Data: Środa, 7 Maja 2008 g. 19:00
Miejsce: Białystok, ul. Słoneczna 1, 29. kolejka Orange Ekstraklasy
Widzów: 10000
Jagiellonia Białystok (1:2) Legia Warszawa
Sobociński (26') - Grzelak (11'), Roger (90' - karny)
Składy:
Jagiellonia Białystok: Banaszyński - Norambuena, Kałużny, Wasiluk, Łatka - Renusz (72. Dzienis), Kwiek (86. Sokołowski), Falkowski, Jarecki (64. Niedziela) - Sobociński, Sotirović
Legia Warszawa: Mucha - Bronowicki (76. Szala), Astiz, Choto, Wawrzyniak - Radović, Vuković, Roger, Rybus - Grzelak (90. Borysiuk), Chinyama (83. Majkowski)
Kartki żółte: Banaszyński - Choto, Wawrzyniak, Rybus
Kartki czerwone: Banaszyński
Naszym piłkarzom nie udało się przerwać fatalnej passy. Ponieśliśmy kolejną porażkę i w sobotę, w ostatnie kolejce rozgrywek czekają nas wielkie emocje.
Wczorajsze spotkanie stało na dobrym poziomie. Jagiellonie wyszła na ten mecz nastawiona ofensywnie, z Sobocińskim i Sotiroviciem w ataku. Legia przyjechała do Białegostoku w najsilniejszym składzie, a trener Jan Urban od pierwszych minut wystawił swój najsilniejszy skład.
Na stadionie przy Słonecznej stawiło się około 700 kibiców z Warszawy. Nasza Ultra była pełna, a jedyne wolne miejsca znajdowały się na łuku, który z meczu na mecz zaczyna głośniej dopingować Jagę.
Już od początku spotkania było wiadomo, że będzie to mecz walki i nikt nie będzie tego dnia odstawiać nogi. Już w 5. minucie mogliśmy prowadzić. Dobre podanie na prawej stronie dostał Renusz po czym wbiegł w pole karne, ograł obrońców Legii i strzelił ładnie po długim rogu. Strzał z najwyższym trudem obronił Mucha, wybijając piłkę na rzut rożny. Kilka minut później Sobociński strzelał z dystansu, niestety piłka przeleciała obok bramki. W 11. minucie z pierwszego gola cieszyli się goście. Nieporadność naszych obrońców wykorzystał Bartłomiej Grzelak i pokonał Banaszyńskiego strzałem z pola karnego. Po straconej bramce nasi piłkarze nieco się pogubili, a Legioniści kilkakrotnie groźnie strzelali. W 24' minucie niecelnie strzelał Sotirović, ale już 2 minuty później mogliśmy cieszyć się z wyrównującej bramki. Na skrzydle Renusz ładnie zagrał do Vuka, ten drugi dośrodkował do Remka, który nie zwykł marnować takich sytuacji i po jego strzale głową piłka znalazła się w siatce. Do końca pierwszej połowy gra była wyrównana, a remis do przerwy był wynikiem sprawiedliwym.
W pierwszej części spotkania na trybunach mogliśmy zobaczyć piękną oprawę przygotowaną przez naszych kibiców. Po dwóch stronach Ultry widniał napis "Za błędy królów, płacą ich narody", a na środku rozciągnięta była sektorówka z namalowaną głową Stańczyka.
W drugiej połowie znowu zobaczyliśmy dużo walki, ale lekką przewagę miała Legia. Niektórym naszym zawodnikom wyraźnie brakowało sił - po Vuku wyraźnie było widać, że "oddychał rękawami". Kluczowa dla losów spotkania akcja rozegrała się w 88. minucie. Grzelak dostał podanie w polu karnym i został sfaulowany przez Banaszyńskiego. Nasz bramkarz dostał drugą żółtą kartkę i został wyrzucony z boiska, a Legia miała rzut karny. Limit zmian w Jadze był już wyczerpany, a więc po raz kolejny pomiędzy słupkami zobaczyliśmy Radka Kałużnego. Nasz bramkarz-obrońca nie wyczuł intencji strzelającego Rogera i na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem Legia zdobyła prowadzenie. Pomimo starań z naszej strony nie udało się zmienić niekorzystnego wyniku i kolejna porażka Jagiellonii stała się faktem.