Na Podlasiu oswojono się z myślą, że Fedora Cernycha nie zobaczymy już w tym sezonie na boiskach LOTTO Ekstraklasy. Litwin przyszedł do Jagiellonii za czasów Michała Probierza, osiągnął z nim sukces i dawał powody do zadowolenia nowemu szkoleniowcowi - Ireneuszowi Mamrotowi. Jaka to w zasadzie była kariera?
Dwa i pół roku to niewiele czasu. Wystarczająco jednak, by kibice ukochanej drużyny - pokochali nowego piłkarza. Ta historia miała miejsce w Białymstoku. 31 sierpnia 2015 roku Michał Probierz postanowił, że do jego drużyny dołączy młody, dynamiczny skrzydłowy Litwin, który jest na tyle wszechstronnym piłkarzem, że może grać także na szpicy.
Transfer okazał się strzałem w dziesiątkę. Za około 125 tysięcy euro szefostwo Jagiellonii Białystok wykupiło Fedora Cernycha z Górnika Łęcznej. Pierwszy sezon nie okazał się łaskawy dla Fiedzi. Skrzydłowy strzelił wówczas dla Jagiellonii trzy gole oraz czterokrotnie asystował przy bramkach kolegów.
Drugi sezon przy Słonecznej był najlepszym w wykonaniu Cernycha - bez obawy można napisać, że nawet w karierze tego piłkarza. Statystyki pokazują to dobitnie. Liczba dwunastu bramek (13 z bramką w Pucharze Polski), w tym to pamiętne przy Łazienkowskiej z Legią, a także zanotowane 9 asyst świadczą o tym, że Litwin rozegrał najlepszy okres w swojej młodej karierze. Indywidualne laury okraszone zostały oczywiście pamiętnym Wicemistrzostwem Polski. To bez wątpienia największy sukces tego piłkarza - o czym zresztą niejednokrotnie mówił w mediach.
______________________________________________________________________________________________
Przeczytaj także tekst o Cernychu po meczu z Legią Warszawa [KLIK]
______________________________________________________________________________________________
Już wtedy pojawiały się informacje o rychłym odejściu gwiazdy Jagiellonii Białystok. Ostatecznie w letnim okienku nie doszło do żadnej transakcji między zainteresowanymi najlepszym piłkarzem Litwy, a Jagiellonią Białystok. Cernych rozegrał jeszcze połowę sezonu w barwach Żółto-Czerwonych. Cztery gole oraz osiem asyst, to godne pożegnanie się z BKS-em. Trafieniem, które ukoronowało karierę Fedora w Białymstoku jest zdecydowanie bramka zdobyta przeciwko Legii Warszawa, która zapewniła trzy pukty Jadze, a Cernychowi pamięć kibiców.
Jak można podsumować czas Fedora w stolicy Podlasia? Bywało różnie. Piłkarz miał wzloty i upadki. Kiedy notował spadek formy, to zawsze wracał mocniejszy, a za zaufanie dziękował trenerom i kibicom pięknymi i jakże ważnymi bramkami. Przez dwu i pół letni okres czasu Cernych w dziewięćdziesięciu meczach karcił rywali dwudziestokrotnie. Z kolei dwudziesto-jedno krotnie asystował przy trafieniach kolegów.
Piłkarz niebagatelny. Ofensywnie nastawiony, szybki skrzydłowy na długo zostanie zapamiętany przez kibiców Jagiellonii. Trzeba jednak zamknąć ten rozdział i niech ten tekst tego dokona, bowiem za nieco ponad tydzień czasu BKS zacznie decydującą batalię o kolejne piłkarskie laury - z miejmy nadzieję - godnymi następcami Litwina w składzie.
Na koniec pytanie, z czego Wy zapamiętacie najbardziej Fiedzię?
Robert Bońkowski