszym ciągu napierała na bramkę Polonii. W 73 minucie bardzo ładnie uderzył Żuberek a bramkarz końcówkami palców przeniósł piłkę nad bramką. W 84 minucie meczu przy piłce ponownie znalazł się Dzidek Żuberek i ponownie ładnie uderzył. Piłkę ponownie wybili obrońcy z linii bramkowej. W ostatnich minutach meczu Jaga nie umiała znaleźć sposobu na sforsowanie obrony rywali. Umiejętni się bronili, przytrzymując piłkę i wychodząc z groźnymi kontrami.
Wynik zakończył się pechową porażką Jagiellonii bo czego jak czego, ale w tym spotkaniu chęci do gry nie brakowało. Nie brakowało również sytuacji strzeleckich.
Być może brak szczęścia oraz nieudolne sędziowanie były głównymi powodami dla których to spotkanie skończyło się tak jak skończyło.
Z taką grą zawodnicy zasługują na doping i mam nadzieję, ze nie zabraknie go w kolejnym jakże ważnym meczu wyjazdowym z ŁKS`em Łódź. Ja wierzę w Jagę!

Po meczu zawodnicy bardzo szybko wyjechali autokarem ze stadionu i udali się do klubu na Jurowiecką. Tam tez za nimi pojechała spora część kibiców. Po jakimś czasie piłkarze wyszli, a rozmowy trwały dobrych kilkadziesiąt minut. Pomimo wielkich nerwów i rozgoryczenia zawodnicy i fani rozmawiali ze sobą w miarę spokojnie. Kilka spraw miejmy nadzieję zostało wyjaśnionych. Jedno było wiadome i niekwestionowane. Nikt nie zarzucał im braku motywacji i chęci gry w dzisiejszym spotkaniu. Co z tego wszystkiego wyjdzie? Czy Jaga w końcu zacznie grać tak jak oczekujemy? Przekonamy się wkrótce. Co niektórym proponowałbym aby dali sobie trochę luzu i podeszli do wszystkiego z większym dystansem i obiektywizmem.

PS

Już na Jurowieckiej po meczu Wojtek Kobeszko tak powiedział o mobilizacji na dzisiejszy mecz:

" na takiej k... to graliśmy wcześniej jedynie z Widzewem"
To jedno zdanie, choć niecenzuralne oddaje to z jakim nastawieniem zawodnicy podeszli do meczu.

Wypowiedzi pomeczowe
Trener Jagiellonii Mirosław Dymek: - Po tym, co można było zrobić w przeciągu dwóch dni uważam, że chłopcy zagrali całkiem dobre spotkanie. Przynajmniej tak to wyglądało z mojej perspektywy. Wiadomo jednak, że w piłce nożnej liczą się bramki. Sytuacji stworzyliśmy multum i to bardzo dobre, zabrakło jednak tej jednej rzeczy, czyli bramki. Gdybyśmy wykorzystali jedną sytuację wynik mógłby być zupełnie inny i siedzielibyśmy w zupełnie innych nastrojach, a ci panowie, którzy w tej chwili jeszcze tam krzyczą śpiewaliby – brawo Jagiellonia. Tak się nie kibicuje, bo naprawdę dzisiaj zawodnicy chcieli pokazać, że potrafią grać w piłkę i robili wszystko aby wygrać. Może gdyby był doping od pierwszej minuty inaczej by się to potoczyło, a tak życzę miłego wieczoru tym panom.

Trener Polonii Bytom Michał Probierz:- Przyjechaliśmy tutaj z nastawieniem wygrania meczu i udało się. Na pewno mieliśmy trochę szczęścia. Z siedmiu wiosennych spotkań to dzisiejsze było chyba jednak najsłabsze w naszym wykonaniu. Cieszymy się tym bardziej, że wygraliśmy na boisku Jagiellonii, która jesienią nie chciała grać z nami i wolała wygrać przy zielonym stoliku.
Zapowiedź meczu
Jutro Jagiellonia w kolejnym spotkaniu na własnym boisku podejmować będzie Polonię Bytom. Klub ten ma równie długa historię jak nasza Jaga. W roku 1920 Polski Komisariat Plebiscytowy powołał do życia klub pod nazwą Polonia Bytom. Okres największych sukcesów klubu z Bytomia to lata 50`te i 60`te minionego wieku. Wtedy zespół ten sięgał dwukrotnie po mistrzostwo Polski w roku 1954 i 1962 roku. Czterokrotnie Bytomianie zajmowali druga lokatę w lidze w latach 1952 1958 1959 oraz w roku 1961. Zespół z Bytomia również trzykrotnie był finalista pucharu Polski (lata 1963/1964 1972/1973 oraz 1976/1977)
Czasy świetności ten zespół ma już daleko za sobą a w obecnym sezonie ponownie powrócił do szeregów drugoligowców jednakże spisuje się na tej arenie wyjątkowo mizernie. W chwili obecnej Polonia zajmuje w lidze przedostatnie 17 miejsce wyprzedzając jedynie zespół Drwęcy NML. NA swoim koncie Bytomianie zgromadzili 19 punktów strzelając 20 bramek i tracąc 35. Jesienne spotkanie Jagi i Polonii do dzisiaj budzi kontrowersje. Mecz został zweryfikowany jako walkower dla Jagiellonii, a zawodnicy obu zespołów nawet nie wyszli na murawę. Za taki stan rzeczy odpowiedzialne są władze Polonii które nie potrafiły zorganizować spotkania w odpowiednim czasie i miejscu. Jutrzejsze spotkanie jest ostatnim gwizdkiem do tego aby nasz zespół przebudził się i zaczął grać. Jeśli do tego była potrzebna dymisja Nawałki to takowa nastąpiła. Ni w związku z tym nie stoi na przeszkodzie aby nasz zespół wywalczył zwycięstwo w ładnym stylu. Jest tylko jedno ale. Czy po środowym meczu z Lechią będzie Ich jeszcze na to stać. Ja wierzę.
 
 
 
Klub
M
PKT
BR
1
Jagiellonia Białystok
28
52
64-38
2
Śląsk Wrocław
28
50
38-26
3
Lech Poznań
28
48
40-32
4
Górnik Zabrze
29
48
39-32
5
Pogoń Szczecin
28
47
54-32
6
Raków Częstochowa
29
46
50-32
7
Legia Warszawa
28
46
43-33
8
Widzew Łódź
28
39
36-36
9
Stal Mielec
28
38
33-34
10
Zagłębie Lubin
28
35
30-41
11
Radomiak Radom
29
35
34-47
12
Cracovia
28
32
38-39
13
Piast Gliwice
28
32
28-32
14
Warta Poznań
28
31
26-33
15
Korona Kielce
29
30
34-38
16
Puszcza Niepołomice
28
29
34-46
17
ŁKS Łódź
28
21
26-58
18
Ruch Chorzów
28
20
29-47
 
OSTATNI
14.04.2024, 15:00
 
 

1:3

 
NASTĘPNY
20.04.2024, 20:30
 
 

-:-

 
 
 
 
Bramki
Zawodnik
9
Jesus Imaz
9
Bartłomiej Wdowik
8
Afimico Pululu
7
Rui Filipe Da Cunha Correia Nene
6
Kristoffer Hansen
6
Jose Manuel Garcia Naranjo
6
Dominik Marczuk
3
Mateusz Skrzypczak
2
Kaan Caliskaner
2
Jakub Lewicki
1
Wojciech Łaski
1
Michal Sacek
1
Jarosław Kubicki
 
 
 
 
Partnerzy
 
 
Darmowy Program PIT dostarcza Instytut Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP
Znajdź nas na:
Partnerzy
 
 
© 2004-2024 jagiellonia.net. Wszelkie prawa zastrzeżone


Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.