Data: Piątek, 19 Października 2007 g. 19:00
Miejsce: Białystok, ul. Słoneczna; 11. kolejka I ligi
Widzów: 8000
Sędzia: Tomasz Mikulski
Jagiellonia Białystok (0:0) FK Gabala
Składy:
Jagiellonia Białystok: Banaszyński - Łatka, Nawotczyński, Rodnei, Wasiluk - Gevorgyan (90 Falkowski), Markiewicz, Kałużny, Kwiek (86 Everton), Jarecki - Sotirović (83 Sobociński)
FK Gabala: Ptak - Bartczak, Stasiak, Sretenović, Arboleda - Łobodziński, Jackiewicz, Goliński, Rui Miguel - Pawłowski, Włodarczyk (75 Chałbiński).
Kartki żółte: Wasiluk, Markiewicz, Sotirović - Sretenović, Łobodziński, Jackiewicz, Włodarczyk
Piłkarz meczu: Jacek Banaszyński
Spotkanie z mistrzem Polski przed kilkudziesięciu minutami dobiegło końca. Mecz zakończył się zasłużonym remisem. Oba zespoły stworzyły dość ciekawe widowisko, ale bez zdobyczy bramkowej którejkolwiek ze stron. Mecz rozpoczął się od nieporadnych ataków Zagłębia. Po tym do głosu doszła Jagiellonia, ale niestety brak dokładności przyczynił się do tego, ze piłka nie wpadła do bramki gości. Jagiellonia coraz śmielej podchodziła pod bramkę rywali i bramka wisiała w powietrzu. Niestety ani Sotirovic ani Gevorgyan nie potrafili wykorzystać dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Zagłębie nie przypominało w niczym zespołu który jeszcze kilka miesięcy temu wywalczył mistrzostwo Polski. Dużo strat błędów indywidualnych doprowadzało do tego, że to nasi zawodnicy stwarzali groźne akcje pod bramką przyjezdnych. Pierwsza połowa mogła podobać się licznie zgromadzonej na stadionie publiczności. Wszyscy oczekiwali na druga z większymi apetytami.
Po wznowieniu gry do głosu doszli goście. Trzy minuty po gwizdku w idealnej sytuacji do zdobycia bramki znalazł się Łobodziński. Jednak fatalnie przestrzeli i w dalszym ciągu pozostawał wynik bezbrakowy. Kolejne minuty gry to z kolei przewaga Jagiellonii. Na uwagę zasługuje bardzo ładne wejście Marka Wasiluka w pole karne rywali i wyłożenie piłki do Sotirovica który niestety nie zdołał oddać strzału. W chwile później Jagiellonia przeprowadziła bardzo ładną akcję. W polu karnym po dośrodkowania Łatki ładnie przewrotka uderzył Jarecki ale a posterunku był bramkarz gości Ptak. W chwilę później ponownie bardzo ładną akcją popisał się nasz zespół. Gevorgyan ściągnął piłkę do środka i bardzo ładnie uderzył z obrębu pola karnego. Piłka minimalnie minęła spojenie słupka i poprzeczki. Po tym uderzeniu to Zagłębie mogło objąć prowadzenie w meczu. Po dośrodkowaniu bramkarza gości do piłki doszedł Pawłowski i strzelił minimalnie obok bramki Jacka Banaszńskiego. W tym momencie gra przebiegała na zasadzie cios za cios. Jacek Markiewicz bardzo ładnie dośrodkował w pole karne. Do piłki wyskoczył Jarecki jednak minimalnie trafił obok słupka bramki Zagłębia. W tym momencie gra toczyła się już praktycznie jedynie na połowie boiska lubinian. W 72 minucie spotkania sędzia dyktuje kolejny rzut wolny dla naszego zespołu. Ponownie dobrze dośrodkował Markiewicz, główkował Kałużny ale ponownie minimalnie niecelnie. Kilka minut później na boisku wydarzyło się coś co w ogóle nie powinno mieć miejsca. Sędzia główny nie zauważył jak w polu karnym Jagi faulowany został Kałużny. Do piłki doszedł Migiel i strzelił bramkę. Sędzia uznał gola i wskazał na środek boiska. W tym momencie jednak nerwy puściły większości zawodnikom w żółto czerwonych koszulkach. Vuk otrzymał żółty kartonik a przy okazji za ostre słowa krytyki na trybuny został odesłany trener Płatek. Po chwili sędzia główny spotkania podbiegł do arbitra bocznego w celu konsultacji. Ten zapewne powiedział o faulu jaki miał miejsce na zawodniku Jagiellonii i wobec takiej sytuacji arbiter z Lublina nie uznał jednak gola. Sytuacja co najmniej kontrowersyjna i świadcząca jak najgorzej o arbitrze tego spotkania. Wcześniejsze pomyłki nie miał konsekwencji bramkowych dla żadnej z drużyn. Tu miał i zachowanie zaprezentowane przez arbitra jest co najmniej mierne.
Zagłębie zirytowane takim obrotem sprawy ruszyło w kierunku bramki Jagi. Na trybunach emocje sięgały zenitu. W 82 minucie spotkania Chałbiński zmarnował dwie wyśmienite okazje do zdobycia gola. Na początku przegrał pojedynek z Jackiem Banaszynskim a po chwili przestrzelił w sytuacji w której powinien paść gol.
Mecz się kończył i zmiana wyniku nie następowała. Miał jeszcze ku temu wyborną okazję Remek Sobociński w doliczonym czasie gry. Darek Łatka pięknie dośrodkował z prawego skrzydła. Tutaj idealnie do piłki wyskoczył Remek, bardzo ładnie uderzył ale i tym razem Ptak nie dał się zaskoczyć w bramce doskonale broniąc strzał naszego napastnika. W chwile później mecz skończył się. Z przebiegu gry można powiedzieć, że padł zasłużony remis, choć szkoda, że Jagiellonia nie była w stanie pokonać słabo dysponowanego mistrza.
Wypowiedzi pomeczowe
Czesław Michniewicz (trener Zagłębia):
Po takim meczu, to co chciałbym Państwu powiedzieć kosztowałoby mnie minimum tysiąc złotych, dlatego powiem to co chcielibyście usłyszeć. Mój zespół rozegrał dobre spotkanie, stworzyliśmy dużo sytuacji, zdobyliśmy bramkę, mogliśmy zdobyć kolejne bramki. Paradoks tego meczu polega na tym, że można wygrać i mieć jeden punkt, można też przegrać i mieć jeden.
Józef Antoniak (oficjalny trener Jagiellonii):
Drużyna Jagiellonii rozegrała dobre spotkanie. Jakby nie było, Zagłębie to aktualny Mistrz Polski. Na pewno dzisiejszy mecz, to była ciężka walka o jeden punkt. Moim zdaniem mecz miał dwie różne połowy: pierwsza – która w wykonaniu Jagiellonii była lepsza, zawodnicy stworzyli kilka sytuacji, jednak nie wykorzystali żadnej z nich; w drugiej części drużyna Zagłębia stworzyła kilka klarownych sytuacji, których nie wykorzystała. Uważam, że remis jest wynikiem jak najardziej zasłużonym.
Artur Płatek (trener Jagiellonii):
Był to niezły pojedynek ligowy. W pierwszej połowie to myśmy zdecydowanie przeważali, w drugiej też mieliśmy kilka dobrych sytuacji, jak choćby Remka Sobocińskiego w końcówce, czy też wcześniej dwie głowy po stałych fragmentach gry. Trzeba jednak podkreślić, że Zagłębie też miało swoje sytuacje, aczkolwiek uważam, że gdyby w którymś z tych momentów padła bramka dla nas bylibyśmy w stanie dowieźć to zwycięstwo do końca. Gdybyśmy to spotkanie wygrali, byłoby wspaniale. Skończyło się jednak remisem i jestem z tego punktu zadowolony.
Zapowiedź meczu
Jutro kolejne spotkanie ligowe. Tym razem Jagiellonia o godzinie 19.00 przy sztucznym oświetleniu podejmować będzie na Słonecznej mistrza Polski z ubiegłego sezonu, Zagłębie Lubin. Zespół, któremu przed rozpoczęciem ubiegłego sezonu większych szans odniósł wielki sukces zdobywając miano najlepszej klubowej drużyny w naszym kraju. Na pewno duża w tym zasługa wielu osób ale na wyróżnienie zasługują charyzmatyczny szkoleniowiec młodego pokolenia Czesław Michniewicz. Jeśli do tego dodamy jeszcze zawodników takich ja Iwański, Łobodziński czy też Chałbiński to wyłania się zespół ludzi przed którym każdy powinien czuć respekt.
Gdyby jedynie patrzeć na wyżej wymienione argumenty to Jagiellonia stałaby na straconej pozycji. Czy tak jest? Trudno jest na to pytanie odpowiedzieć. Jaga dostała tęgie lanie dwa tygodnie temu w Krakowie inkasując na swoim koncie pięć straconych goli. Do tego jesteśmy beniaminkiem i do tego nie takim, który należy do potentatów finansowych ligi. Jaga w ostatnim czasie przeżywa problemy finansowe a to na pewno w jakimś stopniu przedkłada się na atmosferę w zespole.
Z drugiej strony Jagiellonia na własnym stadionie jest bardzo groźna dla rywali. Każdy przyjeżdżający zespół na Słoneczną powinien czuć respekt. Mało gdzie w Polsce jest taka publiczność, która tak żywiołowo dopinguje swoich ulubieńców. Nawet co jest wyjątkiem przy niekorzystnym wyniku. Jeśli do tego dodamy zawirowania w klubie z Lubina oraz problemy zdrowotne kilku podstawowych zawodników składzie miedziowych to wynik spotkania w chwili obecnej jest otwarty. Zagłębie ostatnich potyczek ligowych nie wspomina najlepiej ostatnimi czasy porażka z Polonią Bytom a później na własnym stadionie z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski wprowadziły sporo zamieszania. Atmosfera tak dobra na koniec ubiegłego sezonu prysła niczym banka mydlana. W prasie co jakiś czas możemy przeczytać o konfliktach na linii zarząd klubu – sztab trenerski – zawodnicy.
Miejmy nadzieję, że Zagłębie nie przełamie się w spotkaniu z Jagiellonią i to nasz zespół dobędzie punkty (najlepiej trzy) w tym spotkaniu. Wygrana pozwoliłaby coraz spokojniej patrzeć na kwestie utrzymania w tym sezonie. Wszystko w nogach i sercach zawodników. Nam nie pozostaje nic innego jak tylko ze wszystkich sił dopingować nasz zespól a być może ten odpłaci się wygraną w tym spotkaniu. Zatem wszyscy na stadion!